Jaki rachunek za tanie państwo?

Szkoda tego budżetu - ubolewają pracodawcy z "Lewiatana". Nie jest on ani zły, ani dobry - nijaki. Po prostu tracimy szansę na solidną reformę państwowej kasy.

"Jest to budżet stagnacji. Nie ma w nim nic złego, ale nie ma także nic dobrego. Jednak jego największą wadą jest zaprzepaszczenie szansy na ograniczenie deficytu budżetowego oraz naprawę finansów publicznych w sytuacji dobrej koniunktury gospodarczej" - stwierdza Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych "Lewiatan".

Powinno się ciąć wydatki

Generalny zarzut dotyczy rezygnacji z naprawy finansów publicznych państwa. A okazja do tego jest naprawdę wyjątkowa. Gospodarka rozwija się szybko, spada bezrobocie, rosną wynagrodzenia. Koniunktura jak najbardziej sprzyja cięciom wydatków. Tymczasem państwo wyda na cele socjalne o ponad 3 mld złotych więcej niż w tym roku czyli o 4,2 proc..

Reklama

- Wydatki te nie powinny w ogóle zwiększać się w okresie, kiedy szybko zaczyna rosnąć zatrudnienie, zmniejsza się bezrobocie i następuje solidny przyrost płac, a budżet państwa wykazuje wysoki deficyt. Zgodnie z zasadą polityki antycyklicznej powinny się one obniżać. Ich wzrost sugeruje, że źle skonstruowane są automatyczne stabilizatory koniunktury, których zadaniem jest jej wygładzanie bez konieczności podejmowania decyzji przez rząd czy parlament - uważa dr Maciej Krzak, ekspert ekonomiczny PKPP Lewiatan.

Na obronę więcej niż na drogi

Nie ma też przełomu w wydatkach rozwojowych państwa. W budżecie zamierza się przeznaczyć na nie 12,7 mld zł, czyli o 11 proc. więcej niż w 2006 r., więc ich udział w ogóle wydatków praktycznie się nie zmieni, gdyż wyniesie 5,2 proc.. Prawie połowa wydatków inwestycyjnych przypada na obronę narodową (5,8 mld zł). W 2007 r. na infrastrukturę drogową i kolejową budżet zamierza przeznaczyć 1,3 mld zł. (wobec planowanych 2,6 mld zł w 2006 r.). Jak widać, państwo coraz mniej angażuje się w te inwestycje, najwyraźniej licząc na środki unijne. Natomiast wręcz o skąpstwie można mówić w przypadku wspierania nauki, edukacji, kultury i sportu. Wydatki na ten cel wzrosną tylko o 3,7 proc.

A gdzie tanie państwo

Rząd zdecydowanie bardziej woli wydawać pieniądze niż oszczędzać. Program "taniego państwa" póki co poszedł w odstawkę. Nie ma zapowiadanych cięć wydatków na administrację. Odwrotnie - w przyszłym roku wzrosną one o 1,8 proc, do ponad 8,5 mld zł.

Państwo nie oszczędza też podatników. W końcu skądś trzeba brać pieniądze na coraz to nowe wydatki. PKPP "Lewiatan" uważa, że po raz kolejny wzrosną obciążenia podatkowe. I to pomimo odmrożenia progów podatkowych i kwoty wolnej od podatku. W górę za to pójdą podatki pośrednie. Udział dochodów podatkowych w przyszłorocznym budżecie wzrośnie do 17,4 proc. PKB z 16,8 proc.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: lewiatan | rachunek | tanie państwo | tanie | wydatki | Budżet | Po prostu | zły
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »