Statki są odpowiedzialne w Katalonii za emisję 19 proc. gazów cieplarnianych - informuje tamtejszy, autonomiczny rząd. O jeden punkt procentowy mniej emituje przemysł, a transport lądowy - 48 proc. Pojazdy, podobnie jak samoloty, płacą już w Katalonii podatek ekologiczny. Teraz przyszła kolej na opodatkowanie transportu morskiego.
Statki powyżej 5 tysięcy ton
Nowym trybutem postanowiono obłożyć “duże statki”, mające pojemność co najmniej 5 tys. ton. Taką wyporność posiadają wszystkie tzw. cruzeros - statki wycieczkowe, które mieszczą na pokładzie kilka tysięcy osób. Prawdopodobnie za emitowanie cząstek stałych i tlenku azotu płacić będą też statki handlowe a także te, które mają pozwolenie na regularne przewożenie pasażerów. Pieniądze będą naliczane podczas wejścia, postoju i wyjścia z portu.
W pierwszym roku obowiązywania podatku stawka wyniesie 1 euro za kilogram wyemitowanych cząstek. W 2025 r. opłata wzrośnie do 2,5 euro za kilogram, a w 2026 r. - do 3,5 euro. To sukcesywne podnoszenie podatku ma zachęcić armatorów do wprowadzania nowych technologii, mających na celu obniżenie przez statki emisji gazów. Jak obliczono, w pierwszym roku obowiązywania podatku kataloński rząd zbierze około 10 mln euro. W 2026 r. kwota może wzrosnąć nawet do 34 mln euro.
900 statków w tym roku
Od roku podatki od smugi węglowej płacą pasażerowie statków turystycznych, które cumują w Barcelonie. Jeśli postój jednostki w porcie trwa nie dłużej niż 12 godzin, zapłacą od 0,65 euro do 4,25 euro. Jeśli statek cumuje ponad pół doby - podatek wynosi 5,75 euro od osoby. Departament turystyki Katalonii prognozuje, że w ciągu 2023 r. do stolicy Katalonii zawinie ponad 900 statków turystycznych.
ew
