Hausner - kredyty będą coraz droższe?
- Styczniowa podwyżka stóp procentowych wpisuje się w linię, jaka została przyjęta w polityce pieniężnej i jest początkiem procesu, który powinien mieć swój ciąg dalszy - uważa Jerzy Hausner, członek Rady Polityki Pieniężnej.
- Z całą pewnością sytuacja, która ukształtowała się od połowy ubiegłego roku, uzasadnia moim zdaniem zacieśnianie polityki pieniężnej. Właściwy moment, w którym należało o tym myśleć miał miejsce już kilka miesięcy temu. Takie było moje przekonanie, ale Rada jako gremium miała w tej kwestii inny pogląd - powiedział Hausner w wywiadzie dla PAP.
- Od pewnego czasu w Radzie dyskusja nie dotyczyła tego, czy podnosić stopy, tylko dotyczyła momentu. A w sprawie momentu trzeba pamiętać, że musimy kierować się przekonaniem, że jeżeli chcemy naszą decyzją ustabilizować sytuację, to powinniśmy to zrobić wtedy, kiedy złoty nie jest nadmiernie chwiejny, to znaczy powinniśmy to zrobić w momencie uspokojenia na rynkach finansowych - dodał.
- W momencie turbulencji i zakłóceń zewnętrznych nasza decyzja mogłaby się okazać w istocie mało skuteczna. Chodzi o to, żeby wstrzelić się z nią wtedy, kiedy są ku temu nie tylko przekonujące motywy, ale także sprzyjające okoliczności. Bo w pewnym momencie możemy mieć rację, ale podejmiemy decyzję, która i tak nie zadziała, bo inne czynniki, na które my całkowicie nie wpływamy, zakłócą tę transmisję naszej decyzji do sfery pieniężnej gospodarki - uważa członek RPP.
- Ogólne przesłanki mojego rozumowania, co do kierunku w polityce pieniężnej się nie zmieniły. Każda nasza decyzja powinna się mieścić w pewnej linii, być krokiem na pewnej drodze. Zmierzając tą drogą mogę uczynić krok dłuższy lub krótszy. Mogę w pewnej chwili na moment się wstrzymać. Nie dlatego, że chciałbym zmienić kierunek, tylko aby zastanowić się, czy następny krok powinien być szybszy, czy wolniejszy - powiedział członek RPP.
- Dla mnie tak czy inaczej to jest krok, a nie jednorazowe posunięcie. Chodzi o pewien proces, który powinien mieć swój ciąg dalszy. Dla mnie to nie jest jedna decyzja, tylko moment rozpoczęcia tego procesu. Ale to moja opinia - dodał.
- Czy to się będzie odbywać małymi krokami, systematycznie, czy w inny sposób, tego nie wiem. Kolejne kroki będą wynikiem dyskusji w Radzie, a także oceny sytuacji na podstawie informacji, które będziemy mieli. Czegoś takiego nikt nie projektuje. Odrzuciliśmy możliwość przyjmowania i publikowania ścieżki stóp procentowych. W dyskusjach stale podkreślałem, że musimy przyjąć pewną linię polityki pieniężnej i zgodnie z tą linią postępować. Powiedzieć - taka jest nasza linia, tak będziemy postępować i każdy krok powinien być dostosowany do tej linii - uważa Hausner.
Członek RPP dodaje, że perspektywa kształtowania się inflacji oraz kurs złotego będą głównymi przesłankami do podjęcia kolejnych decyzji.
- A także okoliczności - czy na rynkach międzynarodowych jest spokojnie, co znaczy, że nasza decyzja będzie interpretowana w polskim kontekście, a nie w kontekście zewnętrznym. Bo jak będzie interpretowana w kontekście zewnętrznym, to znaczy, że nie uzyskamy tego, co chcemy - uważa Hausner.
- Tylko przyjęcie pewnego sposobu rozumowania i trzymanie się tego sposobu jest tym, co chroni naszą wiarygodność. Ale jednocześnie powinniśmy to realizować w sposób elastyczny, to znaczy nie wykonywać ruchów, które powinniśmy wykonać tylko dlatego, że coś gwałtownie się tu i w tym momencie stało. Bo my nie reagujemy na wydarzenia bieżące. Wydarzenia bieżące mogą zakłócać percepcję tej linii, którą przyjęliśmy - dodaje.
- Jesteśmy przed zapoznaniem się z kolejnym pakietem informacji. To jest to, na czym my bazujemy, choć to nie jest tak, że działamy automatycznie. Projekcja inflacji i PKB jest tylko scenariuszem. My możemy powiedzieć, że ten scenariusz z perspektywy naszej odpowiedzialności jest niekorzystny i podjąć odpowiednie działania go korygujące albo też uznać, że taki scenariusz nie wymaga interwencji - uważa członek RPP.
Hausner podkreśla, że celem RPP jest utrzymanie inflacji jak najbliżej poziomu 2,5 proc.
- Jest jasne, że odpowiadamy za stabilność pieniądza, w związku z tym punktem odniesienia dla nas - bo tak jest skonstruowana strategia polityki pieniężnej - jest cel inflacyjny zdefiniowany na poziomie 2,5 proc. - powiedział.
- W moim odczuciu zgodziliśmy się w Radzie na pewne usztywnienie sposobu interpretowania tego celu w nowych, przyjętych na ten rok założeniach polityki pieniężnej, kiedy wyraźnie podkreślamy, że celem nie jest utrzymywanie inflacji w paśmie wahań, tylko celem jest 2,5 proc. - dodał.
- Z tego punktu widzenia pojawia się pytanie, czy jest powód do niepokoju. Uważam, że trudno byłoby dzisiaj dowieść, że Rada zrobiła coś, co uniemożliwia osiągnięcie przyjętego celu - powiedział Hausner.
Członek RPP zaznacza, że kształtowanie się bieżącego wskaźnika inflacji jest zgodne z prognozami.
- Wydaje mi się, że ścieżka inflacji bieżącej kształtuje się tak, jak to wynikało z prognoz. Oczekiwano, że w połowie ubiegłego roku, głównie ze względu na efekt bazy, będziemy mieli niski poziom inflacji, że on później będzie rósł. Jest oczywiście pytanie, jak to się będzie dalej kształtować, skoro podjęliśmy decyzję o podwyżce stóp - powiedział.
- Nas przecież nie interesuje tylko to co danym momencie. Jeśli chodzi o nasze decyzje to musi nas interesować, co się będzie działo dalej, za dwa i więcej kwartałów - dodał.
- Z tego punktu widzenia musimy patrzeć bardzo uważnie na inflację bazową, zapoznać się z nowymi projekcjami. Trzeba patrzeć na sytuację na rynku pracy - czy nie mamy do czynienia z jakimiś efektami wtórnymi, czy mogą się one pojawić, co może je powstrzymywać, co je może przyspieszać. To jest nasz obszar zainteresowania i refleksji - ocenia Hausner.
Zdaniem Hausnera, główne źródła niepewności dotyczą teraz czynników współdecydujących o kursie walutowym.
- Chcę podkreślić, że nie możemy - pamiętając, że cel jest sformułowany bardzo konkretnie - nie widzieć warunków, w których ten cel jest kształtowany. Ogromne znaczenie ma przede wszystkim kurs walutowy. Oczywiście kurs walutowy nie jest dla nas celem, działamy w warunkach płynnego kursu, ale jest tą zmienną, która istotnie wpływa na zjawiska inflacyjne - uważa członek RPP.
- Zastanawiając się nad tym, gdzie są teraz główne źródła niepewności, źródła zakłóceń - ja dzisiaj nie widzę ich wyłącznie bezpośrednio po stronie wewnętrznych czynników inflacyjnych. Widzę je raczej właśnie po stronie tych czynników, które współdecydują o kursie. Przy czym pamiętajmy, że jeżeli złoty się umacnia, to z punktu widzenia osłabiania presji inflacyjnej jest to zjawisko korzystne. Jeżeli złoty by się mocno osłabiał, to z punktu widzenia naszego zadania jest to zjawisko wyraźnie niekorzystne - powiedział.
- Mamy do czynienia w tej chwili z pewną tendencją aprecjacyjną złotego, lecz nie możemy nie brać pod uwagę możliwości pojawienia się gwałtownej tendencji odwrotnej. Złoty jest walutą, której kurs podlegał wahaniom - ostatnio nie były one jakieś bardzo intensywne, ale wahaniom generalnie - ze względu na to, że jest płynny, a na rynkach finansowanych od dłuższego czasu turbulencja, z momentami wyciszenia - podlegał. Były zatem okresy gwałtownego wzrostu i gwałtownego osłabienia kursu - dodał.