Greckie "nie" a perspektywy dla rynków

W niedzielnym referendum Grecy odrzucili warunki zagranicznej pomocy. Jak można było oczekiwać, pierwszą reakcją na europejskich giełdach okazały się spadki. Co dalej? Radosław Piotrowski, zarządzający funduszami Union Investment TFI.

W sobotę obradować będzie Eurogrupa, która ma zając się nowymi propozycjami Greków - którzy przedstawili wczoraj nowy pakiet reform.

Wierzyciele oczekują, że będą to propozycje będące podstawą do wypracowania kolejnego, kilkuletniego programu pomocowego (w ramach trzeciego już bailoutu), w którym główną rolę może odgrywać finansowanie z Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (ESM). Z racji tego, że procedura uruchamiania środków z ESM może nieco potrwać, niewykluczone będzie finansowanie pomostowe - po to, aby zrealizować bieżące płatności Greków.

Reklama

Niemcy nie mówią "stanowczo nie" w kwestii ewentualnej redukcji długu Grecji w przyszłości. Angela Merkel podkreśliła jednak, że niedzielny szczyt będzie rzeczywiście spotkaniem ostatniej szansy. Szef Komisji Europejskiej J.C.Juncker dał do zrozumienia, że jest gotowy realizować negatywny scenariusz.

_ _ _ _ _ _

Oczekuję, że rynkowe zamieszanie wywołane sytuacją Grecji okaże się krótkotrwałe, ale dopóki będą toczyły się rozmowy pomiędzy greckim rządem a wierzycielami, europejskie indeksy będą się poruszały w rytm przecieków i oficjalnych komunikatów obu stron. Pamiętajmy, że wynik referendum nie oznacza automatycznego Grexitu, a oprócz niespłaconej w terminie pożyczki do MFW Grecja ma jeszcze inne długi. Negocjacje, jak wyjść z tej patowej sytuacji, będą więc kontynuowane.

W krótkim terminie - ostrożnie. W dłuższym terminie oczekiwana poprawa

Fundamenty dla europejskich rynków pozostają dobre, wobec czego w nieco dłuższym horyzoncie czasowym spodziewamy się uspokojenia i poprawy sentymentu na giełdach - niezależnie od tego, czy Grecja opuści unię monetarną, wracając do drachmy, czy ostatecznie zaakceptuje w końcu warunki pomocy ze strony wierzycieli.

Oczywiście, tak jak wspomniałem, w najbliższej perspektywie może być nerwowo. Zredukowałbym więc w portfelu udział akcji i obligacji krajów strefy euro na rzecz bardziej "defensywnych" krajów, takich jak Szwajcaria lub Wielka Brytania. Część oszczędności można również tymczasowo ulokować na rynku amerykańskim.

USA - ryzyko podwyżek stóp, ale większa stabilność

Oczywiście w USA istnieje realna groźba podwyżki stóp procentowych. W Stanach Zjednoczonych obserwujemy bowiem stałą poprawę odczytów makroekonomicznych, m.in. z rynku pracy.

W ujęciu zagregowanym widoczne jest to chociażby w odczycie wskaźnika Citi Economic Surprise, który od połowy maja znajduje się w wyraźnym trendzie wzrostowym. Rosnąca przewaga pozytywnych zaskoczeń w różnych obszarach amerykańskiej gospodarki wzmacnia scenariusz wrześniowej podwyżki stóp procentowych. Mimo to w krótkim terminie amerykański rynek powinien być bardziej stabilny niż rynki finansowe strefy euro.

Hiszpania raczej nie pójdzie w ślady Grecji

Wracając jeszcze do Europy, w ostatnich tygodniach narastają obawy inwestorów nie tyle o Grecję, ile o Hiszpanię. Zakwestionowanie dalszych reform i innych warunków pomocy finansowej przez Hiszpanię byłoby dużo większym zmartwieniem dla inwestorów. Jednak według ostatnich sondaży poparcie dla "hiszpańskiej Syrizy", czyli partii Podemos, regularnie spada.

O ile w styczniu wynosiło jeszcze 30%, o tyle obecnie kształtuje się w okolicach 15%. Wygląda więc na to, że Hiszpanie zaczęli obawiać się konsekwencji, jakie mogłoby wywołać zbyt kategoryczne stanowisko partii rządzącej wobec Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego.

_ _ _ _ _

Agnieszka Decewicz podkreśla, że sytuacja w Grecji się pogarsza, bo bez dużego zastrzyku gotówki z Europejskiego Banku Centralnego, greckie instytucje finansowe nie mają pieniędzy. To skutkuje wydłużeniem okresu zamknięcia tamtejszych banków.

Ekonomistka dodaje, że im dłużej nie będzie porozumienia, tym trudniej będzie je osiągnąć, a to grozi wyjściem Grecji ze strefy euro. Podkreśla, że 20 lipca Grecja będzie miała do spłacenia kolejne zobowiązanie. Chodzi o ponad 3 i pół miliarda euro, które Ateny są winne EBC.

W Grecji nadal nieczynne są banki. Greków obowiązuje dodatkowo dzienny limit wypłat z bankomatów, wynoszący 60 euro. W rzeczywistości w części maszyn chwilami brakuje banknotów o nominalne 20 euro, stąd Grecy realnie mogą pobrać banknot o wartości 50 euro. Ta zasada nie obowiązuje obcokrajowców. Spekuluje się, że ograniczenia mogą zostać przedłużone do końca tygodnia. Wszystko zależy od tego czy dojdzie do porozumienia na wieczornym szczycie strefy w euro w Brukseli.

IAR

IAR/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Grecja | PLN | Okaże się | forex | rynek walutowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »