Inwestować można etycznie
Episkopat Polski opracowuje list poświęcony obecnej sytuacji gospodarczej. Biskupi zaapelują w nim m.in. o respektowanie wartości etycznych w dziedzinie ekonomii i finansów - zapowiedział przewodniczący Rady KEP ds. Społecznych bp Józef Kupny.
Dodał, że w liście będzie jasno powiedziane, co jest nieetyczne. "Za niesprawiedliwe uważamy wszelkie działania, które godzą w podstawowe prawa pracownicze" - powiedział przewodniczący Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Społecznych bp Józef Kupny podczas piątkowej debaty nt. "Kościół wobec kryzysu finansowego".
List zostanie opublikowany w połowie marca po obradach KEP.
Jak mówił bp Kupny, główną przyczyną kryzysu finansowego jest oddzielenie etyki od ekonomii. "Jeśli zasady etyczne nie obowiązują, to jest to najprostsza droga do różnego rodzaju nadużyć, m.in. nieetycznego zachowania na rynku finansowym, braku poszanowania wartości i troski o dobro wspólne" - mówił bp Kupny.
W jego ocenie wyjście z kryzysu będzie możliwe, jeśli nastąpi "powrót do etycznych zachowań na rynku finansowym, odbudowanie wzajemnego zaufania" oraz "kierowanie się miłością".
Hierarcha nawiązał do encykliki "Caritas in veritate", w której Benedykt XVI odnosił się m.in. do "nowej ekonomii". "Ojciec Święty jest przekonany, że dziś - w epoce globalizacji - z powodu kryzysu ekonomiczno-finansowego coraz bardziej potrzebne staje się wprowadzenie w stosunki rynkowe zasady większej bezinteresowności. Tak więc obok przedsiębiorstw nastawionych na zysk możliwość rozwoju powinny mieć organizacje produkcyjne, które stawiają sobie cele społeczne i wzajemną pomoc. Istniejące w różnych częściach świata liczne formy przedsiębiorczości, mające początek także w inicjatywach religijnych, pokazują, że to jest możliwe" - podkreślił hierarcha.
Podkreślił też, że Kościół ma prawo zabierania głosu na tematy społeczne, ponieważ może wiele dać społeczeństwu poprzez różne swoje inicjatywy, także ekonomiczne.
Uczestniczący w debacie wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha Andrzej Sadowski podkreślił, że "nie mamy kryzysu finansowego i gospodarczego, ale kryzys elit politycznych w Europie". "Elity polityczne przestały wyznawać wartości i stąd doprowadziły swoje kraje na skraj bankructwa. Rządy zadłużyły ponad możliwości gospodarcze przyszłe pokolenia. I stąd nie ma możliwości w ramach dzisiejszych struktur spłacenia zobowiązań" - mówił Sadowski.
W ocenie Sadowskiego, istotną rolę w wyjściu z kryzysu może odegrać Kościół, ale pod warunkiem, że jego głos będzie słyszalny. "Wszystkie wcześniejsze głosy Kościoła, zwłaszcza dotyczące bezrobocia były niezwykle istotne i podkreślały, że tego typu zjawiska ekonomiczne są efektem błędów ludzkich, a skoro są to błędy ludzkie, to można je naprawić" - podkreślił Sadowski.