GUS: Wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 9,8 proc. rdr

Przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w listopadzie 2021 r. wyniosło 6022,49 zł, co oznacza wzrost o 9,8 proc. rok do roku - podał Główny Urząd Statystyczny. Zatrudnienie w tym sektorze rdr wzrosło o 0,7 proc.

GUS podał, że wynagrodzenie w listopadzie miesiąc do miesiąca wzrosło o 1,8 proc., podczas gdy ekonomiści oczekiwali wzrostu na poziomie 0,9 proc.

"Spowodowane było to m.in. wypłatami premii kwartalnych, nagród z okazji Dnia Górnika, a także nagród rocznych, uznaniowych, podwyżek wynagrodzeń oraz odpraw emerytalnych (które obok wynagrodzeń zasadniczych również zaliczane są do składników wynagrodzeń)" - napisał GUS.

GUS pisze, że większe wzrosty wynagrodzeń zazwyczaj są obserwowane na koniec roku, jednakże w niektórych sekcjach PKD były zauważalne już w listopadzie 2021, co przełożyło się na dynamikę wzrostu wynagrodzeń w całym sektorze przedsiębiorstw.

Reklama

GUS podał, że najwyższy wzrost wynagrodzeń względem poprzedniego miesiąca odnotowano w sekcji "Górnictwo i wydobywanie" (o 34,1 proc.), gdzie przeciętna płaca brutto wyniosła 10 436,85 zł (miesiąc wcześniej 7785,25 zł) oraz "Wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę" (o 16,9 proc.), gdzie wynagrodzenia zwiększyły się do 9470,08 zł (miesiąc wcześniej wynosiły 8099,55 zł).

Z kolei przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw zwiększyło się względem października o 0,2 proc., co wynikało między innymi z przyjęć w jednostkach, w tym pracowników sezonowych.

PIE: Wzrost wynagrodzeń za 2022 r. powinien przekroczyć 8 proc.

Konsekwencją wysokiego popytu na pracę jest szybki wzrost wynagrodzeń - ich dynamika w listopadzie wzrosła do 9,8 proc. - wskazał Polski Instytut Ekonomiczny w piątkowym komentarzu do danych GUS . Wynik za 2022 r. powinien przekroczyć 8 proc. - dodał.

"Miesięczne dane GUS z sektora przedsiębiorstw zaniżają skalę odbicia zatrudnienia - badania ankietowe wskazują, że realna liczba pracujących w gospodarce jest historycznie wysoka. Dodatkowo dynamicznie rośnie liczba wakatów" - wskazał PIE w piątkowym komentarzu. Konsekwencją wysokiego popytu na pracę jest presja płacowa - zaznaczono.

Analitycy PIE zwrócili uwagę, że wzrost zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw wzrósł w listopadzie z 0,5 do 0,7 proc. rok do roku, powyżej oczekiwań rynkowych (0,5 proc.). Wskazali przy tym, że liczba miejsc pracy wciąż jest jednak o 1,2 proc. niższa niż przed pandemią - teoretycznie oznacza to utratę ok. 77 tys. etatów. "To jednak wyłącznie złudzenie statystyczne - kwartalne badania ankietowe wskazują, że liczba osób pracujących w gospodarce jest rekordowo wysoka, a firmy informują o problemach z rekrutacją dodatkowych pracowników" - podkreślił Polski Instytut Ekonomiczny.

Dane GUS opisują etaty w firmach posiadających przynajmniej 10 pracowników zatrudnionych w oparciu o umowę o pracę - wskazał PIE. Jak podał, spadek liczby miejsc pracy w tego typu przedsiębiorstwach może być tłumaczony dwoma tendencjami: przenoszeniem się pracowników do mikrofirm lub na samozatrudnienie. Eksperci Instytutu wskazali, że taki obraz potwierdzają dane z rejestru REGON; od początku pandemii skalę prowadzenia działalności ograniczyło ok. 1300 małych oraz 250 średnich firm - czyli zatrudniających odpowiednio od 10 do 49 i od 50 do 249 osób.

Liczba wakatów znajduje się w wyraźnym trendzie rosnącym - w III kwartale urzędy pracy rejestrowały 153 tys. ofert - poinformował PIE. Zwrócił uwagę, że to wartość zbliżona do roku 2019, o prawie 70 proc. wyższa niż w 2020 roku. "Równocześnie wzrasta odsetek firm, które zgłaszają trudności z rekrutacją pracowników - badanie ankietowe GUS wskazuje, że obecnie problem dotyczy 23 proc. firm przemysłowych. Przed pandemią było to 27 proc." - podał w komentarzu Instytut.

Zdaniem analityków PIE konsekwencją wysokiego popytu na pracę jest szybki wzrost wynagrodzeń - ich dynamika wzrosła w listopadzie z 8,4 do 9,8 proc. "Spodziewamy się, że wysokie tempo utrzyma się w najbliższych miesiącach - wynik za cały 2022 rok powinien przekroczyć 8 proc. Skutkiem ubocznym szybkiego wzrostu wynagrodzeń będzie jednak dalszy wzrost cen - co będzie szczególnie widoczne w usługach" - podał PIE. 

ING: Dynamika płac na przełomie roku jeszcze wzrośnie, osiągając dwucyfrowe poziomy

Dynamika płac na przełomie roku jeszcze wzrośnie, osiągając dwucyfrowe poziomy - ocenili analitycy ING w piątkowym komentarzu do danych GUS. Wysoki wzrost wynagrodzeń jest jednym z powodów oczekiwań co do utrzymania się wysokiej inflacji bazowej w 2022 r. - dodali.

Jak stwierdzili w komentarzu analitycy ING, dane udostępnione przez GUS potwierdzają silną kondycję krajowego rynku pracy. "Prawdopodobnym powodem była mocna kondycja w branżach przetwórczej i górniczej. Złagodzenie restrykcji sanitarnych w Azji w poprzednich tygodniach prawdopodobnie pozwoliło firmom na zwiększenie produkcji i w ślad za tym zatrudnienia. Wskazały na to m.in. dane o koniunkturze w przemyśle z dużych gospodarek strefy euro. Jednocześnie zwolnienia w branżach usługowych, rozpoczęte wraz z wygaszeniem Tarcz ze szczytowego okresu pandemii, prawdopodobnie już się zakończyły" - oceniono.

Analitycy wskazali, że silny popyt na pracę znalazł odzwierciedlenie w wysokim tempie wynagrodzeń. W ich ocenie na dynamice płac mogła też zaważyć wcześniejsza wypłata premii dla pracowników, dla których efektywnie wzrosną podatki przez Polski Ład. Ponadto wysokie ceny węgla prawdopodobnie pozwoliły podnieść barbórki w górnictwie - dodali.

"Naszym zdanie dynamika płac na przełomie roku jeszcze wzrośnie, osiągając dwucyfrowe poziomy. Badania ankietowe sugerują, że firmy są gotowe do podnoszenia wynagrodzeń, a rosnące koszty przerzucają na finalnych odbiorców. Przedsiębiorcy zapowiadają także, że podniosą wynagrodzenia dla lepiej zarabiających, aby skompensować wzrost pensji minimalnej oraz spadek efektywnych podatków w związku z Polskim Ładem dla mniej zarabiających. Taki ruch pozwoli utrzymać w miarę niezmienioną siatkę płac" - ocenili eksperci ING.

"Wysoki wzrost wynagrodzeń jest jednym z powodów, dla których oczekujemy utrzymania wysokiej inflacji bazowej w 2022, nawet gdy główny wskaźnik CPI zacznie się obniżać. Firmy są ciągle na etapie przenoszenia kosztów (w tym płac) na odbiorców, co potwierdzają m.in. badania ankietowe, np. PMI" - wskazali.

Jak zaznaczyli, "trudno dzisiaj powiedzieć, czy dzisiejszy wysoki wzrost płac to już spirala płacowo-cenowa, czy wcześniejsze wypłaty premii zanim wzrosną podatki dla części pracowników. Ryzyko spirali płacowo-cenowej wliczamy jednak w nasze prognozy inflacji i podwyżek NBP na 2022. Naszym zdaniem docelowa stopa to 3 proc. lub więcej" - ocenili. 

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: GUS | zarobki | przedsiębiorstwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »