Kontenerowiec zawalił most w Baltimore. Skutki katastrofy odczuje cały świat
Nie tylko problemy z transportem wzdłuż wschodniego wybrzeża USA, ale też zakłócenia w globalnym łańcuchu dostaw, a nawet wzrost opłat za przewozy drogowe i kolejowe - to konsekwencje zawalenia się mostu w porcie w Baltimore, których obawiają się politycy i ekonomiści. Wiadomo już, że odczują je również mieszkańcy Europy. Port został zamknięty do odwołania.
Do katastrofy doszło we wtorek rano, kiedy kontenerowiec Dali uderzył w filar mostu Francisa Scotta Key. Konstrukcja runęła do wody. Sześciu członków ekipy remontowej, którzy w momencie katastrofy naprawiali na moście jezdnię, uznano za zaginionych. Kontenerowiec jest obsługiwany przez Synergy Group z siedzibą w Singapurze, ale do przewozu ładunków został wyczarterowany przez Maersk - duńskiego giganta żeglugowego. Singapur potwierdził, że statek był w dobrym stanie technicznym.
Most Francisa Scotta Key zainaugurowano w marcu 1977 roku. Był to najdłuższy czteropasmowy most w Baltimore. Według szacunków, rocznie przejeżdżało przez niego około 11,5 miliona pojazdów. Powstał przy wejściu do portu - dziewiątego w Stanach Zjednoczonych pod względem międzynarodowych przewozów towarowych. "W 2023 r. przeładowano tam rekordowe 52,3 mln ton o wartości 80,8 mld dolarów” - informuje stacja telewizyjna CNN.