Inwestor wyjmie stocznie z CeTO

Połączone stocznie poszukają pieniędzy na CeTO. Później ARP chciałaby je sprzedać inwestorowi. Marzy się jej Donbas i Siewierstal.

Połączone stocznie poszukają pieniędzy na CeTO. Później ARP chciałaby je sprzedać inwestorowi. Marzy się jej Donbas i Siewierstal.

Agencja Rozwoju Przemysłu (ARP) chce, aby Stocznia Szczecińska Nowa (SSN) i Stocznia Gdynia (SG) wkrótce trafiły pod skrzydła Korporacji Stocznie Polskie (KSP).

- Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, KSP powstanie do końca czerwca - zapowiada Arkadiusz Krężel, prezes ARP, która koordynuje proces restrukturyzacji sektora stoczniowego.

Termin jest ważny, bo kończy się czas, w którym Stocznia Gdynia musi zrealizować program naprawczy.

Arkadiusz Krężel nie tylko przygotowuje stocznie do fuzji. Snuje już także scenariusze ich rozwoju. Chce, aby korporacja w przyszłym roku trafiła na CeTO.

Reklama

- Byłby to pierwszy krok do wprowadzenia inwestora. Wejście na CeTO dałoby wiele korzyści, na przykład ułatwiło pozyskanie kapitału - wyjaśnia Arkadiusz Krężel.

Wierzy, że stocznie mogłyby na CeTO emitować papiery wartościowe i dzięki temu wspierać finansowanie działalności. Problem jednak w tym, że firmy są w kiepskiej kondycji finansowej i raczej trudno znaleźć chętnych, którzy chcieliby kupić ich walory. Prezes ARP uważa jednak, że po konsolidacji stoczniom łatwiej będzie ciąć koszty.

Stalowy inwestor

W przyszłym roku ARP zamierza również rozpocząć starania o inwestora dla KSP.

- Zamierzamy skupić się na poszukiwaniu zamówień na Wschodzie. Otwiera się ogromny rynek. Rosja potrzebuje wymiany floty, wielu kontraktów mogą więc dostarczyć rosyjscy armatorzy - uważa Arkadiusz Krężel.

Jednak to nie rosyjscy armatorzy są wymarzonym inwestorem dla stoczniowej korporacji. Arkadiusz Krężel uważa, że dla spółki korzystny byłby alians ze wschodnim dostawcą stali. Jako mile widzianych partnerów strategicznych wymienia ukraiński Donbas i rosyjski Siewierstal. Dodaje jednak, że wejście inwestora to perspektywa 3-4 lat, najpierw bowiem stocznie muszą zostać zrestrukturyzowane.

Droga do fuzji

Już sama konsolidacja wymaga zresztą uzdrowienia finansów SG. Dokapitalizowanie 215 mln zł dzięki konwersji długów na akcje jest warunkiem włączenia jej w struktury korporacji. Decyzja o dokapitalizowaniu ma zapaść 4 marca na walnym. Będzie to już trzecia próba. W ubiegłym roku blokowali ją niektórzy akcjonariusze, m.in. skarb państwa, nie chcąc zgodzić się na uprzywilejowanie akcji dla wierzycieli. Na tegorocznym walnym zaś nie wszyscy członkowie posiadali uprawnienia do podjęcia decyzji. Czy tym razem operacja się powiedzie?

- Gdy plan się nie uda, mamy alternatywę - mówi Arkadiusz Krężel. Niestety, nie chce jej ujawnić.

Jeśli dokapitalizowanie SG się uda, akcjonariusze będą mogli zapłacić jej akcjami za walory KPS. Za udziały korporacji będzie też można płacić papierami SSN. Emisja korporacji będzie miała wartość około 400 mln zł. - Możemy rozpocząć emisję już w drugiej połowie marca ? twierdzi Arkadiusz Krężel.

Według pierwotnych planów, do KPS miał także dołączyć Hipolit Cegielski Poznań (HCP), dostawca silników okrętowych.

- HCP mógłby dołączyć do korporacji tylko wtedy, gdy będzie funkcjonowała. Wtedy należy przeprowadzić analizę, czy w ogóle warto taką operację przeprowadzać - wyjaśnia Arkadiusz Krężel.

Produkcja silników jest tylko jedną z działalności HCP (produkuje też wagony kolejowe czy elementy do elektrowni wiatrowych), nie ma więc konieczności łączenia go ze stoczniami. Ponadto kondycja HCP, podobnie jak obu stoczni, jest fatalna.

Centrum zysków

SSN podwoiła w ubiegłym roku stratę netto do 66,4 mln zł (na koniec 2003 r. strata była bliska 33 mln zł). SG natomiast na koniec 2004 r. miała 110 mln zł wobec 190 mln zł w 2003 r.

- To, że firmy nie są rentowne, nie przeszkadza w konsolidacji. Jest ona przeprowadzana właśnie po to, by mogły zacząć zarabiać. KPS ma być centrum zysków - wyjaśnia prezes ARP.

Konsolidacja ma poprawić sytuację sektora m.in. dzięki temu, że wspólna kontraktacja pozwoli uzyskać wyższe ceny sprzedawanych statków i obniżyć zamawianych towarów. W jaki sposób? Czy korporacja poszuka specjalistów w Warszawie, czy będą się tym zajmowały obecne służby handlowe i kontraktacyjne SSN i SG?

- Jeszcze nie wiemy, jak operacyjnie będzie przebiegała kontraktacja statków - mówi Arkadiusz Krężel.

Oprócz 6-proc. dopłat bezpośrednich, które stocznie otrzymają do budowanych statków, i konieczności renegocjacji kontraktów, same muszą redukować koszty.

- Jest jeszcze dużo możliwości obniżania kosztów. Także w sferze pracy. Można m.in. przeprowadzić outsourcing części działalności - uważa Arkadiusz Krężel

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: Stocznia | Donbas | stocznie | ARP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »