Jedna ustawa zdrowotna, dużo twarzy

Prowadzona przez "GP" ocena ustaw uchwalonych w 2004 r. po raz kolejny dowodzi, że ten sam akt prawny zawiera zarówno bardzo dobre rozwiązania, jak i takie, w których trudno jest dopatrzyć się jakiejkolwiek logiki.

Prowadzona przez "GP" ocena ustaw uchwalonych w 2004 r. po raz kolejny dowodzi, że ten sam akt prawny zawiera zarówno bardzo dobre rozwiązania, jak i takie, w których trudno jest dopatrzyć się jakiejkolwiek logiki.

Marek Wójtowicz, prezes Stowarzyszenia Menedżerów Opieki Zdrowotnej STOMOZ

Za perłę można uznać przepis dający dyrektorom placówek ochrony zdrowia większą swobodę w dysponowaniu środkami finansowymi wynikającymi z podpisanych kontraktów z NFZ na dany rok z ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz.U. nr 210, poz. 2135 - zobacz skan). Mogą oni bowiem dokonywać przesunięć (do 40 proc. wartości podpisanej umowy z NFZ) między zakresami i rodzajami poszczególnych świadczeń zdrowotnych (wcześniej było 20 proc.). Taka regulacja daje możliwość dofinansowania np. tych oddziałów w szpitalu, w którym pojawia się zagrożenie przekroczenia limitu wykonania określonych świadczeń zdrowotnych zapisanego w kontrakcie z funduszem na dany rok. Uważam także, że dobrze się stało, że ta ustawa reguluje problem kolejek w szpitalach. Każda placówka zdrowia ma obowiązek przekazywania do NFZ informacji dotyczącej czasu oczekiwania na uzyskanie konkretnego świadczenia zdrowotnego.

Mam nadzieję, że pomoże to rozwiązać zarówno kwestię tzw. nadwykonań, jak i będzie ewentualną wskazówką dla pacjentów, gdzie konkretne świadczenie można uzyskać w krótszym czasie.

W tej samie ustawie znalazł się jednak przepis, który zaliczam do bubli prawnych.

Dotyczy on szczegółowych zasad zawierania umów między świadczeniodawcami a NFZ. Na podstawie przepisów szczegółowych ustawy określone zostały warunki zawierania kontraktów na udzielanie usług zdrowotnych między świadczeniodawcami i funduszem.

Z treści umów, jakie on zaproponował, wynika, że NFZ zapłaci lekarzowi podstawowej opieki zdrowotnej dodatkowe 18 zł za przyjęcie pacjenta z innego województwa (np. turysty), pod warunkiem że usługa została wykonana przed godziną 18.00. Natomiast po godzinie 18.00. przepis ten już nie obowiązuje.

Reklama

Dominika Sikora

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: zdrowotna | Narodowy Fundusz Zdrowia | twarzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »