Kontrakt na wyrost?

Dywersyfikacja kierunków dostaw gazu jest konieczna. Jednak umowa podpisana z Norwegami może spowodować, że będziemy mieli za dużo tego surowca. Tak wynika z prognozowanego przez rząd zapotrzebowania na energię do 2020 roku.

Dywersyfikacja kierunków dostaw gazu jest konieczna. Jednak umowa podpisana z Norwegami może spowodować, że będziemy mieli za dużo tego surowca. Tak wynika z prognozowanego przez rząd zapotrzebowania na energię do 2020 roku.

Realizacja umowy z norweskimi firmami będzie możliwa jeśli Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo renegocjuje kontrakt z rosyjskim Gazpromem i zmniejszy planowany import gazu ze Wschodu o połowę. Bez tego będziemy mieli za dużo błękitnego paliwa. Przyjdzie nam albo płacić po kilkaset milionów dolarów rocznie za nie odebrany gaz albo zmuszeni będziemy do likwidacji wydobycia krajowego.

W bilansie paliwowo-energetycznym przyjętym przez rząd w ub.r. przewiduje się w najbardziej prawdopodobnym tzw. scenariuszu postępu, że w 2010 krajowe zapotrzebowanie na gaz wyniesie 18,4 mld m sześc. W tym czasie dostawy gazu na nasz rynek mogą wynieść ok. 24,5 mld m sześc. - 12,5 mld m sześc. z Rosji, 2 mld m sześc. z Danii, 5 mld m sześc. z Norwegii oraz 5 mld m sześc. z krajowych złóż. Oznacza to, że możemy mieć o 6 mld m sześc. gazu za dużo.

Reklama



Dywersyfikacja kierunków dostaw gazu jest konieczna, ale jest zdecydowanie tańszy od realizowanego przez rząd sposób jej urzeczywistnienia. Niebawem będziemy mogli kupować gaz na tworzonym przez Unię zintegrowanym rynku energetycznym. Funkcjonują tam dwie giełdy, na których będzie można zawierać krótko i średnioterminowe kontrakty obejmujące perspektywę 2-3 lat. Ryzyko błędu przy określaniu zapotrzebowania na gaz w takim horyzonie czasowym nie jest duże.



Dlatego powinniśmy przede wszystkim zbudować połączenia z zachodnioeuropejskimi sieciami gazowymi, zamiast podpisywać kontrakt wartości kilkunastu miliardów dolarów, który będzie trudny do udźwignięcia nie tylko przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, ale przez całą naszą gospodarkę - powiedział PG prof. Wojciech Górecki, kierownik zakładu surowców energetycznych AGH w Krakowie. Podpisany z norweskimi firmami kontrakt musi zostać uzupełniony umową dotyczącą budowy nowego gazociągu. Zadeklarowana przez Polskę chęć zakupu 5 mld m sześc. gazu to za mało, aby budowa nowego gazociągu była opłacalna - ocenił Olav Fjell, szef Statoil ASA.

Zgodnie z podpisanym wczoraj kontraktem, w 2008 roku do Polski dostarczone zostanie z Norwegii 2,5 mld metrów sześc. gazu, a potem wielkość dostaw będzie systematycznie rosnąć, aby w 2011 roku osiągnąć poziom 5 mld m sześc. rocznie. Wartość kontraktu wynosi ok. 50 mld zł.



Obecnie Polska zużywa ok. 11 mld metrów sześc. gazu rocznie, z czego 7 mld pochodzi z importu, głównie z Rosji, pozostałe ok. 4 mld ze złóż krajowych. Zdaniem wielu ekspertów, w stosunkowo krótkim czasie roczne wydobycie tańszego o co najmnie jedną czwartą, krajowego gazu mogłoby wzrosnąć nawet do 7 mld m sześc.

Prawo i Gospodarka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »