Kryzys energetyczny się nie skończył. Ceny nadal mogą zaskoczyć

Kryzys energetyczny wcale się nie skończył, za to zbliża się kolejna zima. Zarówno firmy, jak i prywatni użytkownicy muszą się liczyć zwłaszcza z wahaniami cen gazu. Ekspert radzi, jak się przygotować do możliwych w tym roku wahań cen. Wskazuje także, na jaki haczyk uważać, żeby się nie naciąć, jeśli zamawiamy gaz w kontrakcie ze stałą ceną.

  • Ceny gazu na rynkach są wyraźnie niższe niż rok remu tuż przed sezonem grzewczym
  • Nie można jednak jeszcze uznać, że kryzys energetyczny w Europie dobiegł końca - uważa Maciej Kowalski, prezes Enefit w Polsce
  • Jego zdaniem w tym roku nie będzie podobnych szoków cenowych, jak ubiegłej zimy, ale do całkowitej stabilizacji sytuacji jest daleko
  • Żeby uniknąć wahań cenowych, coraz więcej odbiorców gazu w Polsce kontraktuje go po stałych cenach
  • Jest jednak jedna rzecz, na którą trzeba uważać - przestrzega Kowalski

Reklama

Zimą szoku nie będzie. Ale to jeszcze nie stabilizacja

Kryzys energetyczny w Polsce jeszcze się nie skończył, a coraz większymi krokami zbliża się zima. Europa wykonała sporą pracę, jeśli chodzi o dywersyfikację źródeł dostaw. Ale firmy w Polsce muszą być nadal gotowe zwłaszcza na wahania cen gazu.

- Nie można powiedzieć, że problem jest już za nami, choć zeszłoroczny szok raczej się nie powtórzy. Cała Europa wykonała bowiem ogromną pracę, żeby zastąpić gaz z Rosji, choć dziś jest on oczywiście droższy i mogą zdarzać się problemy z jego dostępnością. Również Polska właściwie zdywersyfikowała źródła dostaw gazu, wciąż jednak nie da się powiedzieć, że rynek energii się ustabilizował - na to liczyć możemy dopiero podczas kolejnej zimy, oczywiście, jeśli w międzyczasie nie będzie żadnych gwałtownych wydarzeń -  mówi Interii Biznes Maciej Kowalski, prezes Enefit w Polsce. 

Zawierając kontrakty pod koniec 2021 r. na gaz z dostawą w 2023 r. cena na TGE kształtowała się na poziomie 232,78 zł/MWh (cena średnia notowana w grudniu 2021 r.). Po wybuchu wojny w Ukrainie ceny zaczęły rosnąć osiągając w sierpniu 2022 r. 1087,31 zł/MWh. W grudniu 2022 r. za produkt z dostawą w 2023 r. trzeba było zapłacić 601,37. Dziś za gaz z dostawą w 2024 r. trzeba zapłacić 242,19 zł/MWh

Zdaniem eksperta problemem Polski jest wciąż brak magazynów gazu. - Dziś magazyny są pełne, na poziomie niemal 100 proc., ale cały ten zapas jest w stanie zaspokoić polskie potrzeby przez niecałe 3 miesiące, a więc nie mówimy nawet o całej zimie - mówi Interii Biznes Kowalski. I dodaje: - Warto zwrócić uwagę na nasze możliwości w kontekście innych krajów UE. Magazyny gazu w Polsce mogą pomieścić 37 TWh gazu, ale np. Niemcy mogą przechowywać blisko 250 TWh, Holendrzy prawie 140 TWh, a Włosi ponad 190 TWh.

GAZ ZIEMNY

2,03 0,10 5,02% akt.: 02.05.2024, 22:56
  • Max 2,05
  • Min 1,93
  • Stopa zwrotu - 1T -
  • Stopa zwrotu - 1M -
  • Stopa zwrotu - 3M -
  • Stopa zwrotu - 6M -
  • Stopa zwrotu - 1R -
  • Stopa zwrotu - 2R -
Zobacz również: GUMA KAUCZUKOWA TARCICA OLEJ PALMOWY

Rośnie liczba kontraktów po cenach stałych

Pytamy eksperta, jak będzie wyglądała zimą sytuacja, jeśli chodzi o ceny gazu dla przedsiębiorców. - Najważniejszym czynnikiem w nadchodzących miesiącach będzie pogoda i to, jak klienci zabezpieczyli swoje dostawy. Jeżeli są to kontrakty spotowe, czyli "od ręki" - może to być bolesne, jeśli oparte o stałą cenę - nawet jeśli miałaby przyjść zima stulecia i potrwać 1-2 tygodnie to nie spowoduje to takich turbulencji jak w zeszłym roku - uważa Kowalski.

Obecnie wśród firm dominuje tendencja, żeby kontraktować gaz na zimę po stałych cenach. 

- Kontrakty po cenach stałych zawierają głównie większe firmy, które mają większą świadomość problemu i przygotowanych do tych zadań pracowników. To była także nasza rekomendacja dla klientów Enefit i wydaje się, że wielu z nich podjęło taką decyzję - nie wszyscy, bo część odbiorców zdecydowała się na tzw. produkty "klikalne". Polegają one na tym, że firma śledzi cenę rynkową i, w wybranym momencie decyduje o zakupie jakiegoś wolumenu energii po aktualnej cenie, ale i to dotyczy raczej większych firm - wskazuje nasz rozmówca.

- Trzeba jednak dodać, że także wśród tych mniejszych wzrosła świadomość potrzeby zapewnienia sobie dostaw energii po przewidywalnych cenach. Trudno się temu dziwić, skoro jeszcze w ubiegłym roku wahania cen gazu na rynku spot sięgały, na przestrzeni kilku miesięcy, nawet kilkuset procent. W efekcie tych traumatycznych doświadczeń średnie ryzyko wystąpienia problemów z energią dziś jest już zdecydowanie niższe dla całego biznesu - mówi Interii prezes Kowalski.

Przedsiębiorco, na to uważaj. Zamówienie "na zapas" może być błędem

Co ważne - problemem może się okazać nie tylko zakontraktowanie zbyt drogiego gazu, ale także zbyt dużej jego ilości.

- Bardzo ważne jest dobre oszacowanie przewidywanego zużycia. Umowy zwykle zawierają bowiem zobowiązanie do odbioru określonej ilości paliwa, a jego niedotrzymanie może być bardzo kosztowne - może się więc okazać, że zmniejszenie zużycia gazu wcale nam się nie opłaca - zwraca uwagę Kowalski.

Energia elektryczna na razie pozostanie droga

Nie tylko ceny gazu spędzają firmom i gospodarstwom domowym sen z powiek. Jak pisaliśmy na łamach Interii, niewiadomą przed nadchodzącą zimą pozostają także ceny energii elektrycznej. Zawierając kontrakty pod koniec 2021 r. na energię elektryczną z dostawą w 2023 r. cena na TGE kształtowała się na poziomie 572,81 zł/MWh (cena średnia notowana w grudniu 2021). Tuż po wybuchu wojny w Ukrainie ceny zaczęły rosnąć osiągając w sierpniu 2022 r. 1843,73 zł/MWh. W grudniu 2022 za produkt z dostawą w 2023 trzeba było zapłacić 1052,65. Teraz żeby zakupić energię z dostawą w 2024 trzeba zapłacić 614,55 zł/MWh

Rządowe regulacje uspokoiły ceny prądu, ale obowiązują one tylko do końca roku.

- Cena energii powinna być ustalana przez popyt i podaż - tymczasem nie obowiązuje już u nas tzw. obligo giełdowe, czyli zobowiązanie producentów do sprzedaży części energii na wolnym rynku. Dziś cena określana jest bezpośrednio w umowie między wytwórcą a odbiorcą, bez niezbędnego rynkowego odnośnika - uważa Kowalski. 

Prezes Enefit zwraca też uwagę, że jeśli chodzi o rynek energii, zmodyfikowano mechanizm wyznaczania ceny na rynku bilansującym. - W efekcie mamy najwyższe ceny energii elektrycznej w Europie, co wynika także z dodatkowych kosztów, jakie obciążają nasz podstawowy surowiec energetyczny, czyli węgiel. W dodatku nie jest jasne, jak wyglądać będzie opodatkowanie wytwórców energii z OZE z tytułu nadmiernych zysków. 

OZE - (nie)pewne źródło taniej energii

Żeby radzić sobie z wahaniami cen prądu, część firm rozwija własne źródła energii - zwłaszcza fotowoltaikę - i jej magazyny. W tym przypadku kalkulacja opłacalności jest zawsze bardzo indywidualna.

Im większa instalacja, tym łatwiej jest nią zarządzać, ale każda firma, która zainwestowała w takie rozwiązanie, musi liczyć się ze słabością sieci dystrybucyjnych i przesyłowych - zdarzały się już wyłączenia OZE, zarówno z powodów handlowych, jak i z powodu spadku napięcia, czyli niskiej jakości pracy sieci. Dla mniejszych odbiorców szczególnie dotkliwe są te drugie sytuacje. Dopiero stosowanie magazynów energii przyczyni się do zwiększenia komfortu po stronie odbiorcy, ograniczając liczbę wyłączeń. Naturalnie, działania operatorów sieci dystrybucyjnych powinny również prowadzić do poprawy jakości działania sieci, ale, ale może to być proces długotrwały - podsumowuje prezes Enefit.

Wojciech Szeląg

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »