Kiedy braknie nam prądu
Aby sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu na energię i zaostrzającym się normom ekologicznym, w polskiej energetyce powinno przybywać średnio 800-1000 megawatów mocy rocznie. Sektor odnawia jednak swój potencjał zbyt wolno - oceniają eksperci i przedstawiciele branży energetycznej.
Dziś nowe bloki powstają jedynie w elektrowniach Łagisza, PAK i Bełchatów. To oznacza, że w ciągu najbliższych pięciu lat przybędzie łącznie ok. 2 tys. megawatów nowych mocy, a potrzeba ok. 6 tys. podkreślił podczas poniedziałkowej konferencji o przyszłości górnictwa i energetyki w Katowicach prezes Południowego Koncernu Energetycznego (PKE), Jan Kurp.
Wiele innych inwestycji jest w planach lub w przygotowaniu, jednak budowa i uruchomienie nowych bloków potrwa co najmniej kilka lat.
Kurp przypomniał, że jeżeli zaostrzone normy ekologiczne zostaną wprowadzone w życie, w przyszłym roku w elektrowniach trzeba będzie zrezygnować z eksploatacji ok. 4 tys. megawatów mocy, a to - w przypadku skokowego wzrostu zapotrzebowania w niektórych okresach - może oznaczać niedobory prądu i skok ceny na giełdzie energii.
Według wcześniejszych szacunków resortu gospodarki, w ciągu najbliższych 10 lat zużycie energii elektrycznej w Polsce wzrośnie o ok. 40-50 proc. W związku z tym najdalej w ciągu 15 lat trzeba wydać ok. 50 mld zł na budowę nowych mocy i modernizację starych elektrowni.
Prezes należącej do belgijskiego koncernu firmy Electrabel Polska, Grzegorz Górski ocenia, że zarówno dla polskiej energetyki, jak i górnictwa, korzystne byłoby wprowadzenie płynnego hurtowego rynku zarówno energii, jak i węgla, co pozwoliłoby na racjonalne, oparte na obiektywnych wskaźnikach kształtowanie cen i zawieranie wieloletnich kontraktów.
Jednym z pomysłów w tym zakresie jest stworzenie np. śląskiego indeksu węgla. Urynkowienie uprościłoby negocjacje przedstawicieli górnictwa i energetyki, którzy u progu zimy spierają się o ceny węgla energetycznego. Kompania Węglowa chce podnieść je w przyszłym roku o ok. 15 proc., tłumacząc to wzrostem kosztów m.in. energii, materiałów, usług, płac itp.
Zdaniem Górskiego, inwestycje w energetyce muszą iść w dwóch kierunkach. Pierwszy to wprowadzanie w elektrowniach kotłów i bloków energetycznych o coraz lepszych parametrach (popyt jest tak duży, że zamawia się je dziś z kilkuletnim wyprzedzeniem), drugi to przygotowania do wdrożenia bezemisyjnych elektrowni, gdzie dwutlenek węgla będzie wychwytywany i magazynowany w strukturach geologicznych.
?Z testowaniem i wdrażaniem tzw. czystych technologii węglowych muszą iść w parze badania geologiczne, dotyczące miejsc potencjalnego magazynowania dwutlenku węgla? ? zaznaczył Górski, podkreślając, że kwestie związane z wielkością emisji dwutlenku węgla będą kluczowe dla przyszłości energetyki.
Szef Głównego Instytutu Górnictwa (GIG), prof. Józef Dubiński, przyznał, że potencjał do magazynowania dwutlenku węgla w podziemnych pokładach węgla na Śląsku jest niewielki ? tylko dla jednej elektrowni musiałoby znaleźć się miejsce nawet na ponad 20 mln ton w całym okresie jej działalności, a śląski potencjał liczony jest raczej w tysiącach, niż w milionach ton. Zależy to m.in. od stopnia chłonności i przepuszczalności podziemnych struktur. Najlepsze do tego celu są piaskowce i struktury zasolone.
Dotychczas chęć udziału w budowie w Polsce pilotażowej, bezemisyjnej instalacji na niewielką skalę zgłosiły ? według Dubińskiego ? dwa koncerny: PKE i należąca do Vattenfalla Elektrociepłownia Siekierki. Pierwsza firma proponuje lokalizację w pobliżu Bielska-Białej, druga w centralnej Polsce, w okolicach Warszawy. Geolodzy oceniają, że w obu tych miejscach byłaby możliwość sekwestracji, czyli wychwytywania i magazynowania CO2.
Prof. Dubiński przyznał, że Polska jest zapóźniona w badaniach służących znalezieniu miejsc nadających się do sekwestracji. Eksperci postulują także wzmożenie badań nad możliwościami podziemnego zgazowania węgla w złożu. Wówczas na powierzchnię wydobywany byłby jedynie gaz, wykorzystywany bezpośrednio w energetyce, a w przyszłości służący być może także do produkcji wodoru. GIG uczestniczy obecnie w międzynarodowym programie badawczym w tym zakresie.