Inflacja w listopadzie. GUS podał ostateczny odczyt
Inflacja w Polsce wyniosła w listopadzie 2022 roku 17,5 proc. w ujęciu rocznym - wynika z ostatecznych danych przedstawionych w czwartek przez Główny Urząd Statystyczny (GUS). W ujęciu miesięcznym ceny wzrosły o 0,7 proc. W ramach wstępnego odczytu wskazywano, że inflacja wyniosła 17,4 proc. rok do roku.
W ostatnim dniu listopada GUS podał wstępny odczyt (tzw. flash) listopadowej inflacji. W czwartek, 15 grudnia, opublikowano odczyt finalny.
We wstępnym odczycie inflacja konsumencka (CPI - Consumer Price Index - red.) wyniosła w listopadzie 17,4 proc. w ujęciu rocznym, a to oznacza, że inflacja w ujęciu rocznym spadła w stosunku do poprzedniego miesiąca (październik: 17,9 proc). Należy pamiętać, że ceny w Polsce nie spadają - w niewielkim stopniu spadło jedynie tempo ich wzrostu.
W podanym dzisiaj pełnym odczycie inflacji liczonej rok do roku (17,5 proc.) GUS zwrócił uwagę, że w porównaniu z miesiącem analogicznym poprzedniego roku największy wpływ na wysokość wskaźnika miały wyższe ceny w kategorii "mieszkania" (o 23,2 proc.), żywność (o 23,0 proc.), transport (o 14,4 proc.), restauracje i hotele (o 18,6 proc.).
Jak przekonuje Sergiej Druchyn z Polskiego Instytutu Ekonomicznego, inflacja ponownie przyspieszy na początku 2023 r. - Będzie to efekt wzrostu stawek VAT na energię elektryczną, gaz i paliwa. Dodatkowo niskie rezerwy ropy w USA oraz napięta sytuacja geopolityczna prawdopodobnie przyczynią się do wzrostu cen surowców na rynkach globalnych - ocenił Druchyn.
"Inflacja osiągnie szczyt w lutym - będzie to 20,5 proc." - prognozuje PIE w komentarzu do dzisiejszych danych GUS.
Zmiany cen towarów i usług konsumpcyjnych w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego (w %). Źródło GUS:
Wpływ zmian cen wybranych grup towarów i usług konsumpcyjnych w listopadzie 2022 r. (w p. proc. w stosunku do miesiąca poprzedniego):
Ekonomiści czekają na dalszy spadek tempa wzrostu cen. Nadzieje podsycane były danymi z krajów UE takich jak Niemcy czy Hiszpania, ale ostatnie odczyty inflacyjne z Czech i Węgier ochłodziły entuzjazm ekspertów wieszczących początek hamowania galopady cen w Europie.