Karuzela stanowisk, czyli rosyjska ruletka polskiej prywatyzacji
Premier Leszek Miller i nowy minister skarbu Zbigniew Kaniewski milczą na temat szczegółów prywatyzacji grupy energetycznej G-8, jak i na temat ich związków z najbogatszym Polakiem, Janem Kulczykiem. Premier powtarza, że dymisja poprzedniego ministra skarbu to decyzja merytoryczna.
Odpowiedzi na pytania dlaczego odszedł minister skarbu Piotr Czyżewski, co miał z tym wspólnego Kulczyk, jak wyglądają kulisy prywatyzacji grupy energetycznej G-8 i jaki rząd ma pomysł na prywatyzację miał udzielić dziś w Sejmie Leszek Miller i nowy minister skarbu Zbigniew Kaniewski. Premier nas jednak nie zaskoczył.
Mówiąc najkrócej opozycja swoje, Leszek Miller swoje. Premier miał tłumaczyć się z przyczyn zwolnienia ministra Czyżewskiego i tłumaczył się konkretnie i wyczerpująco: Zmiana na stanowisku ministra skarbu państwa została dokonana z powodów merytorycznych. Minister Czyżewski nie sprzeciwiał się prywatyzacji G-8.
Miał też mówić o okolicznościach owej prywatyzacji i mówił: Proszę, aby poseł Kaniewski przedstawił stanowisko ministra skarbu. Równie wyczerpująco tłumaczył nowy minister: Tę ocenę przedstawię w ciągu dwóch tygodni.
Opozycja i koalicja - w czasie sejmowej debaty dotyczącej informacji premiera na temat przyczyn odwołania Piotra Czyżewskiego i prywatyzacji grupy G-8 - starły się po raz kolejny przekonując i zaprzeczając jakoby za dymisjami kolejnych ministrów skarbu stał ostrzący sobie zęby na G-8 Jan Kulczyk. Najciężej dostało się jednak nowemu ministrowi Kaniewskiemu.
Najpierw kwalifikacje - geograf z wykształcenia, nauczyciel z zawodu. Decyzje prywatyzacyjne będą zapadać u pana premiera w gabinecie, a minister będzie dyspozycyjnym wykonawcą pańskiej woli, chociaż czy pańskiej woli - to też nie jest przesądzone - atakował Tadeusz Jarmuziewicz z PO. Ludwik Dorn z PiS dodawał: Pan mianował ministrem skarbu automatyczną sekretarkę, na którą nagrywa się polecenia do wykonania.
Miller piłeczkę odbijał - Jarmuziewiczowi wypominał wykształcenie elektryczne, a całej opozycji populizm. Było więc malowniczo, tylko czy o to chodzi?