"Jestem legendą". Twórcy filmu sprzed 15 lat "przewidzieli" obecne ceny benzyny w USA
W Stanach Zjednoczonych rzeczywistość przerosła fikcję. W "Jestem legendą" - postapokaliptycznym filmie sprzed 15 lat - cena galonu benzyny kosztowała co najmniej 6,7 dolara. To tyle, ile trzeba dzisiaj zapłacić za galon w Beverly Hills, bogatej dzielnicy Los Angeles.
Jeszcze niedawno ceny na stacjach benzynowych, jakie można było zobaczyć w kultowym filmie z Willem Smithem w roli głównej, były dla Amerykanów fikcją. Zgodnie z wyreżyserowanym przez Francisa Lawrence’a obrazem, w świecie, któremu grozi zagłada, galon benzyny (1 galon = 3,7 litra) kosztuje od 6,63 do 6,95 dolara. Dzisiaj, w bogatych dzielnicach Los Angeles ceny paliwa rozpoczynają się od 6,89 dolara za galon i sięgają 9,95 dolarów. Podobnie w Pacific Palisades, gdzie cena diesla osiągnęła 9,92 dolara za galon.
Film z 2007 roku opowiada o naukowcu, jedną z nielicznych osób ocalałych z zarazy, która zamienia ludzi w potwory. Oprócz prognozowania gwałtownie rosnących cen benzyny, autorzy scenariusza przewidzieli na przykład powstanie filmu "Batman vs. Superman" i to jedenaście lat przed jego nakręceniem, a także inscenizacje komiksu "Green Lantern".
Buzzfeed - amerykańska firma śledząca popularne treści w internecie - zwróciła uwagę, że sprawdziła się też zawarta w scenariuszu informacja dotycząca Super Bowl. W filmie, podobnie jak potem w rzeczywistości, w 2008 roku nowojorscy giganci rozegrali dwa mecze z New England Patriots. W tym samym roku Shaquille O'Neal, gracz NBA, niespodziewanie ogłosił, że przechodzi na emeryturę. To też zapowiadał film.