Kryzys w sektorze nadal trwa

Analitycy przewidują, że 2002 r. może okazać się dla branży budowlanej jeszcze trudniejszy aniżeli zeszły rok.

Analitycy przewidują, że 2002 r. może okazać się dla branży budowlanej jeszcze trudniejszy aniżeli zeszły rok.

Zgodnie z niektórymi prognozami w całym 2002 r. produkcja budowlano-montażowa może zmniejszyć się nawet o kilkanaście proc., co oznacza, że firmy budowlane będą przeżywać dramatyczne załamanie już drugi rok z rzędu. W 2001 r. wartość produkcji obniżyła się bowiem o 9,9 proc. w stosunku do roku wcześniejszego.

Nie sprawdziły się wcześniejsze przewidywania analityków, że w 2002 r. nastąpi stabilizacja i wyhamowanie tendencji spadkowej. Poza kurczącym się rynkiem firmy budowlane będą musiały jeszcze stawić czoło licznym znaczącym utrudnieniom takim jak np. zatory płatnicze, czy problemy z pozyskiwaniem finansowania.

Reklama

Poprawa koniunktury w budownictwie będzie zależała w dużej mierze od ogólnej sytuacji makroekonomicznej w kraju. Przede wszystkim konieczny jest powrót gospodarki na ścieżkę szybkiego wzrostu. Potrzebny będzie również wzrost nakładów inwestycyjnych, które obecnie przez większość przedsiębiorców są wstrzymywane.

Poprawa klimatu gospodarczego w konsekwencji spowodowałaby poprawę sytuacji budżetowej, dzięki czemu większa ilość środków finansowych mogłaby zostać zaangażowana w finansowanie dużych projektów infrastrukturalnych. Zdaniem ekonomistów ożywienia gospodarczego można oczekiwać w drugiej połowie 2002 r., natomiast jego efekty będą widoczne w budownictwie dopiero w następnym roku.

RAFAŁ JANKOWSKI analityk CDM Pekao

Ze wstępnych danych wynika, że mamy do czynienia z dalszym spadkiem produkcji budowlano-montażowej. Koniunktura w budownictwie będzie zależała od tego, kiedy nastąpi oczekiwane ożywienie w gospodarce. Obecnie większość przedsiębiorców podejmuje decyzje o wstrzymaniu inwestycji. Na to nakłada się dramatyczna sytuacja budżetu centralnego. Dla branży budowlanej widzę jedynie złe scenariusze. Jeżeli na zagranicznych rynkach nastąpi poprawa sytuacji makroekonomicznej w drugim lub trzecim kwartale i przeniesie się do Polski w pierwszym lub drugim kwartale przyszłego roku, to myślę, że w 2003 r. możemy liczyć na pewną stabilizację i produkcja budowlano-montażowa przestanie spadać. Natomiast w kolejnym roku będzie można liczyć na niewielki wzrost. Jednak będzie to uzależnione od sytuacji gospodarczej.

ARKADIUSZ SKOWROŃ analityk DM BZ WBK

Jeżeli wierzyć optymistom, coraz silniej reprezentowanym w gronie ekonomistów makro, jest szansa na pewne ożywienie gospodarcze już w II półroczu br. Nie należy zatem wykluczać poprawy klimatu inwestycyjnego. Nie będzie to jeszcze jednak eksplozja inwestycji budowlanych. Jest przecież prosta zależność skłonności do podejmowania decyzji inwestycyjnych od kosztów finansowania nowych projektów. Co prawda stopy procentowe istotnie spadały w ujęciu nominalnym w okresie ostatnich kilkunastu miesięcy, jednak ich realny spadek był zdecydowanie mniejszy. Najbliższe kilka miesięcy przyniesie najprawdopodobniej poprawę w tym zakresie (wyhamowanie tendencji spadkowej inflacji i delikatny jej wzrost w połączeniu z dalszą obniżką podstawowych stóp procentowych). Stąd nasze oczekiwania co do pojawienia się pierwszych symptomów poprawy w budownictwie w najbliższych miesiącach są umiarkowanie optymistyczne.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: kryzys
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »