Jaki rurociąg?

Rosja i Unia Europejska doszły do porozumienia w sprawie podwojenia dostaw rosyjskiego gazu do krajów Wspólnoty. To oznacza konieczność wybudowania nowych rurociągów, prawdopodobnie z pominięciem Ukrainy, ale przez terytorium Polski.

Rosja i Unia Europejska doszły do porozumienia w sprawie podwojenia dostaw
rosyjskiego gazu do krajów Wspólnoty. To oznacza konieczność wybudowania
nowych rurociągów, prawdopodobnie z pominięciem Ukrainy, ale przez terytorium
Polski.

Polskie i ukraińskie władze obawiają się, że budowa gazociągu omijającego

Ukrainę pozbawi ten kraj zasadniczego atutu w negocjacjach z Rosją. Trasa

nowego rurociągu jest istotna także dla Polski. Jego przebieg przez nasze

terytorium zwiększyłby strategiczne znaczenie Polski dla zachodu. Moskwa

od dawna twierdzi, iż Ukraińcy kradną rosyjski gaz, przesyłany przez ich

terytorium. Nasz kraj sprzeciwiał się ominięciu wschodniego sąsiada - więc

Rosjanie zdecydowali się rozmawiać z Unią, licząc na to, że Bruksela wpłynie

na władze w Warszawie.

Reklama

Rzecznik Komisji Europejskiej - Gilles Gantelet potwierdza, że rosyjsko

- unijnego porozumienia nie konsultowano z Polską. Potwierdził też, że

wszystkie rozpatrywane plany nowych połączeń omijają Ukrainę. Jeden z urzędników

dodał, że jeżeli Polska się sprzeciwi, to powstanie rurociąg, który ominie

także Polskę. Ambasador Ukrainy przy Unii Roman Szpech powiedział, że jest

zdziwiony i zaskoczony postawą Komisji Europejskiej. Zapowiedział konsultacje

w tej sprawie z polskim ambasadorem.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | porozumienia | rurociąg | Ukraina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »