Jak obniżyć ceny leków?

Obniżenie cen leków w Polsce wymaga wzrostu poziomu refundacji. Na ceny może też wpłynąć usprawnienie funkcjonowania aptek i obniżenie kosztów ich działalności - uważa prezes Polskiej Grupy Farmaceutycznej Jacek Szwajcowski.

Wpływ na rynek mają niskie wydatki refundacyjne. W Polsce wynoszą one 38 euro rocznie na osobę, podczas gdy na Słowacji 83 euro, na Węgrzech 110 euro oraz 117 euro w Czechach. Oznacza to, że w naszym kraju zakup leków w znacznym stopniu obciąża pacjentów" - powiedział Szwajcowski podczas konferencji prasowej zorganizowanej w trakcie piątkowego seminarium pod hasłem "Co zrobić, aby leki były tańsze, a pacjent bardziej zadowolony z wizyty w aptece".

Szwajcowski podkreślił, że w tym roku 33,2 proc. ceny leku to refundacja z Narodowego Funduszu Zdrowia. "Oznacza to, że 66 proc. ceny płaci pacjent" - dodał. Na cenę końcową leku składają się: cena producenta, cena hurtowa i marża apteki.

Reklama

Biedne apteki?

Według danych PharmaExpert, firmy monitorującej rynek farmaceutyczny, średnie miesięczne obroty polskich aptek wynoszą około 133 tys. zł. Zdaniem prezesa PGF prowadzenie apteki staje się coraz mniej opłacalne. Mają na to wpływ wysokie koszty niezbędne do uruchomienia działalności, duże wydatki stałe nie związane z zakupem leków i niskie obroty. Szwajcowski twierdzi, że aby pokryć koszty swego funkcjonowania, apteka musi stosować co najmniej 25 proc. marżę. Ponad 50 proc. sprzedaży aptecznej stanowią leki refundowane.

Leki coraz droższe

Wydatki na leki w NFZ rosną w lawinowym tempie, w 2006 r. na refundację przewidziano 9 mld zł, oznacza to, że co czwarta złotówka z naszych składek zdrowotnych idzie na dopłatę. Do tego dochodzą opłaty za leki częściowo refundowane. W sumie wartość polskiego rynku leków to ok 20 -22 mld zł.

Przepłacamy za leki

Za opakowanie stosowanego w terapii nowotworowej endoxanu Polak płaci 49 zł, Francuz - niecałe 19 zł! Takie przykłady można mnożyć. Powód? Koncerny farmaceutyczne negocjują ceny na swoje produkty z każdym krajem i ich zyski są krociowe. Ostatnio być może idzie nowe, bo Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych zgodził się na import równoległy. Do końca tego roku lista leków z importu ma się zwiększyć do ponad stu. Niestety w import równoległy nie angażują się krajowi dystrybutorzy farmaceutyczni (nie negocjują zakupu leków w imporcie, ale mogą pośredniczyć w dostarczeniu go do aptek). To też psuje rynek. Europejska Federacja Przemysłu i Stowarzyszeń Farmaceutycznych oceniła, że działalność importerów równoległych zmniejsza zysk producentów o blisko 2 mld euro Roczne oszczędności to: Wielka Brytania oszczędza np. 342 mln euro, Niemcy 194 mln euro a Szwecja 42 mln euro.

Lekarze nie pomagają?

Wysokie ceny utrwala również chory system sponsorowania lekarzy przez koncerny farmaceutyczne, na różnorakie sympozja i tzw. "szkolenia". Lekarze są "zachęcani" do wypisywania określonych leków. Na początku chory korzysta z gratisowych leków otrzymanych od lekarza. W ten sposób przywiązuje się do danej firmy i za kolejne opakowania musi już płacić.

mz

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: apteki | obniżenie | leki | ceny leków | wydatki | aptek | obniżenie kosztów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »