Kolejny podatek - od utraty pracy?

Ubezpieczenie od utraty pracy? Jeśli już, to tylko komercyjne - tak przedstawiciele branży asekuracyjnej komentują wyborczy pomysł PiS.

Rozmowy programowe Prawa i Sprawiedliwości (PiS) oraz Platformy Obywatelskiej (PO) dotyczą także kontrowersyjnej propozycji PiS wprowadzenia ubezpieczeń od bezrobocia, na które PO nie chce się zgodzić. Według desygnowanego na premiera Kazimierza Marcinkiewicza, nową składkę ubezpieczeniową płaciłby i pracodawca, i pracownik. Po utracie pracy bezrobotny dostawałby przez kilka lub kilkanaście miesięcy około 60 proc. ostatniego wynagrodzenia.

Kolejny podatek

Eksperci ubezpieczeniowi krytykują ten pomysł. Widzą oni możliwość wprowadzenia takich polis tylko na warunkach rynkowych. - Nie ma złego ryzyka, są tylko źle skalkulowane składki. Ubezpieczenie obowiązkowe to pozbawienie obywateli samodzielności. Jego wprowadzenie to nic innego, jak kolejny podatek, a ja jestem zwolennikiem jak najniższych podatków - mówi Jan Emeryk Rościszewski, prezes Cardif TUnŻ.

Reklama

Przeciwny obowiązkowym polisom od bezrobocia jest także Jacek Podoba, wiceprezes ubezpieczeniowej grupy Europa. - W sposób bezpośredni zwiększy to koszty pracy, co z kolei wpłynie na wzrost bezrobocia i ucieczkę wielu osób w szarą strefę - mówi szef Europy. Obawia się fikcyjnego zatrudniania na krótki okres w celu uzyskania świadczenia.

- Pomysł ten traktuję jako część kampanii prezydenckiej - mówi Jacek Podoba. Dodaje, że polisy zabezpieczające przed skutkami utraty pracy już są na rynku i doskonale sprawdzają się np. przy udzielaniu kredytów. Ale w tym przypadku klienci sami decydują o zakupie polisy.

- Nie ma to nic wspólnego z obowiązkowym świadczeniem, których w Polsce i tak jest już zbyt wiele - kończy szef grupy Europa. Ponadto obecne ubezpieczenia pomagają w spłacaniu zaciągniętych zobowiązań i nie zastępują dochodów zmniejszonych z powodu utraty pracy.

W prywatne ręce

A co będzie, jeśli PiS zdecyduje się wywiązać z wyborczych obietnic? Zdaniem asekuratorów, wprowadzenie proponowanego przez tę partię ubezpieczenia od bezrobocia miałoby sens tylko pod warunkiem, że nie będzie domeną państwa. - System państwowy jest nieskuteczny w ściganiu świadczeń niesłusznie przyznanych. A to bardzo podnosi koszty. Gdyby zajmował się tym sektor prywatny, np. ubezpieczyciele, z pewnością weryfikacja byłaby dużo wnikliwsza, co zmniejszyłoby koszty - mówi Jarosław Mastalerz, członek zarządu grupy Generali.

Aby jednak cena ubezpieczenia była rzeczywiście przystępna, polisy musiałby być obowiązkowe. Mogłoby się wtedy okazać, że system ten mógłby działać równie efektywnie jak np. otwarte fundusze emerytalne.

Paulina Sztajnert

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: ubezpieczenie | podatek | ubezpieczenia | Prawo i Sprawiedliwość | polisy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »