Kiedy zmiany w składce zdrowotnej? Szef MON zabrał głos i wyjaśnia
Jedną z ważniejszych kwestii, która w dalszym stopniu dzieli polityków koalicji rządzącej, jest to, jakie zmiany należy wprowadzić w składce zdrowotnej. Propozycje w tej sprawie przygotowały m.in. Polska 2050 i Lewica. Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał dziennikarzom w piątek w Sejmie, że zmiany ws. składki zdrowotnej nie zostały jeszcze uzgodnione. Dodał, że możliwe jest rozpisanie projektu w sprawie jej obniżenia na etapy.
Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz wskazał, że zmiany ws. składki zdrowotnej nie zostały jeszcze uzgodnione. Jego zdaniem, możliwy termin rozpatrywania projektu przepisów w tej sprawie na posiedzeniu Sejmu to październik lub listopad. "Możliwe jest rozpisanie projektu w sprawie obniżenia składki zdrowotnej na etapy" - dodał.
Ugrupowania tworzące koalicję rządzącą mają rozbieżne pomysły na temat zmian, które należy wprowadzić w składce zdrowotnej. Propozycje w tej sprawie przygotowały Polska 2050, PSL i Lewica. Swój projekt przedstawiły też w marcu resorty finansów oraz zdrowia, na których czele stoją przedstawiciele KO. Koalicjanci są zgodni co do tego, że należy zlikwidować płacenie przez przedsiębiorców składki zdrowotnej od sprzedaży środków trwałych.
Szef MON pytany w piątek, czy projekt przepisów ws. składki zdrowotnej może być rozpatrywany na następnym posiedzeniu Sejmu, odpowiedział, że składka zdrowotna nie jest jeszcze uzgodniona. "Rozmawialiśmy z ministrem finansów Andrzejem Domańskim. Mieliśmy zapewnienie na 100 proc. niepobierania składki od majątku trwałego, np. sprzedaży samochodu. My (PSL - red.) uważamy, że powinna być niższa składka dla przedsiębiorców. Może to trzeba rozpisać na etapy" - powiedział lider ludowców.
"Nie sądzę, by ten projekt był na następnym posiedzeniu, bo nie ma jeszcze uzgodnienia na poziomie rządowym. Projekt musi przejść całą ścieżkę legislacyjną, rządową. Chciałbym, żeby to się stało w październiku, listopadzie - to jest możliwe, a nie na posiedzeniu wrześniowym" - wskazał Kosiniak-Kamysz.
Wedle przedstawionej w marcu propozycji resortów finansów i zdrowia, rozliczający się na skali podatkowej (1,3 mln podmiotów) mieliby płacić składkę w wysokości 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia. Wysokość składki ma być stała, niezależna od osiąganego dochodu. W przypadku płacących podatek liniowy składka miałaby być naliczana w wysokości 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia do dochodu wynoszącego dwukrotność przeciętnego wynagrodzenia. Powyżej tego limitu składka ma być powiększana o 4,9 proc. od nadwyżki.
Osoby płacące ryczałt od przychodów ewidencjonowanych zapłaciłyby 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia - do miesięcznego przychodu wynoszącego czterokrotność przeciętnego wynagrodzenia. Powyżej tego limitu składka będzie powiększana o 3,5 proc. nadwyżki. Z kolei przedsiębiorcy na karcie podatkowej mieliby płacić składkę w wysokości 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia.
Swój projekt zmian ws. składki zdrowotnej złożyła w marcu w Sejmie Polska 2050. W lipcu ugrupowanie zgłosiło autopoprawkę do projektu. Zgodnie z nią, miałyby być wprowadzone trzy ryczałtowe kwoty składki w wysokości 4 proc., 7 proc. i 9,4 proc., liczone od średniego wynagrodzenia. Wysokość składki w konkretnym miesiącu uzależniona byłaby od kwoty wszystkich oskładkowanych przychodów ubezpieczonego od początku roku kalendarzowego w przedziałach do 85 tys. zł, powyżej 85 tys. zł do 300 tys. zł oraz powyżej 300 tys. zł. Obecnie kwoty te wyniosłyby odpowiednio w zaokrągleniu 300 zł, 525 zł i 700 zł.
Koncepcja Lewicy zakłada zastąpienie od 2026 r. obecnej składki zdrowotnej 9-procentowym podatkiem od zdrowia, który będą uiszczać zarówno płatnicy PIT, jak i CIT. Wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny powiedział PAP, że - jego zdaniem - prace nad reformą systemu proponowaną przez Lewicę powinny rozpocząć się we wrześniu, a od 1 stycznia 2025 r. "można wprowadzić ewentualnie jakiś kompromisowy projekt zastępczy". "Nasza reforma nie może być zrealizowana wcześniej niż z początkiem 2026 r. Ona jest skomplikowana" - podkreślił. Projekt Lewicy jest jedynym, który zamiast kosztów dla budżetu państwa, przyniósłby wpływy.
Propozycja PSL - jak tłumaczył w lipcu minister rozwoju Krzysztof Paszyk - zakłada rozłożenie obniżki składki zdrowotnej na etapy. Szef resortu rozwoju oszacował propozycję swojego ugrupowania na kilkanaście miliardów zł. Według ministra Domańskiego w przyszłym roku budżet państwa może sfinansować obniżenie składki dla przedsiębiorców na poziomie do 4 mld zł.