Indie zwiększą import węgla, Rosjanie liczą na kontrakty
W Indiach rośnie niedobór węgla. Zapasy w tamtejszych elektrowniach spadły już do ośmiu dni zużycia, a bez wzrostu importu mogą się wyczerpać do lipca. Indie planują zwiększyć zakupy za granicą o prawie 60 proc. do 2025 roku. Rosjanie, którzy tracą klientów na Zachodzie, są zdeterminowani, by zwiększyć dostawy na ten rynek. Obecnie rosyjski surowiec stanowi zaledwie 5 proc. importu.
Do końca maja zapasy węgla w Indiach spadły o 13 proc. w porównaniu z kwietniem. Wystarczyłyby zaledwie na osiem dni zużycia. Takie informacje podał Reuters, powołując się na dane resortu energetyki. Według prognoz ministerstwa, do września niedobór węgla może wynieść 42,5 mln ton, przy zapotrzebowaniu na poziomie ponad 197 mln ton w trzecim kwartale. Jeśli import nie wzrośnie z obecnych minimalnych poziomów, do lipca zapasy się wyczerpią.
Indyjskie elektrownie działają głównie w oparciu o węgiel. Większość podaży pochodzi z miejscowych kopalń. Z całkowitej zainstalowanej mocy bloków węglowych tylko 8,6 proc., czyli 17,6 GW, zostało zbudowanych z myślą o węglu z importu, głównie o niskiej jakości surowcu z Indonezji. Pozostałe elektrownie opalane są węglem krajowym, przy czym w razie potrzeby jest on mieszany z importowanym.
Dynamiczny wzrost cen węgla na światowym rynku w 2021 roku sprawił, że Indie ograniczyły zakupy za granicą. To doprowadziło do dramatycznego spadku zapasów. W październiku zeszłego roku odpowiadały one tylko czterodniowemu zapotrzebowaniu.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Elektrownie zmuszone są do wznowienia zakupów na rynkach zagranicznych. Takie zalecenia wydał resort energii. Wszystko po to, by zapobiec sytuacjom, jakie miały miejsce w kwietniu tego roku, kiedy to w Indiach dochodziło do przerw w dostawach prądu, najbardziej dotkliwych od ponad sześciu lat. Krytyczny może być trzeci kwartał w związku z wyższym zapotrzebowaniem na energię w tym czasie.
Władze poszczególnych stanów sugerowały, że lepiej byłoby scentralizować zakupy niż ogłaszać liczne przetargi, które trudniej byłoby przeprowadzić, w dodatku mogłyby one okazać się mniej korzystne niż jedna większa oferta zakupowa. W efekcie zakupy scedowano na państwową firmę Coal India.
Czytaj również: Niemcy chcą zwiększyć import węgla z Kolumbii
Obecna sytuacja jest szansą na wzrost sprzedaży surowca z Rosji. W związku z inwazją Rosji na Ukrainę na Moskwę nałożone zostały sankcje. Część krajów i firm odwróciło się od surowców rosyjskich, w związku z czym eksport istotnie spadł.
Rosyjski węgiel trafia na rynki ze sporym dyskontem. I tak węgiel o kaloryczności 5,5 tys. kilokalorii z Rosji sprzedawany jest 30 proc. taniej niż węgiel z innych kierunków, z kolei w przypadku węgla o kaloryczności 6 tys. kilokalorii rabat wynosi 45-50 proc.
Aż 43 proc. węgla importowanego przez Indie pochodzi z Indonezji, a tylko 5 proc. z Rosji. W zeszłym roku sprowadzono 6 mln ton rosyjskiego surowca. Jednak to się może zmienić. Indie są drugim największym konsumentem węgla na świecie. Do 2025 roku całkowity import ma wzrosnąć o 58 proc. Rosja zawalczy o jak największy kawałek tego tortu. Analitycy Sbierbanku w majowym raporcie informowali, że Indie mogą stać się docelowo głównym rynkiem dla rosyjskiego węgla.
Niezależnie od planów zakupowych w kraju podejmowane są działania, które mają doprowadzić do zwiększenia miejscowej produkcji. Tamtejsze władze zdecydowały, że otworzą ponownie stare kopalnie, zwiększając produkcję o 100 mln ton. Resort środowiska wydał kopalniom pozwolenie na zwiększenie produkcji nawet o 50 proc. bez ubiegania się o nowe pozwolenia.
Minister ds. węgla Pralhad Joshi szacował niedawno, że zapotrzebowanie Indii na węgiel do 2040 roku podwoi się. Z kolei popyt na energię elektryczną do 2030 roku ma wzrosnąć ponad dwukrotnie, między innymi ze względu na dynamiczny wzrost liczby klimatyzatorów.
Podejmowane ostatnio działania stoją w sprzeczności z planami transformacji energetyki. Indie zapowiadały rozwój OZE, zobowiązując się do zainstalowania 175 GW mocy do 2022 r. i do 450 GW do 2030 r. Dotychczas udało się jednak zainstalować mniej niż 100 GW. Analitycy oceniają, że zrealizowanie celu, jakim jest 175 GW na koniec roku, jest nieosiągalne. W efekcie wciąż 70 proc. krajowego miksu stanowi węgiel.
Monika Borkowska
Zobacz również: