GUS: w styczniu poprawiły się nastroje konsumentów
W styczniu 2014 roku nastroje konsumenckie dotyczące zarówno sytuacji obecnej, jak i przyszłej poprawiły się - wynika z opublikowanych w piątek badań GUS.
Z badania wynika, że bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK), syntetycznie opisujący obecne tendencje konsumpcji indywidualnej, wzrósł o 2,8 pkt proc. i ukształtował się na poziomie -20,2.
"W największym stopniu poprawiły się oceny dotyczące dokonywania ważnych zakupów (wzrost o 6,6 pkt proc.), a w nieco mniejszym oceny dotyczące obecnej, jak i przyszłej sytuacji ekonomicznej kraju (odpowiednio o 3,8 i 3,3 pkt proc.). W porównaniu do stycznia 2013 r. obecna wartość BWUK jest wyższa o 10,6 pkt proc." - napisano w komentarzu.
"Wyprzedzający wskaźnik ufności konsumenckiej (WWUK), syntetycznie opisujący oczekiwane w najbliższych miesiącach tendencje konsumpcji indywidualnej, wzrósł o 1,8 pkt. proc. i ukształtował się na poziomie -25,7. Na wartość wskaźnika wpływ miały: z jednej strony poprawa oceny przyszłego poziomu bezrobocia (wzrost o 6,1 pkt proc.) oraz przyszłej sytuacji ekonomicznej kraju (wzrost o 3,3 pkt proc.), z drugiej zaś pogorszenie ocen dotyczących przyszłego oszczędzania pieniędzy (spadek o 2,1 pkt proc.). Ocena przyszłej sytuacji finansowej gospodarstwa domowego pozostała na podobnym poziomie" - dodano.
W styczniu br. WWUK osiągnął wartość wyższą o 15,2 pkt proc. niż w analogicznym miesiącu 2013 r.
Ekspert Pracodawców RP Łukasz Kozłowski o piątkowych danych GUS, zgodnie z którymi sprzedaż detaliczna w grudniu 2013 roku wzrosła o 5,8 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2012 roku, a w ujęciu miesięcznym wzrosła o 17,3 proc.:
"Wzrost sprzedaży detalicznej w grudniu o 5,8 proc. rok do roku świadczy o dalszym umacnianiu się polskiej gospodarki.
Popyt wewnętrzny staje się jednym z najważniejszych motorów wzrostu PKB, stopniowo przejmując tę rolę od eksportu netto. To naturalny przejaw ożywienia gospodarczego, choć istnieją podstawy do tego, by sądzić, iż w tym cyklu saldo wymiany handlowej z zagranicą ustabilizuje się znacznie bliżej zera niż dotychczas.
Wyniki te były jednak słabsze od oczekiwań - spodziewano się wzrostu o 7 proc. w skali roku. Wprawdzie jest to pewnym rozczarowaniem, jednak zachowana została ścieżka systematycznego wzrostu dynamiki sprzedaży detalicznej. Jeszcze w listopadzie rosła ona w tempie 3,8 proc. rocznie. Rosnącą skłonność Polaków do konsumpcji częściowo wyjaśniać może wysoki w porównaniu z poprzednimi latami realny wzrost wynagrodzeń.
Najszybciej rosła sprzedaż samochodów i innych pojazdów oraz części do nich. Spadek w ujęciu rocznym odnotowano jedynie w przypadku paliw, co po części można wyjaśnić dobrą pogodą, lekko umacniającym się złotym, a także spadkami cen surowców energetycznych. W głównej mierze mamy zatem do czynienia ze spadkiem w ujęciu wartościowym, a nie ilościowym. Spadek rocznej dynamiki sprzedaży w grudniu odnotowano natomiast - mimo okresu świątecznego - w przypadku żywności i napojów, tekstyliów, odzieży, farmaceutyków, a także pozostałych szybko zbywalnych dóbr konsumpcyjnych".