Koronawirus spowodował obniżenie emisji CO2

- Prawdą jest to, że koronawirus spowodował obniżenie emisji CO2 przez Chiny - i to już przeszło o 100 mln ton - powiedział w piątek na antenie Polskiego Radia 24 nowy minister środowiska Michał Woś. Polska jest jednak nadal jednym z największych emitentów CO2 w UE, dlatego nasze firmy muszą kupować prawa do emisji. Zdaniem analityków ceny praw do CO2 powinny znacząco spaść.

- Widać więc skutek epidemii koronawirusa też na przyrodę - ocenił Woś. Zwrócił uwagę na proporcje w emisji CO2, które wiążą się z tematem neutralności klimatycznej. - Polska produkuje rocznie 326, 328 (mln ton CO2 - PAP), a pewnie zejdziemy do poziomu 320 mln ton rocznie CO2. Kiedy Chiny rocznie produkują blisko 10 mld ton. I co więcej, jeżeli weźmiemy pod uwagę Chiny i Indie i ich roczny przyrost (emisji CO2 - PAP) - to on przekracza całą roczną produkcję (CO2 przez Polskę - PAP) - podkreślił minister środowiska.  

- Nawet jeżeli my naszą gospodarkę zupełnie doprowadzimy do tego, że nie będziemy produkowali ani grama CO2 - to i tak roczny przyrost (emisji CO2 - PAP) w Chinach lub Indiach zastąpiłby to, co u nas by było wystopowane - wyjaśnił Woś.(PAP) 

Reklama

Przypomnijmy, że to właśnie rosnące ceny uprawnień do emisji CO2 były jedną z głównych przyczyn dyskutowanej w Polsce w 2018 roku podwyżki cen prądu.  Polska gospodarka jest w większości  nastawiona na węgiel, który odpowiada aż za 80 proc. produkcji. Przypomnijmy, że to właśnie wysokie ceny uprawnień do emisji CO2 odbijają się szczególnie na polskim przemyśle. Podwyżki i wysokie ceny energii to wyższe koszty dla firm, szczególnie z branż mocno energochłonnych.

Ministerstwo Klimatu jest przeciw!

Ministerstwo "z rozczarowaniem" przyjmuje "jednostronne podejście" KE do neutralności klimatycznej w zaprezentowanym przez Komisję projekcie nowego prawa klimatycznego. Zakłada on m.in. zwiększenie celów redukcyjnych emisji CO2. Po raz kolejny, w dyskusji trwającej od wielu miesięcy, nacisk położony jest na określenie sposobu określenia i wysokości kolejnych celów redukcyjnych, pomijając praktycznie określenie możliwości i sposobu osiągnięcia tych celów - brzmi stanowisko ministerstwa. Zastrzegło ono jednocześnie, że wyciąganie wniosków przed uzyskaniem wszystkim potrzebnych informacji, w tym przed wynikami oceny wpływu, jest przedwczesne.

Zgodnie z zaprezentowanym ostatnio przez Komisję Europejską projektem, do września Komisja przedstawi plan zwiększenia z 40 proc. do 50-55 proc. celu redukcji emisji CO2 do 2030 r. Komisja zaproponowała także prawnie wiążący cel zerowej emisji gazów cieplarnianych do 2050 r., a instytucje UE i państwa członkowskie byłyby wspólnie zobowiązane do podjęcia niezbędnych środków na szczeblu UE i krajowym, aby go osiągnąć. Komisja zaproponowała też ustanowienie ogólnounijnej trajektorii redukcji emisji gazów cieplarnianych w latach 2030-2050, aby możliwe było mierzenie postępów, a także ocenę co pięć lat realizacji celu neutralności klimatycznej i trajektorii na lata 2030-2050.

Według Ministerstwa Klimatu, ewentualne przyspieszenie tempa redukcji emisji w UE musi wiązać się ze szczegółowym określeniem podziału ciężarów redukcyjnych między państwa członkowskie i branże gospodarki. Co więcej, wymaga to również szczegółowo opisanych instrumentów kompensacji dla najbardziej narażonych branż, regionów i krajów, a także wskazania odpowiednich narzędzi realizacji celów - wskazało MK. Od początku dyskusji o neutralności klimatycznej podkreślamy, że choć ewolucja gospodarki i energetyki jest w naszym interesie, to jednak musi odbywać się ona w sposób bezpieczny dla obywateli, gospodarki i państwa - zaznaczył resort.

Nowe cele redukcji CO2?

Propozycja KE nowych, wyższych celów redukcji emisji CO2 do 2030 r. była punktem wyjścia do ostatniej dyskusji ministrów środowiska o klimacie. Cześć krajów popiera podwyższenie celu, część jednak wskazuje, że propozycje KE wymagają konkretyzacji. Projekt zakłada, że do września 2020 r. Komisja Europejska przedstawi plan w sprawie zwiększenia celu redukcji emisji CO2 do 2030 r. do 50-55 proc. w porównaniu do poziomów z 1990 r. Obecny cel to 40 proc. 

Przedstawiciel Danii, minister ds. klimatu Dan Joergensen przekonywał, ze w sprawie walk ze zmianami klimatu nie można czekać. Powiedział, że aby osiągnąć cel neutralności klimatycznej do 2050 r., trzeba podwyższyć cel redukcji emisji na 2030 r. o co najmniej 55 proc. i zawrzeć go w prawie klimatycznym. - Nie możemy wahać się przed podwyższaniem celów redukcji na 2030 r." - mówił.   Za podwyższeniem celów redukcji emisji na 2030 r. opowiedziała się też Finlandia. - Naszym zdaniem cel redukcji na 2030 r. powinien być podwyższony do poziomu co najmniej 55 proc. Musimy przeanalizować także wyższe cele - zapowiedziała fińska minister Krista Mikkonen. Zaapelowała do KE o przyspieszenie prac nad tym projektem.   Również Szwecja opowiedziała się za przyspieszeniem prac nad projektem, apelując do KE, aby przedstawiła ocenę skutków regulacji nie do końca września, ale jeszcze przed wakacjami. "(Nowy cel na 2030) powinien być ustanowiony na poziomie co najmniej 55 proc." - powiedziała wicepremier tego kraju Isabella Loevin. 

Za zmianą celu na 2030 jest też Holandia. - Tak, Holandia popiera cel redukcji emisji na 2030 r. na poziomie 55 proc. i uważamy, że powinien zostać on zawarty w prawie klimatycznym - oświadczył przedstawiciel tego kraju Eric Wiebes. Za nowym celem na 2030 r. po to, aby osiągnąć cel neutralności klimatycznej, opowiedziała się również Francja, wskazując na 55 proc. Minister Elisabeth Borne opowiedziała się za przyjęciem nowego celu jeszcze przed konferencją klimatyczną ONZ, zaplanowaną na listopad tego roku.  

Przedstawicielka Niemiec nie wymieniła żadnej liczby dotyczącej nowego celu na 2030 r. Minister Svenja Schulze oznajmiła, że w tej kwestii potrzebne są dyskusja i konkretny plan działania. Opowiedziała się jednocześnie za unijnym celem osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Część krajów wypowiedziała się umiarkowanie lub sceptycznie wobec propozycji Komisji Europejskiej.   W imieniu Słowacji głos zabrała wiceszefowa Stałego Przedstawicielstwa tego kraju przy UE Petra Vargova. Zasugerowała, że ustanowienie nowego celu na 2030 r. powinno być poprzedzone przygotowaniem oceny skutków takiej decyzji. Zaznaczyła, ze decyzje w sprawie ścieżki dojścia do neutralności klimatycznej powinny być podejmowane przez Radę Europejską jednomyślnie. Zaznaczyła, że dochodzenie do celu neutralności klimatycznej będzie wymagało odpowiedniego finansowania.  

Zbliżoną opinię wyraziła Polska

Wiceminister klimatu Adam Guibourge-Czetwertyński oświadczył, że prawo klimatyczne nie powinno przesądzać decyzji Rady Europejskiej dotyczącej celu redukcji emisji na 2030 rok. - Uważamy, że unijne prawo klimatyczne powinno odzwierciedlać przyjęte (na tym szczycie - PAP) konkluzje. Naszym zdaniem regulacje nie powinny przesądzać decyzji Rady Europejskiej co do celu (redukcji emisji - PAP) na 2030 rok. Podtrzymujemy opinię, że to Rada Europejska powinna odpowiadać za strategiczne podejście dotyczące definiowania ram polityki klimatycznej - zaznaczył.

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2019

Propozycja KE określa wiążący cel neutralności klimatycznej w UE do 2050 roku. Zakłada zwiększenie celów redukcji emisji CO2 na 2030 rok. Do czerwca KE dokona przeglądu, a w razie potrzeby zaproponuje zmiany prawne w celu osiągnięcia dodatkowych redukcji emisji do 2030 roku. Natomiast do września KE przedstawi plan oceny skutków zwiększenia celu do 2030 roku w granicach 50-55 proc. w porównaniu do poziomów z 1990 roku. Na podstawie tej oceny KE zaproponuje nowy cel.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ceny energii | CO2 | ceny CO2 | wirus Chiny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »