KE broni swej propozycji ws. OFE
KE broniła w środę swej propozycji z 29 września, kiedy wykluczyła zmianę metodologii liczenia długu, ale zaproponowała krajom, które przeprowadziły reformy emerytalne, większą elastyczność w ocenie ich sytuacji budżetowej. Ta propozycja pozostaje na stole - mówi KE.
- Generalnie nie zmieniamy naszych propozycji. KE przedstawiła swoją propozycję 29 września i ta propozycja pozostaje na stole taka, jak jest. Będzie podstawą dla dalszych prac legislacyjnych w procedurze współdecyzji z Radą UE i Parlamentem Europejski - powiedział rzecznik komisarza ds. gospodarczych i walutowych Oliiego Rehna, Amadeu Altafaj Tardio.
PAP pytała go o polski postulat, by KE zmieniła swą propozycję tak, by koszty reformy emerytur były "w pełni i trwale" odliczane od deficytu i długu przy podejmowaniu w UE decyzji o procedurze karnej przeciwko krajowi z nadmiernym zadłużeniem. Polska podniesie ten postulat na czwartkowo-piątkowym szczycie w Brukseli.
- KE przyznaje, że reformy emerytur mogą powodować znaczne koszty w krótkim terminie dla państw, które je przeprowadziły - powiedział rzecznik KE.
Przypomniał, że w propozycji KE z 29 września, jak wzmocnić zarządzanie gospodarcze w UE, komisarz Rehn zaproponował, by "odpowiednie czynniki" były brane pod uwagę w sytuacji, kiedy dany kraj miałby być (lub nie) objęty procedurą nadmiernego deficytu. - Reforma emerytalna może być traktowana jako właśnie taki "odpowiedni czynnik", by nie obejmować kraju, którego deficyt zbliża się do 3 proc. PKB procedurą nadmiernego deficytu - wyjaśnił Altafaj Tardio. Zauważył, że reforma emerytalna ma konsekwencje ograniczone w czasie. - Wpływ jest krótkoterminowy - podkreślił.
Jak tłumaczył komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski, w myśl propozycji KE z 29 września dla państw, które przeprowadziły reformy emerytalne, dozwolony pułap deficytu wzrósłby z obecnych 3 do 4 proc. PKB. Ponadto KE zaproponowała 5-letni okres przejściowy na odliczanie w sposób degresywny od długu kosztów reformy emerytalnej. 80 proc. kosztów reformy miałoby być odliczone w pierwszym roku, 60 proc. w drugim etc.
Minister finansów Jacek Rostowski uznał te propozycje "za daleko niewystarczające" i apelował do KE o nowe. Tłumaczył, że w przypadku Polski koszty OFE szacowane są na znacznie więcej niż 1 proc., bo na 1,8 proc. PKB. Natomiast udział OFE w ponad 50-procentowym polskim zadłużeniu wynosi ok. 13 proc. Polska domaga się, by koszty reform były odliczane "w pełni i trwale", a nie tylko przez 5 lat.
Altafaj Tarido powtórzył też w środę, że nie ma zgody na zmianę statystycznej metodologii liczenia długu. - Klasyfikacja statystyczna taka, jaka była zdecydowana przez Eurostat w 2004 r., pozostaje ważna i nie ma powodu jej zmieniać - dodał.