GUS: Dobre dane z rynku pracy

Bezrobocie we wrześniu 2008 roku wyniosło 8,9 proc. wobec 9,1 proc. w sierpniu 2008 roku - podał w czwartek Główny Urząd Statystyczny (GUS).

Liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy w końcu września 2008 r. wyniosła 1.376,6 tys. osób. GUS podał, że do urzędów pracy w ciągu miesiąca zgłosiło się 240 tys. osób poszukujących zatrudnienia (o 47,7 tys. więcej niż w sierpniu 2008 r. i o 13 tys. więcej niż przed rokiem).

Wśród bezrobotnych nowo zarejestrowanych 180,4 tys. osób, tj. 75,1 proc., stanowiły osoby rejestrujące się po raz kolejny (przed miesiącem: 78,7 proc., przed rokiem: 77,0 proc.). We wrześniu 2008 r. pracodawcy zgłosili do urzędów pracy 105,3 tys. ofert pracy (przed miesiącem 98,8 tys., przed rokiem 106,4 tys.).

Reklama

W końcu omawianego miesiąca urzędy pracy dysponowały ofertami pracy dla 73,8 tys. osób. Z danych na koniec września 2008 r. wynika, że 236 zakładów pracy zadeklarowało zwolnienie w najbliższym czasie 15,6 tys. pracowników, w tym z sektora publicznego 1,4 tys. osób (przed rokiem odpowiednio 133 zakładów, 5,8 tys. pracowników, w tym z sektora publicznego 1,4 tys. osób).

GUS: W III kwartale wzrost gospodarczy będzie niższy

W III kwartale br. wzrost gospodarczy będzie wolniejszy, niż w poprzednim kwartale - powiedział w czwartek na konferencji prezes Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) Józef Oleński. - W okresie od stycznia do września obserwujemy relatywnie wysokie tempo wzrostu, ale obserwujemy osłabienie dynamiki w porównaniu z okresem analogicznym. W III kwartale zaobserwowaliśmy zwolnienie dynamiki w podstawowych obszarach, którego nie nazwałbym wchodzeniem w recesję. Za wcześnie mówić o tego typu zjawiskach - powiedział. - Nie chcę stawiać hipotez, ale jeśli nastąpi takie ukształtowanie kursu PLN, że eksporterzy będą mogli skutecznie konkurować, to być może zrównoważy to popyt wewnętrzny - dodał. W I kwartale 2008 roku wzrost PKB wyniósł 6,1 proc., w II kwartale 5,8 proc. W przyjętym przez rząd wstępnym projekcie budżetu na 2009 rok założono, że wzrost PKB w 2009 roku wyniesie 4,8 proc. wobec planowanego w czerwcu przez resort finansów 5 proc. Zgodnie z prognozą MF, wzrost PKB w tym roku osiągnie 5,5 proc.

Gomułka: będzie spowolnienie gospodarcze

Opublikowane w czwartek dane Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) świadczą o tym, że będziemy mieć do czynienia ze spowolnieniem gospodarczym - uważa główny ekonomista Business Centre Club prof. Stanisław Gomułka.

- Danych GUS nie można interpretować jako informacji, że polska gospodarka wchodzi w bardzo duże spowolnienie. To są pierwsze oznaki świadczące o tym, że będziemy mieć do czynienia ze spowolnieniem gospodarczym; jego skala pozostaje jeszcze dla nas niewiadomą - powiedział Gomułka.

W czwartek GUS podał, że pogarszają się nastroje w przemyśle, handlu, budownictwie, a także nastroje konsumentów.

- Założenie do projektu budżetu, że zatrudnienie w przyszłym roku wzrośnie o 2 proc., jest raczej nierealistyczne. Będzie dobrze, jeśli utrzyma się ono na obecnym poziomie - powiedział Gomułka. Jego zdaniem, możliwy jest również wzrost bezrobocia w przyszłym roku. - Może on być wynikiem silniejszych powrotów Polaków z krajów dotkniętych recesją, w szczególności z Irlandii i Wielkiej Brytanii - powiedział.

