Gry koalicyjne mogą osłabić złotego

W polskiej polityce wszystko jest teraz możliwe - najbliższe dni przyniosą konkrety. Na rynku będzie nerwowo. Po niecodziennych wydarzeniach, jakie miały miejsce pod koniec tygodnia w Sejmie, w sobotę odbyło się drugie czytanie projektu budżetu na 2006 r.

W polskiej polityce wszystko jest teraz możliwe - najbliższe dni przyniosą konkrety. Na rynku będzie nerwowo.  Po niecodziennych wydarzeniach, jakie miały miejsce pod koniec tygodnia w Sejmie, w sobotę odbyło się drugie czytanie projektu budżetu na 2006 r.

Rząd wniósł poprawkę zgodną z wycofaną w piątek autopoprawką. Umożliwia ona sfinansowanie dodatkowych wydatków 1,3 mld zł będących rezultatem ustaw przyjętych pod koniec 2005 r., m.in. becikowego.

PiS straszy wyborami...

- To nie jest budżet naszych marzeń, jednak załatwia najważniejsze sprawy - mówił premier Kazimierz Marcinkiewicz.

Debata trwała ponad dziewięć godzin, posłowie zgłosili wiele poprawek (PO aż 120), ale zdaniem ekonomistów, to nie budżet był najważniejszym wydarzeniem weekendu. Tym bardziej że - jak wskazuje Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Banku - nie są znane losy kluczowych zmian, które mogłyby popsuć ustawę.

Reklama

- Dopiero za tydzień okaże się, czy zostaną przyjęte np. poprawki Samoobrony - dodaje Jacek Wiśniewski. O tym, że w budżecie nie nastąpiły większe zmiany wspomina także Tomasz Wronka, szef działu analiz X-Trade Brokers DM.

- Był on raczej tłem wydarzeń politycznych: próby wymuszenia przez PiS koalicji i straszenia przedterminowymi wyborami - mówi Tomasz Wronka. Jarosław Kaczyński, lider PiS, uważa, że najlepszym rozwiązaniem byłyby wcześniejsze wybory.

- W obecnym Sejmie dobrego rozwiązania nie ma - twierdzi szef PiS. Mimo to prowadzi rozmowy z przedstawicielami Samoobrony i PSL o utworzeniu koalicji rządowej. Prace nad tym aliansem mają ruszyć we wtorek. Prezes PiS nie oszczędził słów krytyki niedoszłemu koalicjantowi - PO.

- Platforma jest w tej chwili siłą całkowicie destrukcyjną, bo w tym Sejmie musi być albo jakieś porozumienie, albo muszą być nowe wybory, i to jest oczywista oczywistość - mówi Jarosław Kaczyński.

...a rynki wietrzą zniżki

Ekonomiści nie są w stanie przewidzieć, jak rozwinie się sytuacja polityczna. - Mamy wielką niewiadomą. Obecnie każdy scenariusz jest możliwy, nawet sojusz PiS i PO - ocenia Łukasz Tarnawa, główny ekonomista PKO BP. Jacek Wiśniewski prawdopodobieństwo koalicji PO i PiS ocenia na 10 proc. - Po 40 proc. daję wcześniejszym wyborom i koalicji PiS-Samoobrona-PSL - dodaje ekonomista Raiffeisen Banku.

Według Łukasza Tarnawy, w najbliższych dniach politycy będą miotali się między skrajnymi scenariuszami, a sytuacja będzie bardzo dynamiczna. - Dla rynku nie jest to dobra informacja. Oczekuję pogorszenia nastrojów oraz korekty notowań złotego i obligacji - uważa ekonomista PKO BP.

Według Tomasza Wronki, euro może zacząć tydzień od przebicia pułapu 3,81 zł i dotrzeć do poziomu 3,85-3,86 zł.

Kluczowa dla rynków będzie końcówka tego i początek przyszłego tygodnia. - Kulminacja nastąpi we wtorek 24 stycznia podczas głosowania nad budżetem. Dla inwestorów zagranicznych będzie ono probierzem stabilizacji w kraju. Jeśli budżet nie uzyska poparcia, stopnieją nadzieje na obniżki stóp procentowych w Polsce i może wtedy dojść do głębszej korekty na rynku walutowym i papierów skarbowych - dodaje Łukasz Tarnawa.

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »