Kredytowa stagnacja
Rząd oczekuje, że redukcja oprocentowania kredytów, przede wszystkim tych dla firm, przyczyni się do ożywienia gospodarki. Jednak na bezpośrednie efekty ostatnich obniżek stóp procentowych będziemy musieli jeszcze poczekać kilka miesięcy.
Sukcesywne obniżanie stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej podtrzymało wzrostową tendencję zapotrzebowania na kredyty konsumpcyjne. Jednak bankowcy nie dostrzegają większych zmian w zainteresowaniu kredytami gospodarczymi. RPP dokonała ostatniej obniżki stóp w styczniu, ale większość banków dopiero teraz zmniejsza oprocentowanie kredytów, część zaś jeszcze tego nie zrobiła. Dlatego też, mimo że rządowi zależy na czasie, trudno na razie zaobserwować zwiększone zainteresowanie zaciąganiem pożyczek.
Wczoraj oprocentowanie większości kredytów obniżył największy detalista bankowy - PKO BP (np. oprocentowanie kredytów gotówkowych spadło do 14,7-16,7 proc. według stałej stopy). Na razie nie zauważyliśmy zwiększonego popytu na kredyty, zobaczymy jakie efekty przyniesie obecna obniżka oprocentowania. Nie spodziewam się jednak w najbliższej przyszłości znacznego wzrostu zainteresowania - powiedział PG Leszek Zioło, rzecznik PKO BP. W ubiegłym tygodniu oprocentowanie obniżył BPH PBK. Moim zdaniem rynek zareaguje na obniżkę za 2-3 tygodnie - powiedział nam Marek Ryczkowski z BPH PBK. Także bank Pekao nie zanotował większego zainteresowania kredytami. To jest długi proces, szczególnie w przypadku kredytów gospodarczych. Firmy muszą przygotować projekty inwestycyjne, a my musimy mieć czas na ocenę ich ryzyka - zwraca uwagę Sebastian Łuczak, rzecznik Pekao.