Jest szansa dla podatnika
Gdy fiskus podejrzewa, że podatnik zawarł inną umowę, niż powinien, może skierować sprawę do sądu. Organy podatkowe nie korzystają z obowiązujących przepisów i wolą same oceniać zawierane umowy. Niechęć fiskusa do sądu mogą wykorzystać podatnicy, starając się o uchylenie wydanej decyzji.
Mimo że od dwóch lat obowiązują przepisy pozwalające fiskusowi na kierowanie do sądów cywilnych pozwów dotyczących ustalenia - w razie zaistnienia wątpliwości - jaką umowę zawarł podatnik, urzędnicy nie chcą z nich korzystać. Pozwów nie kierują do sądu nawet wtedy, gdy mają taki obowiązek. Potwierdzają to eksperci podatkowi. Żaden z nich nie słyszał o tym, by fiskus złożył pozew do sądu. Sytuacja ta może dziwić. Wystarczy przypomnieć starania o wprowadzenie rozwiązań umożliwiających fiskusowi kierowanie spraw do sądu. Kolejne próby kończyły się fiaskiem. Przepis zaczął obowiązywać dopiero 1 stycznia 2005 r., i jak pokazuje praktyka - od razu przestał być potrzebny. Organy podatkowe same wolą przesądzać o tym, jaką umowę podpisali podatnicy. Poza tym pominięcie drogi cywilnoprawnej pozwala znacznie skrócić czas zamknięcia sprawy podatkowej.
Jasny cel przepisu
Artykuł 199a par. 3 Ordynacji podatkowej (t.j. Dz.U. z 2005 r. nr 8, poz. 60 z późn. zm.) wskazuje sytuacje, gdy w toku postępowania podatkowego organy podatkowe mają obowiązek wystąpić do sądu cywilnego o ustalenie istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego.
- Dodatkowo legitymację procesową dla organu podatkowego ustanawia art. 1891 kodeksu postępowania cywilnego. Przepisy te pozwalają, a nawet nakazują, organowi podatkowemu w przypadku wątpliwości, jaka umowa łączy podatników, zapytać o to sąd cywilny - wyjaśnia Adrian Branny, doradca podatkowy Deloitte.
Potwierdza to Robert Krasnodębski, radca prawny z kancelarii Weil, Gotshal & Manges. Jego zdaniem wbrew podnoszonym nierzadko glosom przepis ten nie jest skierowany na przeciwdziałanie tzw. obejściu prawa podatkowego. Nie służy on ocenie działalności podatnika, jego intencji czy zamierzeniom, lecz ma precyzyjnie i wąsko określony zakres zastosowania.
- Jego celem jest stwierdzenie przez sąd, czy i jaki rodzaj stosunku prawnego łączy danych podatników - mówi Robert Krasnodębski.
Fiskus jest niechętny
Oba przepisy, czyli i Ordynacji podatkowej, i kodeksu postępowania cywilnego, w praktyce są rzadko wykorzystywane. Robert Krasnodębski wskazuje powody, dla których tak się dzieje.
- Stwierdzenie przez sąd, czy i jaki rodzaj stosunku prawnego łączy danych podatników, nie pociąga za sobą automatycznie negatywnych konsekwencji dla podatników - mówi ekspert.
Jego zdaniem organy podatkowe nie mają szczególnego interesu w kontynuowaniu sporu podatkowego przed sądami powszechnymi.
Również Agnieszka Tałasiewicz, partner Ernst & Young, uważa, że rozwiązanie przyjęte w art. 199a Ordynacji, umożliwiające skorzystanie z powództwa, nie przyjęło się w praktyce organów podatkowych.
- Mimo istnienia wyraźnego przepisu mówiącego, że w razie wątpliwości co do istnienia bądź nieistnienia stosunku cywilnoprawnego organem właściwym do ustalenia tego jest sąd powszechny, organy podatkowe same podejmują się tego zadania - mówi nasza rozmówczyni.
- Jak do tej pory analizowany przepis jest praktycznie martwy, w swojej praktyce nie spotkaliśmy się z jego zastosowaniem - zauważa Dariusz Malinowski, doradca podatkowy z KPMG.
Dodaje, że dzieje się tak, nawet gdy sami pełnomocnicy podatników wnoszą o jego zastosowanie.
Zdaniem naszego rozmówcy może to wynikać z obaw organów o czas trwania procedury sądowej. W sprawie musi zapaść prawomocne rozstrzygnięcie sądu cywilnego, co może zająć nawet kilka lat. W związku z tym postępowanie podatkowe mogłoby trwać dużo dłużej. Niechęć do stosowania tej procedury może wynikać też z obaw organów, że sądy cywilne niekoniecznie będą stawać po ich stronie.
- Dlatego robią wszystko, by z procedury tej nie korzystać - dodaje ekspert KPMG.
Szansa dla podatnika
W określonych sytuacjach nieskorzystanie przez organy podatkowe z omawianej procedury może być korzystne dla podatnika.
- Nie występując z powództwem do sądu cywilnego, organy podatkowe narażają się na zarzut naruszenia art. 199a Ordynacji podatkowej i na to, że ich decyzje będą uchylane - uważa Agnieszka Tałasiewicz.
Mimo że orzecznictwo w tym zakresie jest bardzo skromne, eksperci nie mają wątpliwości co do stanowiska sądów. Jako przykład Agnieszka Tałasiewicz podaje wyrok WSA w Warszawie z 16 października 2006 r. (III SA/Wa 2601/2006). Sąd stwierdził w nim, że w razie pojawienia się wątpliwości, obowiązkiem organu podatkowego jest zwrócenie się do sądu powszechnego. Z kolei w wyroku WSA w Białymstoku z 19 lipca 2007 r. (I SA/Bk 149/07) sąd przyjął, że w razie zaistnienia wątpliwości w toku postępowania dowodowego wystąpienie do sądu powszechnego jest obligatoryjne. Nasza rozmówczyni podkreśla, że ignorowanie przez organy podatkowe trybu przewidzianego w art. 199a Ordynacji wydłuża i niepotrzebnie komplikuje postępowanie w wielu sprawach podatkowych.
Adrian Branny zauważa zaś, że organy podatkowe nie mogą dowolnie stosować bądź odmawiać stosowania przepisów. Gdy w prowadzonym postępowaniu fiskus poweźmie obiektywne wątpliwości co do istnienia stosunku prawnego czy prawa, ma obowiązek wystąpić z powództwem cywilnym.
Aleksandra Tarka