Koniec długiego czekania na wizytę u specjalisty? Nowy pomysł zespołu Rafała Brzoski
"Pakiet kolejkowy" - tak roboczo nazwano nowy pomysł na rozładowanie długich kolejek do lekarzy specjalistów w ramach NFZ. Zespół deregulacyjny Rafała Brzoski opublikował założenia do projektu zmian, które mają pozwolić na znaczne skrócenie czasu oczekiwania na wizytę u kardiologa, okulisty, czy lekarza każdej innej specjalizacji. Wszytko to ma się opierać na sprawdzonych w innych krajach (i w prywatnej służbie zdrowia) sposobach. Co ważne z punktu widzenia finansowania służby zdrowia, koszty zmian nie powinny być wysokie.
"Pakiet kolejkowy" pozwoli lepiej wykorzystać zasoby w ochronie zdrowia, a co za tym idzie zrealizować więcej za te same pieniądze" - czytamy w założeniach do projektu wprowadzenia pakietu, który już od przyszłego roku mógłby zacząć usprawniać działanie służby zdrowia w ramach świadczeń NFZ i ostatecznie je zrewolucjonizować w roku 2028.
Docelowo od 2028 roku miałaby działać obowiązkowa centralna ewidencja wizyt - system, który pozwoliłby szybko wyszukiwać wolne terminy w różnych placówkach mających kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia (NFZ). System obejmowałby podstawą opiekę zdrowotną, ambulatoryjną opiekę specjalistyczną, leczenie szpitalne, rehabilitację, leczenie stomatologiczne, uzdrowiskowe oraz programy profilaktyczne.
Przeczytaj: Kluczowe spotkanie na temat deregulacji. Tusk: Możliwe do sfinalizowania jeszcze w maju
Zakłada się, że w systemie (harmonogramie) powinny być widoczne informacje o wszystkich zrealizowanych wizytach w danej placówce oraz tzw. wolnych slotach (terminach) na przyjęcie pacjentów.
Dodajmy, że obecnie poszczególne placówki służby zdrowia w ramach usług "na NFZ" nie są zobowiązane do prowadzenia wspólnego systemu rejestracji. Zazwyczaj pacjenci ze skierowaniem do lekarza specjalisty sami szukają placówki, w której mogliby możliwie szybko rozpocząć specjalistyczne leczenie. Jedynym systemem (w opinii pomysłodawców "pakietu kolejkowego" systemem zawodnym i podającym często nieprecyzyjne i nieaktualne dane) jest serwis "NFZ Terminy leczenia".
W planie zespołu deregulacyjnego Rafała Brzoski jest jednak szybsze działanie niż wspomniany 2028 rok - już od stycznia przyszłego roku (2026) zostałyby wprowadzone mechanizmy zachęt dla placówek medycznych (zachęty finansowe), które już wdrożyły nowy system (oczywiście przy założeniu, że w NFZ taki system zostanie przygotowany i osiągnie stabilne i trwałe działanie).
W czasie, gdy "pakiet kolejkowy" byłby już obowiązkowym systemem (od stycznia 2028) placówki służby zdrowia, które nie wdrożyłyby nowych rozwiązań, byłyby karane. Przewidywane są bowiem tzw. korekty finansowe. Ich wysokość ma rosnąć co kwartał (będzie uzależniona od wyceny konkretnych świadczeń) tak, aby motywować do wdrożenia nowego systemu.
Dodajmy, że w "pakiecie kolejkowym" dla NFZ przewidziano coś, co już funkcjonuje w prywatnej służbie zdrowia, a więc mechanizm powiadamiania o nadchodzących wizytach i ich odwoływania za pomocą SMS czy np. poczty e-mail.
Przeczytaj: Na sejmowej komisji o deregulacji. Szef InPostu przedstawił pomysły
Pomysłodawcy "pakietu kolejkowego" nie kryją, że do wprowadzenia zmian konieczne będą korekty w aktach normatywnych, a więc w ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych i rozporządzeń w sprawie tzw. świadczeń gwarantowanych. Zwracają także uwagę, że wiele elementów proponowanych rozwiązań już z powodzeniem funkcjonuje w prywatnej służbie zdrowia. To oznacza, że sprawdzone już sposoby usprawnienia rejestracji nie powinny napotykać na sprzeciw lekarzy i pacjentów, którzy zetknęli się choćby z rygorystycznym potwierdzaniem (czy odwoływaniem w razie konieczności) wizyt.
Dodajmy, że już w obecnym systemie NFZ wielu pacjentów próbujących odwołać z różnych względów wizytę u specjalisty, po niekiedy wielogodzinnych próbach dodzwonienia się do rejestracji ostatecznie rezygnuje i powoduje "puste przebiegi" w służbie zdrowia, na które narzekają lekarze i zarządzający placówkami medycznymi. "Pakiet kolejkowy" - w zamierzeniu pomysłodawców, dzięki działaniu online i objęciu docelowo całego systemu publicznej służby zdrowia, wykluczyłby także praktykę rejestrowania się u kilku lekarzy na różne terminy.
***