Jukos stworzy sieć stacji
W pierwszej połowie roku ma powstać biznesplan przedsięwzięcia. Na początek skorzysta z franczyzy.
Rosyjskie koncerny paliwowe coraz silniej zaznaczają obecność na polskim rynku. Janusz Szum, szef polskiego przedstawicielstwa Jukosa, zadeklarował, że w pierwszej połowie tego roku przygotuje biznesplan stworzenia sieci stacji paliw. Projekt ma zostać przygotowany wspólnie z polskim oddziałem (kontrolowanej przez Jukosa) litewskiej rafinerii w Możejkach, a następnie trafi do akceptacji w Moskwie.
- Tworzenie własnej sieci warto byłoby rozpocząć najpóźniej w przyszłym roku - twierdzi Janusz Szum.
Kanał dystrybucji
Skąd ten pospiech? Odpowiedz jest prosta.
- Z Możejek w ubiegłym roku trafiło na polski rynek niespełna 200 tys. ton paliw. Myślimy o dalszym zwiększeniu importu do poziomu 300-400 tys. ton rocznie. Bez pewnego kanału dystrybucji ich sprzedaż będzie znaczne trudniejsza - wyjaśnia Janusz Szum.
Podkreśla jednak, że na razie nie widzi potrzeby budowania stacji od podstaw.
- W pierwszym etapie najrozsądniejsze byłoby podpisywanie umów franczyzowych z właścicielami prywatnych stacji paliw. Odbieraliby oni nasze paliwa, a stacje otrzymałyby nasze logo i wsparcie marketingowe. Mamy dużo zapytań o możliwość współpracy ze strony właścicieli stacji - twierdzi Janusz Szum.
Szef przedstawicielstwa handlowego rafinerii Możejki w swoich deklaracjach idzie jeszcze dalej.
- Franczyza nie wyklucza budowy własnych stacji - twierdzi Włodzimierz Olbrycht.
Chcą współpracy
Polska Izba Paliw Płynnych (PIPP), reprezentująca interesy prywatnych właścicieli stacji, twierdzi, że wielu jej członków chętnie nawiązałoby współpracę z rosyjskim partnerem. Ma jednak pewne zastrzeżenia.
- Sprowadzanie paliw tylko z Możejek i ich transport na cały kraj byłby zbyt kosztowny. Chyba że w grę wejdzie swapowa wymiana produktów naftowych z innym producentem - komentuje Maciej Powroźnik, dyrektor biura PIPP.