Inflacja zacznie rosnąć
Inflacja liczona rok do roku wyniosła w listopadzie 0,9% - podał Główny Urząd Statystyczny. To najniższy wskaźnik wzrostu cen po 1989 r. Spadek inflacji to przede wszystkim efekt taniejącej żywności. Listopad pod tym względem był niezwykły - oceniają ekonomiści.
Żywność, napoje oraz wyroby tytoniowe potaniały w poprzednim miesiącu o 0,4%. To skutek dużej podaży na rynku owoców i obniżenia akcyzy na spirytus, co wymusiło spadek cen wysokoprocentowych alkoholi. Dane o taniejącej żywności zaskoczyły rynek. Po ich publikacji większość ekspertów prognozowała inflację rok do roku na poziomie 0,9%. Dlatego też wczorajsza informacja GUS nie wpłynęła znacząco na rynek. Tym bardziej, że analitycy są zgodni, że nie będzie miała większego wpływu na decyzje Rady Polityki Pieniężnej. RPP dziś rozpoczyna obrady. Większość komentatorów wyklucza możliwość obniżenia przez nią stóp procentowych podczas obecnego posiedzenia.
- Odbywa się ono stosunkowo wcześnie. Żadnych dodatkowych informacji Rada nie uzyska. W związku z tym obniżka jest mało prawdopodobna - mówi Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK. Podobnego zdania jest Iwona Pugacewicz-Kowalska, główna ekonomistka CA IB Securities. - Z drugiej strony zmienia się otoczenie gospodarcze. Węgierski bank centralny obniżył stopy procentowe o 50 pkt. bazowych. To argument za przeprowadzeniem redukcji również u nas - uważa. Według Arkadiusza Krześniaka, głównego ekonomisty Deutsche Banku, prawdopodobieństwo obniżki o 25 pkt. bazowych "jest zbliżone do 50%". Jego zdaniem, oprócz niskiej inflacji RPP może także wziąć pod uwagę grudniową redukcję stóp w Europejskim Banku Centralnym i to, że deficyt polskiego budżetu jest pod kontrolą.
Zdaniem analityków, w najbliższych miesiącach nie należy spodziewać się powtórzenia inflacyjnego rekordu. W grudniu wskaźnik liczony rok do roku powinien wynieść 1-1,2%. - To dlatego, że ceny żywności nie powinny spaść aż tak bardzo, jak miesiąc wcześniej. Zakładamy, że żywność nieznacznie podrożeje - mówi Maciej Reluga. Iwona Pugacewicz-Kowalska dodaje, że pro inflacyjnie będą oddziaływać ceny najmu mieszkań. Po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego czynsze w prywatnych kamienicach zostały praktycznie uwolnione. - Właściciele mieli miesiąc na poinformowanie lokatorów o zmianach. Teraz podwyżki zaczną wchodzić w życie - mówi ekonomistka CA IB Securities.
Drugi czynnik, który może spowodować wzrost inflacji, to ceny transportu. Wpływ na nie będzie miała drożejąca ropa. - Ostateczny efekt będzie zależeć od równoważenia tego wzrostu przez siłę złotego - mówi I. Pugacewicz-Kowalska. Jej zdaniem, w pierwszej połowie przyszłego roku inflacja wyniesie 1,5-2%. W drugim półroczu wzrośnie do 3%. Podobnej tendencji spodziewa się Maciej Reluga, jednak w jego ocenie w pierwszych 6 miesiącach 2003 r. wskaźnik będzie się wahał w granicach 1-1,5%. W tym okresie można oczekiwać trzech obniżek stóp procentowych. - Pierwsza z nich nastąpi już w styczniu i wyniesie 25 pkt. bazowych - mówi ekonomista BZ WBK.
Członkowie RPP o inflacji
Ok. 1% - takiej inflacji w grudniu liczonej rok do roku spodziewają się niektórzy członkowie Rady Polityki Pieniężnej. Według Grzegorza Wójtowicza, wskaźnik wzrostu cen będzie się utrzymywał na podobnym poziomie w następnych miesiącach. - Wciąż będziemy mieli inflację na niskim poziomie, prawdopodobnie lekko zwyżkującą od lutego-marca, choć w kwietniu znowu może być pewien spadek - ocenia G. Wójtowicz. Zdaniem Bogusława Grabowskiego w przyszłym roku ceny mogą rosnąć nieco szybciej. Niewykluczone że na koniec 2003 r. wskaźnik przekroczy 2%. - Wtedy niewątpliwie skumulują się nam czynniki przyspieszające trochę inflację.
