Klęska ministra Kołodki

W przyszłym roku nie trzeba będzie składać deklaracji majątkowych, nie będzie też abolicji podatkowej. Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że ustawa, która je wprowadza, jest niezgodna z konstytucją.

W przyszłym roku nie trzeba będzie składać deklaracji majątkowych, nie będzie też abolicji podatkowej. Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że ustawa, która je wprowadza, jest niezgodna z konstytucją.

Z uzasadnienia tej decyzji wynika, że zakwestionowane przepisy były wyjątkowym bublem. - To smutne, że z Sejmu wyszła taka ustawa - powiedział prof. Andrzej Zoll, rzecznik praw obywatelskich. Dodał, że jeszcze nie słyszał tak krytycznego orzeczenia Trybunału.

Prof. Marek Safjan, przewodniczący Trybunału, przez ponad godzinę wymieniał błędy, jakie popełnili ustawodawcy. Naruszone zostały podstawowe zasady konstytucyjne: równości wobec prawa, zaufania obywateli do państwa, sprawiedliwości społecznej i ochrony prywatności.

Przepisy o abolicji były niespójne, stwarzały mnóstwo wątpliwości interpretacyjnych i dawały zbyt dużą władzę organom podatkowym. Poza tym nagradzały tych, którzy nie ujawniali dochodów. Za jawne uprzywilejowanie tej grupy Trybunał uznał 12-proc. stawkę podatkową. Według sędziów, nie można przyjąć argumentacji resortu finansów, według którego podatek abolicyjny jest porównywalny z tzw. efektywną stawką opodatkowania. Prof. Safjan przypomniał, że samo korzystanie z utajonego dochodu i dysponowanie nim przez kilka lat przynosiło dodatkowe korzyści.

Reklama

- Przywilej byłby tym większy, im większe nieujawnione dochody - mówił przewodniczący TK.

W swoim orzeczeniu Trybunał nie zostawił suchej nitki również na przepisach o deklaracjach majątkowych. Jak mówił prof. Safjan, przyjęty system stwarzał pułapkę dla podatników, głównie za sprawą uznaniowości wyceny wartości majątku. - O tym, czy deklaracja została poprawnie wypełniona, miał decydować organ skarbowy. Ciężar udowodnienia niewinności przerzucono na podatnika - mówił prof. Safjan.

Trybunał zgodził się z opinią prezydenckich prawników, że naruszenie podstawowych zasad konstytucyjnych nie da się uzasadnić np. koniecznością zapewnienia równowagi budżetowej. - Kwota środków, jakie mają trafić do budżetu z tytułu podatku abolicyjnego, to zaledwie 0,4% całości wpływów. Czy takie proporcje uzasadniają przyjęcie tej ustawy? Czy 600 mln zł jest wartością, dla której można złamać zasady równości wobec prawa? - mówiła minister Jolanta Szymanek-Deresz z Kancelarii Prezydenta w czasie rozprawy.

Wiceminister finansów Irena Ożóg odpowiadała, że nie można traktować skutków finansowych abolicji

jako jednorazowych wpływów do budżetu, choć ich brak będzie dla rządu kłopotliwy. Musiałby on bowiem znaleźć źródło pokrycia tego niedoboru, zwiększając deficyt, tnąc wydatki lub szukając dodatkowych dochodów. Pierwszy wariant jest mniej prawdopodobny, bo zmuszałby rząd do zwiększania długu publicznego, drugi wymuszałby szukanie oszczędności przy bardzo napiętym budżecie. - A jeśli cięcia wydatków nie będzie, to jak mamy znaleźć dodatkowe środki? Zwiększając podatki? - mówiła Irena Ożóg. Pani wiceminister nie przyszła na ogłoszenie wyroku. Przedstawiciele resortu odmówili komentarza.

Po częściowym powodzeniu akcji umorzeniowej i klęsce koncepcji podatkowego darowania win w przyszłorocznym budżecie może zabraknąć ok. 1,2 mld zł dochodów. Ostateczne wyniki restrukturyzacji należności Ministerstwo Finansów ma przedstawić dziś. I resort, i posłowie muszą się też zastanowić gdzie znaleźć 600 mln zł, które miała zapewnić abolicja.

Według Marka Olewińskiego, wiceprzewodniczącego Komisji Finansów Publicznych, brak tych dochodów z abolicji nie jest groźny. Jak powiedział 600 mln zł to kropla w morzu w porównaniu z zaplanowanymi wydatkami (193,5 mld zł). Dziś w Sejmie drugie czytanie ustawy budżetowej na 2003 r.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: safjan | trybunał | klęska | Trybunał Konstytucyjny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »