Jakub Bierzyński (OMD): TVP w takim kształcie przeżyje maksymalnie do 2016 roku

Udziały w rynku i wartość Telewizji Polskiej nadal maleją. Poczynione w ostatnich latach oszczędności mogą nie wystarczyć. - Na tych zasadach TVP przeżyje jeszcze dwa, trzy, cztery lata - prognozuje Jakub Bierzyński, szef domu mediowego OMD. Choć, jak podkreśla, i tak politycy nie dadzą jej upaść. - Z tego powodu presja na reformy jest ograniczona - dodaje ekspert. Jego zdaniem, najlepszym rozwiązaniem jest prywatyzacja TVP lub utworzenie Funduszu Misji Publicznej.

Trudna sytuacja na rynku w ostatnich latach - kryzys finansowania abonamentowego i rynku reklamowego - spowodowała, że Telewizja Polska musiała zacząć oszczędzać.

- Przez ostatnie lata udało się zmniejszyć roczny budżet TVP o pół miliarda złotych. To są istotne oszczędności - mówi Agencji Informacyjnej Newseria Jakub Bierzyński, szef domów mediowych OMD.

Jednak wciąż niewystarczające.

- Telewizja publiczna nadal zatrudnia 10 razy więcej osób niż konkurenci prywatni. W TVN i Polsacie liczbę zatrudnionych liczy się proporcjonalnie w setkach, w TVP - w tysiącach. Ale i tak jest ich mniej niż było. Więc jest to pozytywny trend - podkreśla.

Reklama

Zdaniem szefa OMD, tylko braki w kasie zmuszą TVP do dalszej racjonalizacji budżetu i wydatków.

Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

- To jest jedyna realna presja reformatorska na tę instytucję. Wszelkie inne dobre rady, np. odpolitycznić telewizję, wybrać tam dobrych ludzi itd., to jest droga donikąd. Tak jak apel: "Niech ludzie nie kradną" albo: "Niech ludzie zawsze mówią prawdę" - uważa Jakub Bierzyński.

Tym bardziej, że TVP nie musi obawiać się bankructwa. Jak podkreśla ekspert, politycy na to nie pozwolą.

- To jest zbyt duży koszt polityczny dla jakiejkolwiek ekipy rządzącej, żeby pozwolić na śmierć TVP i jej bankructwo. Szpitale można likwidować, jeśli są zadłużone powyżej wszelkich granic przyzwoitości, a telewizji publicznej nie. I prezes TVP zdaje sobie z tego sprawę, więc presja na reformy w tej instytucji jest stosunkowo ograniczona - mówi Jakub Bierzyński.

Dlatego też w liście otwartym do Michała Boniego, ministra administracji i cyfryzacji, apeluje o jak najszybszą prywatyzację TVP. Powołuje się przy tym na twarde dane, w tym m.in. spadek oglądalności w ostatnim roku o około 11 proc. i spadek udziałów w rynku do 24,1 proc. (z 27,2 proc.).

- Myślę, że jeszcze parę lat zmusi ich do jeszcze większych oszczędności. Jeszcze dużo jest do racjonalizacji w tej instytucji. Na tych zasadach przeżyje jeszcze dwa, trzy, cztery lata - podkreśla ekspert.

Wyjaśnia, że do problemów telewizji publicznej przyczyniają się trzy negatywne tendencje na rynku.

- Po pierwsze, kryzys, który dotknie wszystkich. Po drugie, odpływ widowni z TVP. Nie widać tu pomysłu i strategii, by to odwrócić. Po trzecie, odpływ pieniędzy reklamodawców na skutek zmian technologicznych i przenoszenia się reklam do internetu - wymienia Bierzyński.

Jego zdaniem, TVP najbardziej ze wszystkich nadawców ucierpi na kryzysie w reklamie. Według szacunków domu mediowego OMD, ten rok dla całego rynku zamknie się na 5-procentowym minusie, a za dwa lata spadek może być kilkunastoprocentowy.

Prace nad ustawą medialną, która ma uregulować m.in. kwestie finansowania TVP, wciąż trwają. Zdaniem Jakuba Bierzyńskiego, najlepszym z trzech proponowanych pomysłów jest utworzenie Funduszu Misji Publicznej, który miałyby zasilać środki z różnych resortów, m.in. kultury, edukacji czy szkolnictwa wyższego.

Pozostałe dwa pomysły ekspert krytykuje.

- Jeden z nich to pomysł, żeby ograniczyć reklamę w mediach publicznych. To ciekawe, w jaki sposób szukać źródła finansowania, ograniczając jedyne działające sprawnie źródło, czyli reklamę. To moim zdaniem bardzo karkołomny plan - podkreśla Jakub Bierzyński.

Drugim pomysłem na finansowanie TVP jest wprowadzenie powszechnej opłaty audiowizualnej. Niezależnie od tego, czy ktoś ogląda telewizję, czy ktoś posiada telewizor, będzie zmuszony do uiszczania stałej opłaty na telewizję.

Ostatnie analizy pokazują, że już 7 proc. Polaków w ogóle nie korzysta z telewizorów. Dlatego szef OMD apeluje, by przygotowujące nową ustawę medialną Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji nie forsowało podatku na to medium.

- Pomysł opłaty audiowizualnej to jest uwstecznienie. Nie widzę powodu, dla którego każdy Polak, niezależnie od tego, czy ogląda telewizję, czy nie, zwłaszcza że oglądających jest coraz mniej z roku na rok, ma płacić stałą opłatę na podtrzymanie technologii, która umiera. Lepiej już w takim razie ściągnąć opłatę audiowizualną od każdego gospodarstwa domowego i dostarczyć w zamian za to bezpłatny dostęp do internetu w technologii LTE. Budżet będzie podobny, a to będzie inwestycja w przyszłość, a nie w przeszłość - przekonuje ekspert.

Wpływy TVP z tytułu opłaty za abonament spadły z 905 mln zł w 2003 roku do 205 mln zł w 2011 roku, co stanowiło zaledwie 13 proc. jej budżetu. W tym samym czasie dochody z reklam telewizyjnych wyniosły ponad 1,1 mld zł. Mimo to, cały rok spółka zamknęła ze stratą w wysokości blisko 90 mln zł. W tym roku nie będzie lepiej. Strata, zgodnie z szacunkami zarządu TVP, wyniesie ok. 60 mln zł.

Źródło informacji

Newseria Biznes
Dowiedz się więcej na temat: Telewizja Polska SA | abonament rtv
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »