Immunitet nie ochroni za kółkiem
Podpici parlamentarzyści, którzy pod wpływem alkoholu wsiądą za kierownicę i odmówią poddania się badaniu alkomatem, zostaną zatrzymani i przewiezieni do szpitala na badania krwi przez policję. Komendant główny policji Marek Bieńskowski podpisał wczoraj wytyczne, które umożliwiają takie działanie funkcjonariuszom.
Nowe wytyczne dla policjantów mają być stosowane nie tylko wobec parlamentarzystów, ale także w przypadku zatrzymania innych osób, korzystających z immunitetu. Zatem także prokuratorzy i sędziowie będą musieli mieć się na baczności.
Policjanci dostali szczegółowo opracowane instrukcje, jak mają postępować w sytuacji, gdy zatrzymany do kontroli np. parlamentarzysta jest nietrzeźwy. Między innymi musi poinformować o zdarzeniu dyżurnego jednostki, ten z kolei wyższego stopniem komendanta, a docelowo informacja ma dotrzeć do marszałka Sejmu lub Senatu. Ma także zażądać od zatrzymanego poddania się badaniu alkomatem, a w przypadku odmowy użyć środków przymusu i zatrzymać kierującego. Następnie ma doprowadzić taką osobę do szpitala na badanie, aby zapewnić prawidłowy tok postępowania sprawie.
Co do nowych wytycznych mają zastrzeżenia parlamentarzyści. Według posła Platformy Obywatelskiej Jana Rokity niejasne jest, jak te wytyczne mają się do immunitetu parlamentarnego. - Jeśli ktoś chce zlikwidować uprawnienia parlamentarzystów wynikające z immunitetu, to powinien znieść immunitet - podkreśla J. Rokita. W jego przekonaniu utrzymanie immunitetu i jednoczesne likwidowanie jego skutków jest niemożliwe. Dodaje, że próba użycia przymusu wobec parlamentarzysty przez policję może skończyć się dla niej kłopotami.