Islandii brakuje 4 mld dolarów. Kto jej pożyczy?
Islandia stara się o dodatkowe 4 mld dolarów kredytu poza 2 miliardami, o które zwróciła się do Międzynarodowego Funduszu Walutowego - oświadczył w poniedziałek w wywiadzie dla agencji Reutera premier Geir Haarde.
- Wspomniałem o kwocie 6 miliardów. Mamy 2 mld z MFW, więc mówimy o około 4 mld z różnych źródeł - odpowiedział na zadane mu pytanie, ile jeszcze jego kraj musi pożyczyć. Wywiadu udzielił w Helsinkach, dokąd przybył na posiedzenie Rady Nordyckiej.
- Mogę sobie wyobrazić, że kraje nordyckie będą tu bardzo ważne, ale rozmawialiśmy również z Rosją, Japonią i kilkoma innymi krajami - zaznaczył Haarde. Według niego w grę wchodzi ponadto pomoc Europejskiego Banku Centralnego i Federal Reserve (banku centralnego USA).
Premier dodał, że islandzki produkt krajowy brutto może się w przyszłym roku obniżyć nawet o 10 proc. - Spodziewamy się bardzo złego roku, jeśli chodzi o sytuację fiskalną - podkreślił. Deficyt finansów publicznych może dwukrotnie, a nawet trzykrotnie przekroczyć prognozowany w ustawie budżetowej na 2009 rok poziom 3,5 proc. PKB.
Jak poinformował Haarde, islandzki bank centralny przeznaczy udostępnione przez MFW środki na ustabilizowanie rynku walutowego i kursu wymiennego korony.