Netflix wprowadził politykę, zgodnie z którą nie będzie można się już dłużej dzielić hasłem z użytkownikami mieszkającymi w innym gospodarstwie domowym. Ma to przynieść firmie większe zyski wynikające z koniecznością wykupienia dodatkowych abonamentów przez osoby, które do tej pory korzystały ze wspólnego konta.
Jak donosi portal Bankier.pl, użytkownicy serwisów streamingach obawiają się, że następny w kolejce może być YouTube. Należący do koncernu Google portal wyłączył niektórym użytkownikom możliwość dzielenia się hasłem, choć wcześniej można było robić to bez problemu - podaje portal, powołując się na ustalenia serwisu 9to5Google.
"Okazało się, że nawet będąc w abonamencie rodzinnym, a więc oficjalnie udostępniając konto i hasło swoim bliskim, serwis zaczął wyłączać je poza tym podstawowym" - podaje Bankier.pl.
Coś więcej niż awaria?
Jak poinformował YouTube TV, nie było to celowe działanie, a problem techniczny. Firma wyjaśnia, że sytuacja ta miała miejsce po jednej z aktualizacji.
Po zaistnieniu awarii wielu użytkowników skontaktowało się z pomocą techniczną serwisu, która radziła usunięcie konta ze wspólnego abonamentu rodzinnego, a następnie ponowne jego dodanie. W większości przypadków miało to zadziałać.
Jednak portal CordCuttersNews wskazuje, że może chodzić o coś więcej, niż awarię. Coraz częściej osobom, które współdzielą hasło do YouTube'a, wyświetla się reklama, że mogą wykupić "samodzielny" abonament - zauważa serwis.
Do tej pory, chociaż zgodnie z zasadami z abonamentu YouTube można korzystać w obrębie jednego gospodarstwa domowego, to serwis nie egzekwował przestrzegania tych ograniczeń.