Jak rząd załata wielomiliardową dziurę?
Dochody budżetu państwa będą w tym roku o 40 miliardów niższe, niż planowano - wyliczają ekonomiści dzień przed początkiem rządowych prac nad zmianami w tegorocznym budżecie. Dziś po południu odbędzie się w tej sprawie koalicyjne spotkanie na szczycie, a jutro rząd będzie rozpatrywał informację o dochodach z podatku PIT i podejmie decyzję o sposobach łatania dziury budżetowej.
Zdaniem ekonomistów, nie obejdzie się niestety bez zmian w podatkach. Najłatwiej byłoby podnieść akcyzę i VAT, czyli podatki, które płacimy w zakupach. Ale to może nie wystarczyć. Wzrost akcyzy to jest parę miliardów złotych - mówi były wiceminister finansów Stanisław Gomułka i podkreśla, że w państwowej kasie brakuje kilkudziesięciu miliardów.
Niewiele da również podwyżka samego VAT. Wzrost stawki VAT-u o jeden punkt procentowy w skali roku jest w stanie wygenerować dochody do budżetu w granicach pięciu miliardów złotych - wylicza ekonomista Andrzej Rzońca.
Jego zdaniem, rozwiązaniem mogłaby być podwyżka składki rentowej - to 20 miliardów rocznie. Ale niestety w połowie roku i taka kwota mogłaby okazać się za mała. Dlatego rząd będzie musiał zgodzić się na wyższy deficyt. A to też będzie nas kosztować, tyle że w przyszłości. Im większe bowiem zadłużenie państwa, tym wyższe odsetki, za które płaci nie kto inny, jak podatnik.