Kapitalizm po polsku

Kiedy prezydent Aleksander Kwaśniewski, z uporem godnym lepszej sprawy, lansował Marka Belkę na stanowisko premiera, jak się okazuje, wiedział co robi. Co bardziej jednoznaczni w sądach obserwatorzy polskiej sceny politycznej już wtedy zaczęli porównywać ten układ do relacji wypracowanych u Wielkiego Brata ze Wschodu, relacji pomiędzy odchodzącym prezydentem Jelcynem i jego następcą, prezydentem Putinem.

Kiedy prezydent Aleksander Kwaśniewski, z uporem godnym lepszej sprawy, lansował Marka Belkę na stanowisko premiera, jak się okazuje, wiedział co robi. Co bardziej jednoznaczni w sądach obserwatorzy polskiej sceny politycznej już wtedy zaczęli porównywać ten układ do relacji wypracowanych u Wielkiego Brata ze Wschodu, relacji pomiędzy odchodzącym prezydentem Jelcynem i jego następcą, prezydentem Putinem.

Jednym z najistotniejszych zadań "pomazańca" było zabezpieczenie interesów "domu panującego" Jelcynów, zabezpieczenie jego bytu i powodzenia. Do tego, poza umiejętnościami, niezbędna jest... skuteczność działania. I tę skuteczność, prezydent Putin, chociażby w walce z magnatem naftowym Michaiłem Chodorkowskim i kontrolowanym przez niego Jukosem, rękami swoich ludzi, wykazuje.

Ale zostawmy Wielkiego Brata i panujące tam obyczaje, wróćmy na nasze podwórko. Oto na naszych oczach, w zgodzie z prawem i w jego majestacie, dokonuje się faktyczna renacjonalizacja prywatnej spółki. Rzecz tyczy oczywiście PKN Orlen i nieustannej karuzeli kadrowej jaka się w tej spółce toczy. Pierwszy prezes, tej firmy, Andrzej Modrzejewski naruszył zasady ruchu pieszego w okolicach hotelu Marriot w Warszawie, musiał więc zostać zatrzymany przez brygadę antyterrorystyczną. Jego następca, Zbigniew Wróbel odwoływany był tak średnio raz na miesiąc, od samego początku swojego urzędowania.

Reklama

Ale rekord, z pewnością padł przy najnowszym prezesie Orlenu, Jacku Walczykowskim. Już samo powołanie Jana Wagi, wiernego żołnierza Jana Kulczyka (wielkiego rozgrywającego polskiego biznesu, Orlenu również) na przewodniczącego rady nadzorczej tej spółki wydawało się prowokacją, a w każdym razie było wyraźnym brakiem pokory ze strony najbogatszego Polaka. Czyżby niezawodny instynkt doktora prawa, czyniący zeń rekina biznesu, osłabł na chwilę. Bo inaczej trudno uzasadnić sobie konfrontacyjny wobec Skarbu Państwa wybór Jacka Walczykowskiego na prezesa spółki. No i zaczęło się. Jeszcze nowy prezes nie zasiadł dobrze w fotelu a już została rozpoczęta, de facto, procedura jego impeachementu. Minister Skarbu Państwa zarzucił radzie nadzorczej złamanie procedury wyboru prezesa, co jest o tyle dziwne, że procedura ta, wyznaczona przez radę, nie została "dookreślona" - nie mogła więc zostać złamana. Dalsze postępowanie ministra Jacka Sochy to już tylko konsekwencja tego zarzutu. Odwołanie Jana Wagi, pod zarzutem łamania zasad ładu korporacyjnego, i praktycznie całej rady nadzorczej. Minister, porozumiawszy się niezależnymi od rządu inaczej funduszami emerytalnymi odzyskał pełnię władzy nad spółką. No jeszcze tylko prezes zarządu.

Po "nocy długich noży" (obrady poprzedniej rady nadzorczej), kiedy poległ żelazny kandydat ministra skarbu na szefa Orlenu, Paweł Olechnowicz z Lotosu, który już przyniósł na obrady rady zdjęcia rodzinne (no co, chciał je postawić na biurku prezesa zarządu Orlenu), i schłodzony już szampan znowu się zagrzał, nastał więc dzień rewanżu.

Pucz się powiódł. Ale naiwnością byłoby sądzić, że to już koniec rozgrywki. Odzyskanie rady nadzorczej nie zadowoli przecież ani ministra Sochy, ani premiera Belki, ani... A i doktor Jan, jak należy sądzić, otrząśnie się z szoku i ruszy do kontrataku. Będzie się działo. Tylko, czy ktoś tu nie wspominał o "bezpieczeństwie energteycznym kraju"?

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: prezydent | Polskie | kapitalizm | zabezpieczenie | skarbu | Aleksander Kwaśniewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »