Kosztowna "wrzutka" do ustawy. Przepis o aptekach może wywołać lawinę pozwów

Zmiany w prawie dotyczące aptek, które przegłosował w lipcu Sejm, mogą kosztować Polskę miliardy. Nowe przepisy nie dość, że były wprowadzone z pominięciem reguł dobrego tworzenia prawa, to jeszcze zmieniają zasady dotyczące własności aptek w sposób, który będzie prowadził de facto do wywłaszczeń - alarmują eksperci. A to pociągnie za sobą pozwy o odszkodowania od inwestorów. Ich wartość może sięgać miliardów złotych.

  • Rząd zaproponował zmianę zasad dotyczących własności aptek. Zmiany w formie ustawowej "wrzutki" zostały przegłosowane przez Sejm w lipcu
  • Nowe zasady uniemożliwiają tworzenie ogólnopolskich sieci aptek
  • Przedsiębiorcy obawiają się utrudnień na rynku oraz możliwych wywłaszczeń, jeśli prawo będzie stosowane do już istniejących sieci
  • Pojawiają się pierwsze zapowiedzi skarg na Polskę. Odszkodowania w procesach przez Trybunałem Arbitrażowym mogą być warte miliardy

W lipcu Sejm przyjął nowelizację ustawy o ubezpieczeniach eksportowych. Nowe prawo reguluje nie tylko kwestię ubezpieczeń. W ustawie znalazła się tzw. wrzutka dotycząca aptek - poprawka niezwiązana z właściwym przedmiotem nowelizacji, dodana już podczas czytania projektu w Sejmie. 

Reklama

Samo istnienie tego typu "wrzutek" jest zjawiskiem kontrowersyjnym - bo pozwala pominąć etap konsultacji społecznych i zmniejsza przejrzystość procesu legislacyjnego. W przypadku tej z ustawy o prawie eksportowym jest jeszcze jeden problem. Jak ostrzegają eksperci, nowelizacja zasad dotyczących aptek negatywnie wpłynie na rynek a na Skarb Państwa może ściągnąć lawinę pozwów od zagranicznych przedsiębiorstw. 

Po przyjęciu przez Sejm ustawa trafiła do Senatu, gdzie jednak wniesiono redakcyjne poprawki. Dalsze prace w Sejmie nad nowymi przepisami zaplanowano na najbliższe posiedzenie, tj. w dniach 16-17 sierpnia. Po tym ustawa może trafić do podpisu prezydenta.

"Pełzające wywłaszczenie"

Wrzutka z ustawy o ubezpieczeniach eksportowych to nowelizacja ustawy prawo farmaceutyczne. Jak pisaliśmy w tym artykule, zmianę w formie autopoprawki do rządowego projektu ustawy zgłoszono w Sejmie, na posiedzeniu komisji sejmowych. Poprawkę przyjęto bez oceny skutków regulacji, bez konsultacji społecznych i przy negatywnej opinii Sejmowego Biura Legislacyjnego.  

Przepisy będą skutkować ograniczeniem liczby aptek kontrolowanych przez jeden podmiot, który po zmianie prawa będzie mógł kontrolować nie więcej niż cztery apteki. Przekroczenie tej liczby może spowodować, że Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny cofnie zezwolenie na prowadzenie przejętej apteki i nałoży karę pieniężną. To będzie uniemożliwiało tworzenie nowych dużych ogólnopolskich sieci aptek oraz utrudniało rozwój obecnych. Do tego pojawia się pytanie o sieci, które już działają.

Prawo dotyczące dekoncentracji aptek jest tworzone w pośpiechu i w tym przypadku rodzi to problemy związane z jasnością przepisów. Powstają więc wątpliwości interpretacyjne. W moim przekonaniu należy te przepisy czytać w ten sposób, że one będą dotyczyły już istniejących aptek i tych tworzonych w przyszłości. Takie rozumienie jest tym bardziej uzasadnione, że są tam przepisy dotyczące na przykład kolejności wygaszania czy eliminacji istniejących zgód wydawanych na podstawie prawa farmaceutycznego - komentuje w rozmowie z Interią Biznes profesor nauk prawnych Artur Nowak-Far.

W rezultacie, jak przestrzegają komentatorzy, sieci będą "stopniowo likwidowane". O kolejności wycofywania zgód mają decydować wojewódzcy inspektorzy farmaceutyczni. Zgodnie z prawem mają się oni kierować "szczególnie ważnym interesem pacjentów korzystających z usług poszczególnych aptek". To jednak pozostawia duże pole do interpretacji.

