Kościół zachęci do podatków?

Premier Włoch Romano Prodi wywołał ożywioną dyskusję wśród włoskich polityków oraz kościelnych hierarchów, wyrażając opinię, że Kościół powinien zrobić więcej, by pomóc państwu w zwalczaniu plagi niepłacenia podatków.

Opozycja potępiła słowa szefa rządu uważając, że przesadził rozkazując Kościołowi, co ma robić.

W wywiadzie dla największego włoskiego tygodnika katolickiego "Famiglia Cristiana" Prodi, praktykujący katolik zapytał: "Dlaczego, kiedy idę na mszę, nigdy nie słyszę księdza mówiącego o zjawisku uchylania się od płacenia podatków, co jest ważną kwestią moralną?". Ponadto przypomniał, że jedna trzecia Włochów popełnia wykroczenia podatkowe. "Aby zmienić mentalność - dodał - każdy musi się starać, ze szkołą i Kościołem włącznie".

Reklama

Słowa te wywołały oburzenie przede wszystkim w szeregach największej opozycyjnej partii Forza Italia. Jej rzeczniczka - Elisabetta Gardini oświadczyła: "Prodiemu wydaje się, że może uczyć moralności nawet Kościół".

Z włoskim premierem zgodził się natomiast biskup Domenico Calcagno z zarządu dóbr Stolicy Apostolskiej. Podkreślił, że Kościół może zrobić więcej, by przekonać wiernych, iż niepłacenie podatków to poważny grzech.

Z kolei arcybiskup Chieti - Bruno Forte wyraził opinię, że część winy za obecną sytuację ponosi sam rząd, gdyż nie zdołał przekonać obywateli, że ich pieniądze są dobrze wydawane.

- Ostrożność Kościoła w tej kwestii bierze się stąd, że system podatkowy nie zawsze wydaje się sprawiedliwy - dodał arcybiskup Forte.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Włochy | Romano Prodi | Kościół
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »