Hausner: Sytuacja w gospodarce nie powinna się już pogarszać
Sytuacja w gospodarce nie powinna się już pogarszać. Dołek przypadł na IV kwartał 2012 r. i I kwartał 2013 r. - prognozuje Jerzy Hausner, członek RPP. Jego zdaniem fala upadłości firm zasadniczo już nie wzrośnie, a przedsiębiorstwa, poza sektorem budowlanym, przechodzą osłabienie w niezłej kondycji finansowej.
Hausner w syntezie do raportów opracowanych przez Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie i Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, który co kwartał sporządza ocenę sytuacji w poszczególnych branżach gospodarki prognozuje, iż dołek spowolnienia gospodarczego przypadł na IV kwartał 2012 i I kwartał 2013 r.
- To nie znaczy, że sytuacja się wyraźnie poprawi, ale nie będzie jednak się już pogarszać - uważa Hausner cytowany przez wydanie internetowe "Rzeczpospolitej".
Hausner zwraca uwagę na to, że przedsiębiorstwa, poza budownictwem, gdzie rysuje się recesja, przechodzą okres osłabienia koniunktury w niezłej kondycji finansowej.
- Można oczekiwać, że w najbliższej przyszłości fala upadłości zasadniczo nie wzrośnie - pisze Hausner.
Zagłosuj w internetowym referendum w sprawie OFE
Z analiz zespołu UE i PARP wynika, że firmy usługowe są bardziej zagrożone upadłościami niż spółki produkcyjne czy handlowe. Sytuacja w usługach pogarsza się z powodu fatalnej sytuacji w budownictwie oraz niskiego poziomu konsumpcji indywidualnej.
- Konsumenci, ze względu na trudną sytuację na rynku pracy oraz niski wzrost płac, ograniczają wydatki, starają się jak najwięcej prac wykonać samodzielnie, a z innych rezygnują. Stąd kłopoty turystyki, gastronomii, telekomunikacji, usług finansowych - napisała gazeta.
- Ze szczegółowych danych raportu mikro wynika, że trudna jest sytuacja w kilku działach, w których występują wysokie wskaźniki zagrożenia upadłością. To m.in. w produkcji filmów, nagrań i audycji telewizyjnych, w firmach turystycznych (organizatorzy i pośrednicy), agencjach zatrudnienia, transporcie lotniczym czy firmach wspomagających usługi finansowe - dodaje gazeta.
- W firmach usługowych o wysokim wskaźniku zagrożenia upadłością (w sumie 6 działów według klasyfikacji PKD, szóstym jest budownictwo infrastrukturalne) pracuje ponad ćwierć miliona ludzi. O ile bowiem produkcja filmów czy transport lotniczy to działy, które mają po kilka tysięcy pracowników, to na przykład w działalności związanej z zatrudnieniem pracuje 87 tys. osób, a w dziale wspomaganie usług finansowych - 22 tys. osób - napisała gazeta.
- Obecny okres dekoniunktury jest już długi, a jego skutki odczuwają wszystkie rodzaje działalności gospodarczej. Pogorszenie w usługach obserwowane jest już od I połowy 2011 r. - podsumowuje Jarosław Kaczmarek, ekspert wiodący części mikroekonomicznej raportu.