Zdaniem głównego ekonomisty BCC, przedsiębiorstwa korygują swoje plany inwestycyjne oraz zastanawiają się nad możliwościami zmniejszania kosztów, gdyby doszło do dużego spowolnienia gospodarczego.

- Pogorszenie gospodarcze nie jest na tyle duże, żeby mówić o bliskiej perspektywie recesji - dodał.

Sadowski: Tempo wzrostu gospodarczego będzie zależało od działań rządu

O tym czy w przyszłym roku nastąpi spowolnienie polskiej gospodarki, w dużej mierze zależy od działań rządu - uważa Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha.

Jego zdaniem, w przyszłym roku nie musi nastąpić spowolnienie gospodarki.

- Główny Urząd Statystyczny wielokrotnie wykazywał w przeszłości, że osłabienie wskaźników ekonomicznych na przykład w Niemczech, powodowało wzrost polskiego eksportu do tego kraju. Działo się tak, ponieważ polskie towary i produkty były konkurencyjne - powiedział w czwartek PAP ekspert Centrum im. Adama Smitha

Ocenił, że tempo wzrostu gospodarczego w przyszłym roku będzie zależało w dużej mierze od działań polskiego rządu.

- Jeżeli polski przedsiębiorca będzie musiał zmagać się ze spowolnieniem gospodarczym i jednocześnie z absurdami systemu gospodarczego, to nie podoła jednemu, ani drugiemu. Gdyby miał tylko zmierzyć się ze spowolnieniem gospodarczym, to da sobie radę - uważa Sadowski.

W czwartek GUS podał, że pogarszają się nastroje w przemyśle, handlu, budownictwie, a także nastroje konsumentów.

Bezrobocie we wrześniu wyniosło 8,9 proc. wobec 9,1 proc. w sierpniu. Według GUS, w najbliższym czasie 236 zakładów pracy deklaruje zwolnienia 15,6 tys. pracowników; przed rokiem 133 zakłady planowały zwolnienia 5,8 tys. osób. Od stycznia do września 2008 roku wydajność pracy w przemyśle była o 3,7 proc. wyższa niż rok wcześniej.

- Wzrost wydajności zawdzięczamy m.in. umacnianiu się złotego. Firmy musiały się trochę wysilić, aby być bardziej konkurencyjnymi - powiedział Sadowski.

- Eksport pomimo silnego złotego ciągle wzrastał, ponieważ firmy wcześniej dokonały restrukturyzacji. Część tej restrukturyzacji być może jest ujęta w statystyce GUS, która mówi o planach przedsiębiorstw dotyczących zwolnień. Dane Urzędu podają tę kwestię na dużym poziomie abstrakcji. Nie wiemy, czy część zwolnień będzie miała miejsce ze względu na to, że firmy sobie nie radzą, czy że sobie radzą aż tak dobrze, że chcą zwalniać ludzi - dodał.

Jego zdaniem, dane GUS o rynku deweloperskim pokazują, że "mieliśmy do czynienia z nienaturalną sytuacją".

- Napływ środków do sektora deweloperskiego, wynikający z powszechnej dostępności do kredytów, spowodował niebywały wzrost cen mieszkań, który nie miał żadnego uzasadnienia. Na skutek ograniczeń wprowadzanych przez system bankowy mówi się o kryzysie w branży deweloperskiej. To nie jest kryzys; jest to urealnienie możliwości tego sektora, które były rozdęte jak "bańka" spekulacyjna - uważa Sadowski.

W jego opinii, polskie przedsiębiorstwa znakomicie poradziły sobie z dostosowywaniem się do międzynarodowej konkurencji.

Z kolei pogorszenie nastrojów konsumenckich - zdaniem eksperta - świadczy o tym, że to, co dzieje się na światowych rynkach dociera do zwykłego obywatela i budzi niepokój.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bezrobocie | PKB | Gomułka | czwartek | nastroje | W.E. | firmy | GUS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »