Kradną w sklepach na zamówienie. Metoda "kamikadze" coraz częstsza
Kradzieże w sklepach na Wyspach Brytyjskich wymknęły się spod kontroli - donosi BBC, powołując się na raport krajowego stowarzyszenia firm z branży handlu detalicznego BRC. Złodzieje są coraz bardziej zuchwali i brutalni. Gangi coraz częściej otwarcie ściągają towar z półek na oczach klientów i pracowników, co na Wyspach nazywane jest taktyką "kamikadze".
- Kradzieże w sklepach na Wyspach Brytyjskich wymknęły się spod kontroli.
- W ciągu roku liczba zgłoszonych przez sklepy kradzieży wzrosła o 3,7 mln.
- Złodzieje coraz częściej stosują metodę "kamikadze", kradnąc na oczach pracowników sklepów i klientów.
"Przestępczość w handlu detalicznym wymyka się spod kontroli. Ludzie w handlu detalicznym są opluwani, obrażani na tle rasowym i straszeni maczetami" - powiedziała Helen Dickinson, dyrektor generalna BRC. "Z każdym dniem przestępcy stają się coraz odważniejsi i bardziej agresywni. Jesteśmy to winni trzem milionom ludzi ciężko pracujących w handlu detalicznym, aby powstrzymać epidemię przestępczości. Nikt nie powinien się bać, idąc do pracy" - dodała.
Liczba przypadków kradzieży w sklepach zgłoszonych w Wielkiej Brytanii w ciągu ostatnich 12 miesięcy wzrosła o 3,7 mln do 20,4 milionów. Sieci handlowe z tego powodu poniosły straty wysokości 2 miliardów funtów - w przeliczeniu ok. 10 mld zł.
Negatywny trend widoczny jest również w danych opublikowanych przez Urząd Statystyk Narodowych (ONS). Wynika z nich, że liczba kradzieży sklepowych zgłoszonych na policję w Anglii i Walii w tym samym okresie wzrosła o 23 proc., do ponad 492 tysięcy. To najwyższa wartość od czasu wprowadzenia obecnych praktyk rejestrowania danych w 2003 r.
Jednak według Tom Holder, rzecznika BRC, problem kradzieży jest o wiele większy, ponieważ mowa wyłącznie o przestępstwach zgłaszanych na policję. "Gdyby ich statystyki były prawdziwe, byłoby tylko około półtora incydentu rocznie na sklep, a jeśli zapytasz dowolnego właściciela sklepu, powie ci, że ma szczęście, jeśli minie dzień, w którym nikt nic nie ukradnie" - przyznał.
W niektórych przypadkach złodzieje otwarcie ściągają towar z półek na oczach klientów i pracowników, co nazywane bywa taktyką "kamikadze". To stwarza coraz większe zagrożenie dla bezpieczeństwa pracowników sklepów - m.in. kasjerów czy ochroniarzy.
Za procederem stoją często zorganizowane grupy i złodzieje, którzy kradną na zamówienie. Zdaniem dyrektorki BRC przestępcy stają się zuchwalsi, ponieważ widzą, że "niekoniecznie spotykają ich za to konsekwencje". "Pracownikom sklepów często zaleca się, by nie reagowali, ponieważ mogłoby to ich narazić na atak" - dodała Dickinson.
Jak wynika ze statystyk firmy Mitie, która zatrudnia 10 tys. ochroniarzy pracujących w brytyjskich sklepach, 10 proc. z nich odniosło w 2024 r. obrażenia w czasie pracy. Zuchwałość złodziei wynika m.in. z tego, że policja poświęca więcej uwagi poważniejszym przestępstwom.