Inflacja, którą obecnie notujemy, jest wynikiem wielu czynników - przede wszystkim polityki prowadzonej przez rząd od wielu lat. Także czynniki zewnętrzne wywindowały ceny - czyli surowce, problemy z dostępnością produktów oraz wzmożony popyt. Polacy po okresie zamknięcia w 2020 roku i spadku aktywności ekonomicznej ruszyli w 2021 roku do sklepów. Posiadali również oszczędności, ponieważ nie mieli wcześniej gdzie ich wydać - stąd wzrósł drastycznie popyt, a podaż za nim nie nadążała. W konsekwencji zabrakło surowców, półproduktów.
Następnie produkcja bardzo mocno się rozpędziła - notując ponaddwudziestoprocentowe wzrosty - ale to i tak nie wystarczyło, aby zaspokoić duży popyt. Sytuacja na świecie była analogiczna - przy czym towary i usługi, które zwykle trafiały do Polski z zewnątrz, zaczęły trafiać na rynki dużo wyższe marżowo, np. do Stanów Zjednoczonych. To jeszcze bardziej pogłębiło problemy z dostępnością produktów w Polsce. Wszystko to składa się na tak wysoką inflację. Do tego doszła sytuacja w Ukrainie - wojna i spowodowane nią braki w dostępności czy przepływie paliw z Rosji, ale również załamanie łańcuchów dostaw, które biegły przez Ukrainę i Białoruś. Chodzi tu m.in. o import drewna, które w Polsce odgrywa znaczącą rolę - obecnie mocno wzrastają ceny również tego surowca.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
"Zaskakuje brak jakiejkolwiek reakcji rządu"
- W zasadzie co miesiąc mówimy o kolejnych rekordach inflacyjnych. Inflacja na poziomie 16,1 proc. to jest inflacja już historyczna. Takie ceny płaciliśmy w sklepach jako obywatele, ale zapłacimy jeszcze więcej w ciągu roku. Bo tak wysoka inflacja będzie się utrzymywała przez co najmniej pół roku i jej konsekwencje odczujemy w swoich kieszeniach. Odczują ją również przedsiębiorcy - powiedział serwisowi eNewsroom Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan.
- Często zapominamy o tym, że przedsiębiorcy mają własny poziom inflacji, tzw. inflację producencką - która już dawno przebiła poziom 25 proc. Co za tym idzie producenci - nie mając wyjścia przy podwyższonych kosztach produkcji - muszą przenieść te obciążenia na konsumentów. W tej sytuacji bardzo mocno dziwi i zaskakuje brak jakiejkolwiek reakcji rządu, jeśli chodzi o pomoc przedsiębiorcom w walce z producencką inflacją. Należy im pomóc, żeby nie musieli przenosić wyższych kosztów na obywateli. W tym momencie przedsiębiorcy czekają na jakikolwiek ruch ze strony rządu. W mojej ocenie, jest on już lekko spóźniony - wskazuje Zielonka.