Grozi nam bunt naukowców
W przyszłym tygodniu środowiska naukowe zdecydują, jakie formy przyjmie ich protest przeciwko zmniejszeniu kosztów uzyskania przychodu - poinformował w środę prof. Edmund Wnuk-Lipiński z Komitetu na rzecz Rozwoju Nauk w Polsce.
"Zastanawiamy się nad jakąś formą ekspresji, ale na pewno nie będzie to podobne do protestów, np. górników" - powiedział Wnuk- Lipiński. Mimo, że po protestach naukowców i twórców, a także trzech ministrów, rząd zrezygnował z zamiaru całkowitego zniesienia 50 proc. i 20 proc. kosztów uzyskania przychodów, naukowcy nie są usatysfakcjonowani. Od 2007 r. koszty te mają być obniżone z 50 proc. do 20 proc. i z 20 proc. do 10 proc.
"Przepraszam, ale to rodzaj +ochłapka+, który rząd rzucił pod wpływem protestów, w tym trzech ministrów" - powiedział Wnuk- Lipiński. Przeciw likwidacji 50-proc. kosztów uzyskania przychodów dla twórców wystąpili: minister kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierz M. Ujazdowski, minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Michał Seweryński oraz wicepremier, minister edukacji Roman Giertych.
Jak przypomniał Wnuk-Lipiński, prawo twórców do 50-proc. kosztów uzyskania przychodów ma kilkudziesięcioletnią tradycję; powstało przed II wojną światową po felietonie Tadeusza Boya Żeleńskiego i traktowane było jako stała reguła gry.
"Skoro pani Zyta Gilowska zmienia te reguły, to proszę, by oddała mi pieniądze za biurko w domu, bo innego nie mam, za krzesło, światło, które zużywam przy pracy" - powiedział Wnuk-Lipiński. Wicepremier, minister finansów Zyta Gilowska, zapowiadając wcześniej likwidację 50-proc. kosztów uzyskania przychodów w pakiecie zmian podatkowych, tłumaczyła, że jest to "jedna z patologii" systemu podatkowego. Komitet na rzecz Rozwoju Nauk w Polsce protestował przeciw likwidacji 50-proc. kosztów uzyskania przychodów już pod koniec kwietnia br. Pod petycją przekazaną rządowi podpisało się wówczas 9 tys. naukowców z całej Polski. Obecnie ich liczba wzrosła do 17 tys.