Grecja ma czas do 8.30 w piątek

Wczorajszy szczyt liderów strefy euro zakończył się bez istotnych propozycji z obydwu stron. Według słów Junckera Grecja ma czas do 8.30 w piątek na przedstawienie projektu reform, Donald Tusk wskazuje niedzielę jako datę ostateczną na rozwiązanie sporu UE z Grecją. Zdaniem analityków ING Banku, odcięcie ELA przez ECB będzie według nas odebrane jako początek końca Grecji w strefie euro.

Tymczasem Grecy proponują krótkookresowe rozwiązanie przed zawarciem bardziej długookresowego porozumienia. Stawianie twardego terminu czasami pomaga osiągnąć kompromis, postawa Grecji jest jednak nieprzewidywalna.

Nie spodziewamy się, aby propozycje przedstawione w piątek były przełomowe, trzeba się liczyć, że nie zostaną one zaakceptowane podczas niedzielnego szczytu. W takim przypadku problem (podobnie jak było z płatnością dla MFW, która się przeterminowała) będzie przeciągany do ostatniej chwili, czyli do 20 lipca (tj. terminu wykupu obligacji zakupionych przez ECB w ramach jednego z poprzednich działań ratujących Grecję).

Reklama

Tymczasem ECB zapowiada brak preferencyjnego traktowania Grecji w kontekście zastawu potrzebnego do uzyskania awaryjnej linii kredytowej ELA. Taki rozwój sytuacji oznacza de facto częściowe odsuwanie Greków od europejskiego systemu bankowego.

Przedłużający się okres kontroli przepływu kapitału przybliża Grecję do konieczności wprowadzenia własnej waluty i może okazać się czynnikiem przesądzającym odwrót Greków od euro.

Odcięcie ELA przez ECB będzie według nas odebrane przez rynki jako początek końca Grecji w strefie euro a ECB deklaruje, że wsparcie płynnościowe greckiego sektora bankowego utrzymane będzie tylko do niedzieli.

Tym samym koniec tygodnia/początek następnego tygodnia prawdopodobnie będzie charakteryzować się podwyższoną zmiennością oraz odwrotem od ryzykownych aktywów. Inaczej sytuacja wygląda na europejskim rynku długu, gdzie systematycznie zyskują obligacje krajów jądra Eurolandu (Niemiec, Francji, Holandii) ale także peryferiów.

Możliwe iż rynki finansowe po przecenie obligacji z ostatnich miesięcy przygotowują się na zwiększone zakupy ECB w przypadku Grexit, co także pomaga papierom polskim.

Deficyt handlowy USA powiększył się w maju z 40,7 mld US$ do 41,9 mld US$, czyli o mniej niż zakładał rynek. Jednak gdyby wykluczyć z obliczeń ropę naftową to zobaczylibyśmy wzrost deficytu o 6,5% m/m za sprawa rekordowego importu aut oraz słabego popytu z Azji. Mimo to wciąż dobrze wygląda rynek wewnętrzny (systematyczny wzrost zatrudnienia, poprawa nastrojów) dlatego wciąż widzimy podwyżkę stóp przez Fed we wrześniu.

Pomimo działań PBOC dalej spada indeks chińskiej giełdy Shanghai Composite - środowa sesja przyniosła kolejny spadek o przeszło 5%, a począwszy od połowy czerwca wartość indeksu spadła o ponad 30% i zawieszone zostały notowania części spółek. O ile firmy notowane na chińskim parkiecie nie mają znaczenia dla globalnej gospodarki, rośnie niepewność co do chińskiej koniunktury. Widać już negatywną reakcję rynków surowcowych (gwałtowny spadek cen miedzi).

Wiadomości krajowe

Dziś decyzja i konferencja prasowa RPP. Nie spodziewamy się zmian w polityce pieniężnej - komunikowanie przez Radę woli utrzymania stóp bez zmian do końca kadencji jest wyraziste. Marek Belka wspomniał miesiąc temu, że z takich zamiarów mógłby wybić Radę znaczący wstrząs w realnej gospodarce. Ewentualna niewypłacalność i wyjście Grecji ze strefy euro wywoła co najwyżej zawirowania na rynkach finansowych i według nas nie będzie podstawą do przestrajania polityki pieniężnej.

Prezes NBP może za to przypomnieć o gotowości do interwencji na rynku walutowym w związku z niską przewidywalnością kwestii greckiej. Posiedzenie RPP jest okazją do kolejnego zasygnalizowania możliwości kontrowania przez bank centralny przesadzonych wahnięć złotego i naszym zdaniem w obecnych okolicznościach jest to ważny komunikat. Może nie wywoła natychmiastowej reakcji złotego, ale pomoże w ograniczaniu jego deprecjacji, jeśli dojdzie do nasilenia niepokoju związanego z Grecją.

Towarzysząca lipcowemu posiedzeniu nowa projekcja NBP może pokazać wyższa ścieżkę PKB oraz zbliżoną (ewentualnie nieco niższą) ścieżkę CPI, co wobec wyceny przez FRA niecałej jednej podwyżki w horyzoncie 1,5 roku prawdopodobnie zostanie przyjęte neutralnie przez rynki. Inflacja przebiegła w 1kw trochę niżej niż zakładała poprzednia projekcja (średnia kwartalna wyniosła -1,5% r/r przy -1,2% przyjętych w projekcji) i prawdopodobnie odchylenie od projekcji w dół utrzymało się w 2kw (wliczając naszą prognozę na czerwiec średnia kwartalna wyniosła -0,9% r/r przy ok. -0,65% w projekcji). Za tym odchyleniem stoi jednak inflacja cen żywności przytrzymana na niższych poziomach przez ciepłą zimę.

Obecne zagrożenie suszą może ograniczyć potrzebę rewidowania ścieżki NBP w dół. Inflacja bazowa zachowywała się w 1poł15 niemal zupełnie zgodnie z poprzednią projekcją. Wobec wyceny przez FRA niecałej jednej podwyżki w horyzoncie 1,5 roku najwyraźniej nowa projekcja będzie neutralnie przyjęta przez rynki.

_ _ _ _ _ _ _

Dobra mina nie wystarcza inwestorom Inwestorzy pokazali we wtorek, że mają już dość robienia "dobrej miny do złej gry" przez grecki rząd oraz przez europejskich polityków. Konfrontacja niedawnej deklaracji Greków, że porozumienie zostanie zawarte w ciągu 48 godzin po referendum, z brakiem jakiejkolwiek propozycji z ich strony, jest jeszcze bardziej drażniąca, niż samo ogłoszenie referendum. Mimo to, główni unijni decydenci okazali się niezwykle koncyliacyjni, udając, że nic się nie stało i że mogą poczekać, aż Grecy napiszą do nich parę słów, nad którymi będzie można się pochylić. Inwestorzy przyjęli skrajnie odmienny punkt widzenia, zdecydowanie przenosząc kapitał do bezpiecznych przystani. Sięgające 2-3 wtorkowe zniżki na giełdach to wciąż jeszcze nie panika, ale gwałtowny skok cen obligacji Niemiec, Austrii, Danii, Finlandii, Holandii i Szwecji nie pozostawia wątpliwości, że sprawy przybierają groźny obrót. Tym razem potwierdza to także dynamiczne osłabienie euro oraz jeden z większych w tym roku spadek rentowności obligacji amerykańskich. Warto zauważyć, że do kategorii bezpiecznego schronienia nie dołączyło złoto, którego notowania ugięły się pod wpływem drożejącego dolara o ponad 1 proc. i znalazły się blisko najniższego w tym roku poziomu. Przestrogi o ryzyku podwyższonej zmienności na rynkach okazały się w pełni uzasadnione i pozostają aktualne nie tylko na dziś, ale i na kolejne dni. Potwierdzeniem są poranne notowania. Na części rynków trwa mocna przecena. Oznaki paniki widoczne są w Azji, indeksy w Szanghaju i Hong Kongu tracą po 6-7 proc. Notowania ropy naftowej i głównych metali zniżkują po około 2,5 proc. Niewielkie zwyżki przynosi początek handlu na głównych giełdach europejskich, jednak kontrakty terminowe sugerują możliwość spadków. dr Maciej Jędrzejak, Dyrektor Zarządzający Saxo Bank Polska
INGBank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »