Inflacja w kwietniu w górę. Może się zbliżyć do 12 proc.

Inflacja w kwietniu mogła wzrosnąć nawet do 11,9 proc. z 11 proc. w marcu – przewidują ekonomiści, choć konsensus z ich prognoz jest niższy i wynosi 11,5 proc. Dziś o godz. 10 Główny Urząd Statystyczny opublikuje tzw. szybki szacunek wzrostu cen i usług w kwietniu 2022 r.

Ostatni raz powyżej 11 proc. inflacja była w lipcu 2000 r. (11,6 proc.)

Żywność i surowce napędzają inflację

- Dalej widać bardzo duże wzrosty cen żywności. Spodziewamy się, że zdrożała ona o 3 proc. w porównaniu z marcem. Inflacja tak naprawdę rozlewa się na inne elementy koszyka z uwagi na dalszy wzrost cen surowców. Dzieje się to w sytuacji gdy popyt wciąż jest bardzo mocny, a rząd swoimi programami dodatkowo go zwiększa - mówi Interii Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku.

- Stąd też łatwość w przerzucaniu podwyżek na konsumentów - dodaje. Warto przypomnieć, że w marcu ceny producentów (PPI) były o 20 proc. wyższe niż rok temu.

Reklama

Zdaniem Beneckiego, w kwietniu inflacja bazowa (liczona po wyłączeniu zmian cen nie będących w zasięgu oddziaływania polityki pieniężnej) dojdzie do poziomu 7,4 proc. i będzie tym samym najwyższa od 2000 r.

Niższego wskaźnika inflacji bazowej i CPI spodziewa się Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP. Stawia odpowiednio na 7 proc. i 11,5 proc.

Przyznaje, że inflację podbijają ceny żywności i nośników energii.

Z kolei ekonomiści Credit Agricole stawiają w kwietniu na inflację wynoszącą 11,6 proc. - Uważamy, że wyższa inflacja w kwietniu wynikać będzie przede wszystkim ze zwiększenia dynamiki cen żywności oraz wzrostu inflacji bazowej - napisali w swoim ostatnim komentarzu.

Według analityków Banku Gospodarstwa Krajowego, szczyt inflacji w Polsce przypadnie na miesiące letnie i wtedy wskaźnik CPI może sięgnąć 13-14 proc. rdr. Zdaniem BGK, na koniec roku inflacja powróci do jednocyfrowego poziomu.

- Szczyt inflacyjny jest jeszcze przed nami. Głównym bodźcem będą rosnące ceny żywności. Zakładamy, że w miesiącach letnich szczyt CPI rdr ulokuje się w okolicach 13-14 proc. - oceniają analitycy BGK.

- W dalszej części roku inflacja zacznie się obniżać. Na jesieni służyć temu będą wyższe bazy, jak i wygasanie efektów pocovidowego odbicia cen w usługach. Nakładać się na to będą czynniki związane z osłabieniem nastrojów konsumenckich i problemami z utrzymaniem dodatniej dynamiki realnego funduszu płac. W konsekwencji, na koniec roku inflacja ponownie będzie jednocyfrowa - napisano w kwartalnym raporcie banku.

- Rok 2023 będzie okresem nasilenia procesów dezinflacyjnych, szybciej postępujących w wypadku paliw oraz kategorii bazowych, a wolniej w wypadku żywności. Prawdopodobne zakończenie obowiązywania tarcz antyinflacyjnych na początku przyszłego roku może jedynie przejściowo osłabiać tendencje dezinflacyjne - dodano.

5 maja RPP znów podniesie stopy procentowe

Dalszy wzrost inflacji w kwietniu skłoni Radę Polityki Pieniężnej - tak sądzą ekonomiści - do kolejnej podwyżki stóp procentowych na majowym posiedzeniu (5 maja).

Ich zdaniem, RPP może znów zdecydować się na ruch o 1 pkt proc. i tym samym główna stopa NBP może dojść do 5,5 proc., co nie będzie ostatnim słowem RPP w tym cyklu zacieśniania polityki monetarnej w Polsce.

czu

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »