GUS potwierdza gorsze wskaźniki z gospodarki

Produkt Krajowy Brutto wzrósł w 2012 roku o 1,9 proc. po wzroście o 4,5 proc. w 2011 r. po korekcie - wynika z opublikowanych w poniedziałek skorygowanych szacunków Głównego Urzędu Statystycznego. Wcześniej GUS szacował, że w 2012 r. wzrost PKB wyniósł 2,0 proc.

GUS podał, że w IV kwartale 2012 roku PKB wzrósł o 0,7 proc.; wcześniejsze szacunki GUS mówiły o wzroście na poziomie 1,1 proc.

Zgodnie z ustawą budżetową w tym roku polska gospodarka będzie rozwijać się w tempie 2,2 proc. PKB. Niedawno wiceminister finansów Wojciech Kowalczyk poinformował PAP, że resort skłania się jednak obecnie ku prognozie wzrostu PKB w tym roku na poziomie około 1,5 proc.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy obniżył w zeszły wtorek prognozę wzrostu gospodarczego dla Polski w 2013 r. do 1,3 proc. Z zaprezentowanego w Waszyngtonie raportu wynika, że nasza gospodarka ma sobie lepiej radzić w 2014 r., gdy wzrost osiągnie 2,2 proc. PKB.

Reklama

Tempo wzrostu gospodarczego w Polsce w 2013 r. ulegnie dalszemu obniżeniu do 1,3 proc. - wynika z opublikowanej w zeszły poniedziałek przez Narodowy Bank Polski projekcji inflacji i wzrostu PKB .

Wzrost PKB w IV kwartale 2012 roku wyniósł około 0,7 proc. rdr wobec 1 proc. szacowanego wcześniej - oceniali wcześniej analitycy Ministerstwa Gospodarki. "Z kwartału na kwartał 2012 roku następowało spowolnienie dynamiki PKB, wartości dodanej brutto oraz szczególnie wartości dodanej brutto wytworzonej w przemyśle.

Tempo wzrostu PKB zmniejszało się systematycznie z 3,6 proc. w I kwartale do około 0,7 proc. w IV kwartale, a wartości dodanej brutto wytworzonej w przemyśle z 3,5 proc. do około minus 2,0 proc." - napisano w opublikowanym w piątek raporcie. Ze wstępnych danych GUS wynika, że tempo wzrostu PKB spowolniło w całym 2012 roku do 2 proc. z 4,3 proc. w 2011 roku.

_ _ _ _ _

Poniżej poszczególne wskaźniki za 2012 rok według szacunków GUS w porównaniu do wyników z 2011 roku:

                         2012         2012       2011
                     po korekcie  przed korektą                     
                                          
PKB                      1,9          2,0        4,5*
.
wartość dod. brutto      1,8          1,9        4,5*
.
spożycie ogółem          0,6          0,4        1,6*
 spożycie indywidualne   0,8          0,5        2,6*
.
akumulacja brutto       -3,3         -1,0       11,2*    
 nakłady na                             
 środki trwałe          -0,8          0,6        8,5*
popyt krajowy           -0,2          0,1        3,6*

* - dane skorygowane

_ _ _ _ _

Deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych w 2012 roku wyniósł 62.698 mln zł, czyli 3,9 proc. PKB - podał w poniedziałek GUS. Dług sektora finansów publicznych wyniósł 886.779 mln zł czyli 55,6 proc. PKB.

Z danych GUS wynika, że deficyt sektora finansów publicznych w 2011 r. wyniósł 5,0 proc. PKB, zaś dług sektora finansów publicznych wyniósł 56,2 proc. PKB.

                 2011    2012 
Def. 
sektora        -5,0     -3,9
Def. 
podsektora
centralnego    -4,2     -3,9
Def.
podsektora
samorządowego  -0,7     -0,3
Def/nadyżka
podsektora
ubezpieczeń
społecznych   -0,1       0,2

Główny ekonomista PwC prof. Witold Orłowski o danych GUS dot. deficytu sektora instytucji rządowych i samorządowych w 2012 r. oraz długu sektora finansów publicznych:

"Te dane są odrobinę rozczarowujące. Powszechnie oczekiwano, że będziemy bliżej 3 proc., a nie 4 proc. jeśli chodzi o deficyt (3,9 proc. PKB - PAP). Na pewno warto spojrzeć dokładniej na to, czy np. samorządy miały nieco większy deficyt niż sądzono, ale fakt jest faktem, że nie mamy raczej żadnej szansy na zdjęcie z Polski procedury nadmiernego deficytu.

Te dane są oczywiście według unijnych zasad, więc te 55,6 proc. PKB nie jest tym samym jeśli chodzi o polski budżet i przyjęte konstytucyjne normy ostrożnościowe. Dług się ustabilizował, liczony według zasad unijnych, natomiast przykrym jest, że deficyt jest nieco wyższy niż powszechnie oczekiwano. To nie jest dramatycznie wysoka różnica, ale bardzo utrudnia sprawę, bo nie pozwala - nawet przy największej dozie dobrej woli - liczyć na to, że zostaniemy uznani za kraj spełniający unijne kryteria uczestnictwa jeśli chodzi o wysokość deficytu.

Dramatu nie ma, ale dane są gorsze od oczekiwań. Ta różnica ma znaczenie zwłaszcza wobec perspektyw, że w tym roku sytuacja może jednak ulec pogorszeniu, a nie poprawie".

Ekonomista Centrum im. Adama Smitha Andrzej Sadowski o poniedziałkowych danych GUS. "Cały czas sektor finansów publicznych jest niestabilny. Ta niestabilność, na takim poziomie, ociera się o przyjęte konstytucyjne normy ostrożnościowe (55 i 60 proc. - PAP).

Świadczy, że w zeszłym roku nie przeprowadzono reformy finansów publicznych w momencie, kiedy sytuacja w innych krajach UE była jeszcze bardziej dramatyczna niż jest w tej chwili.

Będzie to też rzutowało na taką suchą równowagę, jeżeli chodzi o sektor finansów publicznych i to, że tego progu utrzymać się nie da. Te wskaźniki świadczą, że brak reform będzie miał prędzej czy później o wiele dalej idące skutki. Jest to wszystko cały czas na granicy".

Polecamy: PIT 2012

OPINIA ANALITYKÓW ING BANKU

Wciąż oznacza to jednak, że w pomiędzy 2010-12 deficyt spadł o 4% PKB. Stąd informacje o wyższym deficycie są albo neutralne albo co najwyżej mogą powstrzymać duży optymizm inwestorów kupujących polski dług. Bardziej krytyczne patrzenie mogłoby mieć miejsce gdyby trwało odbicie rentowności na rynkach bazowych i odwrót z rynków wschodzących, ale tego się nie spodziewamy przynajmniej do końca 2kw13.

Nie jest to jednak problem tylko Polski, około 20 krajów UE ma nałożoną procedurę, wiele z nich ma problem z dotrzymaniem planów. Przy tak dużym poziomie sfinansowania potrzeb pożyczkowych na ten rok i "klęsce urodzaju" na rynku długu niezdjęcie procedury nie powinno być problemem.

Ostatnio mamy duże nagromadzenie negatywnych informacji ze strony polityki fiskalnej w Polsce: tj. wysokie wykonanie deficytu centralnego za 2013 rok i oczekiwany wyższy deficyt za 2012. Trudno przewidzieć reakcję inwestorów zagranicznych.

W naszym odczuciu, te informacje mogłyby szkodzić polskiemu długowi, gdyby nastąpiło odbicie rentowności na rynkach bazowych i odwrót od rynków długu gospodarek wschodzących. Ale w tej chwili mamy jednak sytuacje odwrotną - nowa falę obaw o wzrost głównych gospodarek: słaby 2Q13 w USA, negatywne zaskoczenie PKB Chin za 1kw13 i powrót słabości strefy euro (jutro kluczowy indeks PMI) oraz kolejne odroczenie momentu zakończenie recesji w tej gospodarce.

W takich warunkach inwestorzy koncentrują się na podtrzymywaniu wzrostu gospodarczego w takim samym stopniu jak na sytuacji fiskalnej. MinFin będzie zapewne tłumaczyć, że pozwala na działanie automatycznych stabilizatorów i nieco wyższy deficyt w 2012 i 2013 aby nie szkodzić nadmiernie dynamice PKB. W polskich warunkach MinFin ma wciąż spore pole manewru, gdyby była konieczność zmniejszenia deficytu.

W ostateczności może kolejny raz zmniejszyć składkę do OFE. Stąd informacje o wyższym deficycie są albo neutralne albo co najwyżej mogą powstrzymać duży optymizm inwestorów kupujących polski dług. Bardziej krytyczne patrzenie mogłoby mieć miejsce gdyby trwało odbicie rentowności na rynkach bazowych i odwrót z rynków, ale tego nie spodziewamy się przynajmniej do końca 2kw13.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: PKB | wzrost PKB | GUS | dane makroekonomiczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »