Konsolidacja farmacji ma objąć siedem firm
Ostatnia wersja projektu konsolidacji farmacji zakłada, że w skład nowego podmiotu wejdzie aż siedem państwowych firm. Ma on zostać dokapitalizowany akcjami, które MSP ma w już sprzedanych spółkach z branży. W ramach offsetu dostanie także nowe technologie i licencje.
Przedstawiciele branży farmaceutycznej od wielu tygodni zastanawiają się, jaki schemat zastosuje minister skarbu do zapowiadanej konsolidacji krajowego sektora produkcji leków. Wszystko wskazuje na to, że międzyresortowy projekt dalece różni się od wszystkich dotychczasowych spekulacji. Dowiedzieliśmy się jednak, że w grę wchodzi połączenie nie trzech, lecz aż siedmiu firm z branży farmaceutycznej.
Siedem, a nie trzy
Nie udało nam się ustalić nazw wszystkich państwowych firm, które miałyby wejść do nowego podmiotu. Głównymi kandydatami nadal są trzy Polfy: Pabianice, Warszawa i Tarchomin. Potencjalni kandydaci to także jeleniogórska Jelfa, która jest notowana na giełdzie, ale znaczący pakiet jej akcji jest w rękach SP i (pośrednio) PZU, oraz firmy, które są bardzo bliskie wejścia inwestora strategicznego - Polfa Lublin (którą stara się przejąć Jerzy Starak), Polfa Grodzisk (dla której wojewoda mazowiecki wyłonił węgierskiego partnera) oraz warszawska hurtownia farmaceutyczna Cefarm (bliska wejścia do grupy dystrybucyjnej Orfe). Dopóki jednak Wiesław Kaczmarek, minister skarbu, nie podpisze umów prywatyzacyjnych, wszystko może się jeszcze zdarzyć.
- Projekt konsolidacji jest utrzymywany w ścisłej tajemnicy m.in. ze względu na nerwowe reakcje potencjalnych inwestorów, których należy się spodziewać w przypadku zerwania negocjacji - twierdzi nasz informator.
Wiadomo, że pewne przeciwskazania do powołania tak dużego podmiotu mają także resort zdrowia oraz gospodarki, który właśnie reaktywuje własny program polityki lekowej. Oficjalnie resort skarbu informuje jedynie, że projekt konsolidacji nie jest gotowy.
- Dostaniemy go dopiero, kiedy zostanie zatwierdzony do realizacji - mówi Magdalena Nienałtowska z biura prasowego MSP.
Mniej importu
Rząd spodziewa się wymiernych oszczędności i rozwoju krajowego przemysłu kosztem zmniejszenia udziałów w rynku importerów leków. Projekt zakłada, że po konsolidacji wartość sprzedaży polskich produktów uda się zwiększyć z niespełna 30 proc. (wartościowo ponad 70 proc. sprzedanych leków stanowią produkty zagraniczne) do 50 proc., przewiduje zmniejszenie wydatków na refundację preparatów importowanych i zwiększenie o ponad 400 mln zł nakładów na refundację leków krajowych. Przewidywane oszczędności mają przekraczać kilka miliardów złotych.
Resztówki i offset
Zanim jednak efekty konsolidacji zaczną przynosić wymierne korzyści finansowe, twórcy projektu postarali się, aby nowy podmiot miał zapewniony dopływ niemałej kwoty na niezbędne inwestycje. Spółka utworzona z przedsiębiorstw w całości kontrolowanych przez SP zostanie dokapitalizowana akcjami, które MSP posiada w sprywatyzowanych przedsiębiorstwach z branży. Będzie to z pewnością kwota niebagatelna, bo wartość tych walorów - po doinwestowaniu przez nowych właścicieli - znacznie wzrosła. Po tej operacji łączna wartość spółki ma sięgać 900 mln zł. Około 400 mln zł, które już zaplanowano na wydatki inwestycyjne, miałoby prawdopodobnie pochodzić z odsprzedaży resztówek większościowym akcjonariuszom. Projekt zakłada także, że nie będzie potrzebna restrukturyzacja zatrudnienia. W spółce ma pozostać 7,5 tys. osób pracujących obecnie w zakładach.
Dla nowego podmiotu rząd przewidział również bogate zaplecze technologiczne. W ramach umów offsetowych za zakup samolotów wielozadaniowych dla armii do firmy mają zostać przetransferowane licencje i technologie do produkcji nowych leków. Podobno listy "transferowe" z każdego kraju oferującego nam sprzęt lotniczy są gotowe od dawna.