- Oznacza to pełzające wywłaszczenie przedsiębiorców, którzy przez lata budowali swoje firmy - ostrzegał przed nowelizacją Kacper Olejniczak, ekspert ds. branży Life Sciences Konfederacji Lewiatan. Jego zdaniem w rezultacie nowego prawa zlikwidowana może być połowa aptek, trudniejsze będzie też tworzenie nowych. - Ustawa odda ogromną, uznaniową władzę w ręce urzędników inspekcji farmaceutycznej, którzy - jak pokazuje doświadczenie - w dowolny sposób rozumieją pojęcie kontroli. Zahamuje również rodzący się sektor opieki i usług farmaceutycznych - dodaje przedstawiciel organizacji przedsiębiorców.

Przedsiębiorcy nie dadzą za wygraną

Regulacje skutkujące tym, że przedsiębiorstwa nie będą mogły tworzyć ogólnopolskich sieci aptek, już komentują inwestorzy działający na tym rynku. Zapowiadają, że nie zamierzają oddać wygranej bez walki. Pismo do premiera Mateusza Morawieckiego, wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego oraz prezydenta Andrzeja Dudy skierowali już przedstawiciele firmy Warburg Pincus - podaje agencja prasowa Bloomberg. Ostrzegają w nim, że w przypadku przyjęcia przepisów, zamierzają skierować sprawę do Trybunału Arbitrażowego. To międzynarodowa instytucja zajmująca się tego typu sporami.

Amerykańska firma Warburg Pincus jest właścicielem działającej w Polsce sieci Gemini. Jak tłumaczy rzecznik prasowy firmy Jake Siewert w rozmowie z Bloombergiem, już poprzednia nowelizacja prwa farmaceutycznego, tzw. "Apteka dla aptekarza" z 2017 roku, utrudniła rozwój działalności na rynku farmaceutycznym i uzyskiwanie zwrotu z inwestycji. Nowe zmiany tylko pogorszą sytuację. 

"Puls Biznesu" informuje z kolei, że amerykański fundusz to niejedyna instytucja, która rozważa walkę o odszkodowanie przed międzynarodowymi organami. Według informacji gazety do sporu szykują się również właściciele aptek Superpharm oraz czesko-słowacki fundusz Penta, właściciel aptek Dr.Max. 

- Pojawia się mowa o ewentualnym arbitrażu. Części z tych firm będzie jednak trudno znaleźć tytuł prawny do takiego procesu - będą się one musiały zdać na sądy krajowe. Natomiast żeby międzynarodowy arbitraż inwestycyjny mógł się odbyć, musi istnieć odpowiednia podstawa prawna w postaci umowy o ochronie inwestycji. Jeżeli mówimy o inwestorach z obszaru Unii Europejskiej, to będą się musieli raczej zdać na postępowanie sądowe, a nie arbitrażowe - zaznacza jednak prof. Nowak-Far w rozmowie z Interią Biznes.

Dodaje jednak, że w przypadku amerykańskich firm - czyli np. Warburg Pincus - można znaleźć podstawy do przeprowadzania arbitrażu.

Na jakie odszkodowania mogą liczyć firmy przed międzynarodowym trybunałem? Na razie nie ma kwot dotyczących roszczeń z ich strony. Ale stawki mogą być wysokie i sięgać nawet kilku miliardów dolarów - wskazuje "Puls Biznesu".

Polscy aptekarze oficjalnie za ustawą

Niepokoju przedsiębiorców nie podziela Naczelna Rada Aptekarska. Organizacja wyraziła poparcie dla przegłosowanych zmian.

Zdaniem Rady, nowelizacja prawa farmaceutycznego "jest niezbędna dla ochrony uczciwie funkcjonujących polskich przedsiębiorstw". Do tego NRA zapewnia, że nie będzie żadnego wywłaszczania i rozmontowywania obecnie funkcjonujących sieci.

"Sprzeciwiamy się manipulacjom szerzonym przez szereg organizacji jakoby stwarzała ona jakiekolwiek ryzyko dla legalnie działających podmiotów. Ustawa nie działa wstecz, nie skutkuje żadnymi wywłaszczeniami. Nie grozi podwyższaniem cen leków ani zamykaniem aptek" - podaje organizacja.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: apteki | prawo farmaceutyczne | apteka dla aptekarza
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »