Idzie nowe w prywatyzacji
Pracownicy prywatyzowanych firm będą mogli zakładać spółki zarządzające ich akcjami. Jeżeli w przyszłości Skarb Państwa zechce kontynuować prywatyzację przedsiębiorstw, spółki te będą miały prawo pierwokupu.
Odpowiednią poprawkę do nowelizacji ustawy o zasadach wykonywania uprawnień przysługujących Skarbowi Państwa przyjęła wczoraj sejmowa komisja skarbu. Rozwiązanie takie ma nakłonić pracowników prywatyzowanych spółek do niesprzedawania akcji. Ma także wyeliminować handel papierami na rynku wtórnym.
Jednak rząd jest przeciwny wprowadzaniu tej poprawki. Zdaniem Pawła Szałamachy, wiceministra skarbu, powstanie takich spółek może prowadzić do nadużyć. - Spółka pracowników może stać się narzędziem, umożliwiającym wrogie przejęcie prywatyzowanego przedsiębiorstwa - mówił podczas obrad komisji wiceminister P. Szałamacha. Przedstawiciel rządu argumentował też, że powstanie takiej spółki może stać się przyczyną konfliktów. - Pracownicy, którzy do niej nie wejdą, nie będą przecież mieli prawa pierwokupu kolejnych akcji - mówił wiceminister. To jednak nie przekonało posłów i poprawkę przyjęto.
Do nowelizacji ustawy o nadzorze właścicielskim wprowadzono także rozwiązanie, które ma uniemożliwić utratę kontroli państwa nad spółkami zależnymi od przedsiębiorstw państwowych. Zgłoszona wczoraj poprawka zakłada, że każde nieskomercjonalizowane jeszcze przedsiębiorstwo państwowe, powołując spółkę zależną od siebie będzie musiało konsultować z resortem skarbu obsadę jej zarządu i rady nadzorczej. Jeżeli ministerstwo nie zgodzi się na zaproponowanych ludzi, nie będzie można ich mianować.
Nie przeszła natomiast jedna z poprawek, zgłoszona przez Platformę Obywatelską. Zakładała ona, że pracowników biur poselskich i senatorskich czy też osób pełniących kierownicze funkcje w partiach politycznych nie będzie można powoływać nie tylko do rad nadzorczych spółek z udziałem Skarbu Państwa, ale także do zarządów. Przeciw był rząd i większość posłów.
Jacek Uryniuk