KE proponuje rewolucję w zbrojeniówce

Komisja Europejska przedstawiła projekt pakietu legislacyjnego, który ma otworzyć wart kilkadziesiąt miliardów euro rocznie unijny rynek zamówień w sektorze zbrojeniowym na ponadgraniczną konkurencję.

Komisja Europejska przedstawiła projekt pakietu legislacyjnego, który ma otworzyć wart  kilkadziesiąt miliardów euro rocznie unijny rynek zamówień w  sektorze zbrojeniowym na ponadgraniczną konkurencję.

"Otwarcie unijnego rynku wewnętrznego na materiały obronne zwiększy konkurencyjność europejskiego sektora zbrojeniowego. To krok naprzód, który ma fundamentalne znaczenie dla zapewnienia autonomii Europy w tej dziedzinie" - oświadczył odpowiadający za przemysł niemiecki komisarz Guenter Verheugen.

Przedstawiony przez niego projekt dyrektywy dotyczy przetargów w dziedzinie obronności i bezpieczeństwa na takie materiały jak: broń, amunicja czy sprzęt zbrojeniowy, a także niewojskowe wyposażenie z dziedziny bezpieczeństwa (np. używane przez służby antyterrorystyczne). Dzięki nowym, wspólnym zasadom, ma powstać europejski rynek zamówień obronnych, który wzmocni europejski przemysł, firmom pozwoli na swobodną konkurencję we wszystkich 27 krajach, a krajom da możliwość wyboru najlepszej oferty na rynku - tłumaczył Verheugen.

Reklama

Obecnie reguły unijnego jednolitego rynku nie obejmują praktycznie zamówień w dziedzinie obronności. Art. 296 traktatu UE stanowi, że kraje członkowskie mogą stosować dowolne restrykcje w odniesieniu do "produkcji lub handlu bronią, amunicją lub materiałami wojennymi". Co innego przetargi na takie towary jak żołnierskie podkoszulki albo długopisy używane w sztabach, które powinny być objęte takimi samymi zasadami zamówień publicznych, jak wszystkie inne produkty na wspólnym rynku.

Problem polega na tym, że kraje członkowskie dość dowolnie interpretują zapisy art. 296 i za "materiały wojenne" uznają czasem nawet żołnierskie buty i skarpety. Automatyczne stosowanie wyłączeń prowadzi do tego, że jedynie 10 proc. ogłoszeń o zamówieniach jest publikowanych przez Ministerstwa Obrony krajów członkowskich, a większość zamówień w dziedzinie obronności jest przyznawana na podstawie różnorodnych krajowych przepisów dotyczących zamówień publicznych albo wręcz z góry wybranym dostawcom.

Czas z tym skończyć - uznała Komisja Europejska. By ograniczyć możliwość powoływania się na art. 296, nowa dyrektywa uwzględnia specyfikę rynku. Przepisy o przetargach są tak sformułowane, by zapewnić tajemnicę wojskową, możliwość bezpośrednich negocjacji w celu omówienia skomplikowanych szczegółów zamówienia, oraz terminowość i bezpieczeństwo dostaw, zwłaszcza w przypadku kryzysów i konfliktów zbrojnych.

Oczywiście art. 296 pozostaje w mocy, ale nowa legislacja ma sprawić, by rzeczywiście dotyczył wyjątkowych przypadków - zgodnie z dotychczasowym orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości UE. KE chce, by stosować go tylko tam, "gdzie dyrektywa nie będzie wystarczająca do zapewnienia kluczowych interesów bezpieczeństwa kraju członkowskiego".

"Jeżeli zobaczymy, że kraje nadużywają art. 296, to podejmiemy działania. Nasze propozycje w żaden sposób nie szkodzą interesom krajów członkowskich" - zapewnił komisarz ds. rynku wewnętrznego Charlie McCreevy. Jego zdaniem, dotychczasowe konsultacje z unijnymi stolicami i Parlamentem Europejskim wskazują, że projekt ma szerokie poparcie. Komisarz liczy na dokończenie procesu legislacyjnego już w przyszłym roku.

Jeśli okaże się, że jakiś kraj nadal ogranicza dostęp do swoich przetargów, będzie podlegał zwykłym procedurom obowiązującym na wspólnym rynku. W ostateczności Komisja Europejska będzie mogła skierować sprawę do unijnego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu.

W ramach tego samego pakietu legislacyjnego KE zaproponowała dyrektywę, która ma sprawić, że kraje członkowskie chętniej będą kupowały sprzęt zbrojeniowy w UE, a nie w krajach trzecich. Obecnie dostawy zbrojeniowe podlegają takim samym rygorom niezależnie od tego, czy producentem jest inny kraj UE, czy też partner zza Atlantyku. W propozycji chodzi głównie o uproszczenie systemu licencji wydawanych firmom działającym na rynku zbrojeniowym i wzajemne ich uznawanie przez kraje UE. Przy okazji oznacza to zmniejszenie obciążeń administracyjnych dla firm, których koszt KE szacuje rocznie na 430 mln euro.

Komisja Europejska szacuje połączone budżety obronne krajów UE na 180 mld euro rocznie (dla porównania - 480 mld w USA). 80 mld z tego przeznacza się na zamówienia publiczne. 85 proc. wydatków obronnych jest skoncentrowanych w sześciu głównych krajach produkujących broń: Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech, Włoszech, Hiszpanii i Szwecji.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Komisja Europejska | komisarz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »